Europejska Inicjatywa Interwencyjna czyli antyamerykańskie, europejskie siły zbrojne powstają

2018-06-25 15:02 (PAP) Francja inicjuje współpracę militarną z częścią państw UE

Francja zainaugurowała w poniedziałek w Luksemburgu mechanizm współpracy wojskowej z częścią państw członkowskich, w ramach którego mają być przeprowadzane m.in. operacje zbrojne. Do inicjatywy przystąpiła m.in. Wielka Brytania; Polska nie bierze udziału.

Podpisanie listu intencyjnego w sprawie Europejskiej Inicjatywy Interwencyjnej, która ma być forum współpracy zainteresowanych państw poza ramami UE poprzedziły miesiące negocjacji m.in. Paryża z Berlinem. Celem ma być utworzenie koalicji mogącej reagować na kryzysy wokół europejskich granic bez udziału NATO, czy Stanów Zjednoczonych.

Pomysł utworzenia europejskich sił, które uczestniczyłyby w trudnych operacjach zagranicznych, wyszedł od prezydenta Francji Emmanuela Macrona. W jego zamyśle siły te miałyby działać poza strukturami UE, by móc szybko i sprawnie podejmować decyzje.

List intencyjny podpisało w Luksemburgu dziewięć państw unijnych, poza Francją i Niemcami jeszcze Belgia, Dania, Holandia, Estonia, Portugalia, Hiszpania i Wielka Brytania. Minister obrony Francji Florence Parly tłumaczyła w opublikowanym w niedzielę wywiadzie dla “Le Figaro”, że Włochy, które początkowo były zainteresowane inicjatywą po zmianie rządu rozważają taką opcję, ale nie podjęły jeszcze ostatecznej decyzji.

Inicjatywa obejmuje wspólne planowanie prac nad scenariuszami potencjalnych kryzysów, które mogą zagrażać bezpieczeństwu europejskiemu, w tym m.in. klęski żywiołowe, interwencje, czy ewakuacje obywateli.

Francja, która prowadziła m.in. operację militarną w Mali w 2013 roku, a jej celem było odparcie ofensywy bojowników islamskich, wskazuje, że zorganizowanie koalicji w ramach UE potrzebnej do tego typu interwencji zajęłoby zbyt długo czasu. W Brukseli spekulowano, że Polski nie zaproszono do inicjatywy ze względu na obawę o potencjalne zbytnie odwlekanie decyzji dotyczących działań. “List intencyjny to początek drogi” – powiedział PAP jeden z polskich dyplomatów.

Równolegle w poniedziałek w Luksemburgu ministrowie obrony państw unijnych rozmawiają na temat zasad dotyczących współpracy strukturalnej w dziedzinie obronności PESCO. W tej inicjatywie w ramach UE bierze udział 25 państw członkowskich, ale nie ma wśród nich ani Danii, ani Zjednoczonego Królestwa; poza PESCO jest też Malta.

Reuters pisze, że Francja widzi się teraz w centrum ewoluujących struktur obronnych UE, po tym jak Wielka Brytania zdecydowała się opuścić “28”. Niemcy początkowo niechętne przystąpieniu do inicjatywy Francji zdecydowały się przyłączyć po otrzymaniu zapewnienia, że Europejska Inicjatywa Interwencyjna będzie powiązana z uruchomioną w grudniu stałą współpracą strukturalną PESCO.


2018-06-25 17:20 (PAP) Błaszczak o inicjatywie militarnej Francji: forum obok NATO i UE

Współpraca Francji i ośmiu innych państw w ramach Europejskiej Inicjatywy Interwencyjnej to kolejne forum obok NATO i UE, a Polska koncentruje swoje siły na współdziałaniu w tych dwóch organizacjach – oświadczył w poniedziałek szef MON Mariusz Błaszczak.

Minister odniósł się w ten sposób do podpisania w Luksemburgu listu intencyjnego przez jego odpowiedników z Paryża, Londynu, Berlina i kilku innych stolic w sprawie współpracy wojskowej, w ramach której mają być przeprowadzane m.in. operacje zbrojne. Polska nie została zaproszona do wzięcia udziału w tym projekcie.

“To nie jest inicjatywa ani NATO, ani UE. To jest forum, które powstaje trochę obok. My koncentrujemy swoje siły i środki na współpracy w ramach NATO i ramach UE” – powiedział dziennikarzom w Luksemburgu Błaszczak. Szef MON brał tam udział w posiedzeniu unijnych ministrów obrony. Na marginesie właśnie tego spotkania Francja i osiem innych państw zawarło porozumienie w sprawie Europejskiej Inicjatywy Interwencyjnej.

Błaszczak tłumaczył, że Polska osiąga realne zdolności obronne dzięki syntezie kilku czynników, ale przede wszystkim dzięki temu, że polskie wojsko staje się liczniejsze i jest lepiej uzbrojone oraz dzięki naszej obecności w NATO.

“To jest klucz do tego, by zapewnić Polsce i Polakom bezpieczeństwo. UE ze swoimi programami, np. PESCO, ale także przy pomocy Europejskiego Funduszu Obronnego, stanowi wsparcie. Chodzi o to, żeby wykorzystać to wsparcie, budując silne podstawy zapewnienia obronności” – zaznaczył minister.

Pomysł utworzenia europejskich sił, które uczestniczyłyby w trudnych operacjach zagranicznych, wyszedł od prezydenta Francji Emmanuela Macrona. W jego zamyśle siły te miałyby działać poza strukturami UE, by móc szybko i sprawnie podejmować decyzje.

“Są różne inicjatywy – jak się okazuje – poza UE, poza NATO. Na tym polega też różnorodność poglądów poszczególnych państw. Dla Polski najważniejsze jest zapewnienie realnego bezpieczeństwa, a to się dzieje w ramach NATO i w ramach UE” – ocenił Błaszczak.


2018-06-25 18:11 (PAP) UE ustaliła zasady w sprawie projektów PESCO; Polska zgłasza akces do kolejnych z nich

Rada UE ustaliła w poniedziałek zasady zarządzania projektami realizowanymi w ramach stałej współpracy strukturalnej w dziedzinie obronności PESCO. Polska zgłosiła chęć udziału w kolejnych z nich.

“Polska jest zaangażowana w dziewięć projektów PESCO. Po tych dwóch, które były we wstępnym procesie zgłoszone, zgłosiłem sześć kolejnych i siódmy organizowany przez Francję dotyczący przeciwdziałaniu zagrożeniom biochemicznym” – powiedział dziennikarzom w Luksemburgu szef MON Mariusz Błaszczak.

Z założenia w każdym z projektów muszą uczestniczyć co najmniej dwa kraje grupy PESCO, a każdy z krajów musi brać udział w przynajmniej jednym z nich. Większość projektów to wspólne przedsięwzięcia od trzech do sześciu państw. Polska już wcześniej zgłosiła swój udział w największym projekcie mającym na celu poprawę mobilności wojsk i sprzętu na terenie UE.

Jego głównym zadaniem jest ujednolicenie i uproszczenie procedur dla transgranicznych transportów wojskowych. Liderem projektu jest Holandia, a oprócz niej i Polski uczestniczy w nim jeszcze 21 krajów. Inny projekt, w którym Polska weźmie udział dotyczy opracowania europejskich systemów radiostacji programowalnych. Ma nim kierować Francja. “Jesteśmy aktywni, uważamy, że tylko poprzez połączenie sił możemy osiągnąć bardzo dobre rezultaty” – mówił Błaszczak.

Ustalone w poniedziałek zasady dotyczące realizowania projektów przewidują, że wszelkie decyzje (poza czystko technicznymi) będą podejmowane jednomyślnie. Podobnie zresztą jest w ramach całego PESCO, gdzie również decyzje są podejmowane na zasadzie konsensusu.

“Wychodzimy z założenia, żeby wykorzystać maksymalnie możliwości jakie są stworzone w ramach PESCO. Szczególnie przywiązujemy wagę do programu mobilności wojskowej. To jest najważniejsze z punktu widzenia możliwości szybkiego działania, szybkiej reakcji, w sytuacji kryzysowej. To (jednomyślność – PAP) to nie jest przeszkoda, bo przystępujemy do tych programów znając ich treść. Nie sądzę, żeby tworzyły się jakieś bariery” – ocenił minister obrony narodowej.

Polska cały czas podkreśla, że nie chce, aby PESCO było konkurencją, a uzupełnieniem zdolności obronnych NATO. “Dbamy o obronność, bezpieczeństwo jest priorytetem polskiego rządu. Robimy wszystko, żeby relacje w ramach zarówno NATO jak i UE były jak najbardziej ścisłe. (…) Zależy nam na tym, żeby możliwości, które stwarza UE były wykorzystywane na rzecz wspólnego bezpieczeństwa” – zaznaczył Błaszczak.

Szef MON spotkał się też na marginesie Rady w Luksemburgu ze swoimi odpowiedniczkami z Hiszpanii i Włoch, które objęły niedawno stanowiska w związku ze zmianami rządowymi w tych krajach, Margaritą Robles Fernandez i Elisabettą Trentą.

25 państw uczestniczących w PESCO to: Austria, Belgia, Bułgaria, Chorwacja, Cypr, Czechy, Estonia, Finlandia, Francja, Grecja, Hiszpania, Holandia, Irlandia, Litwa, Luksemburg, Łotwa, Niemcy, Polska, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Szwecja, Węgry i Włochy. Druga fala projektów realizowanych w ramach tej inicjatywy ma być przyjęta w listopadzie.


Mój komentarz. Gdyby jeszcze przed przeczytaniem komentarza każdy kto chce poznać moje zdanie, zapoznał się moim poprzednim wpisem pt. Komuniści z Chin i ci z Unii Europejskiej jednoczą się przeciwko Ameryce – Polacy za Ameryką!, pojawi się nieco szersza perspektywa. Ta perspektywa to coraz silniejsze dążenie do konfrontacji z USA, a także wprost do wyparcia Ameryki z Europy.

Europejska Inicjatywa Interwencyjna to jednoznacznie antyamerykańskie działanie Francji oraz Niemiec. Deklarują to bez specjalnej dyplomacji. Niemcy chcą w to wciągnąć wszystkie państwa Europy, co wyraża kanclerin Merkel mówiąc, że Europejska Inicjatywa Interwencyjna będzie powiązana z uruchomioną w grudniu stałą współpracą strukturalną PESCO, której uczestniczy 25 państw w tym Polska. Narwany Francuzik Macron chce już i teraz wygonić Amerykę z Europy. Niemcy działają powoli, z rozmysłem, bez pośpiechu. Chcą pozbyć się konsekwencji rozpętanych i przegranych wojen z zeszłego wieku w sposób skuteczny. Pamiętajmy, że dwie wojny światowe zakończyli Amerykanie, nakładając Niemcom jarzmo – amerykańskie bazy wojskowe i dziesiątki tysięcy żołnierzy gotowych do walki.

Chociaż Polska nie uczestniczy w tej Inicjatywie, to uczestniczy w PESCO, a prędzej czy później te inicjatywy złączą się w całość. Niemcy i Francja powiedzą, kto chce uczestniczyć w braniu kasy z PECSO niech uczestniczy w Europejskiej Inicjatywie Interwencyjnej. Myślę, że właśnie taki scenariusz należy przewidywać. Polska, gdyby rządził nadal PiS temu ulegnie. To ludzie bez wizji i rozumnego podejścia do rzeczy, a ich główny geniusz jest zwyczajnym socjalistą, sprzymierzeńcem Niemców i Unii Europejskiej za wszelką cenę.

Europa wkracza w coraz większy konflikt w Ameryką. Świat znowu staje się dwubiegunowy. Niestety te dwa bieguny to Ameryka i reszta świata. Ameryka – wolność, wolność gospodarcza, prawa człowieka, prawo do broni, praw do mówienia co się chce i wszystkie inne wolność i reszta świata – zamordyzm, regulacja krzywizny banana, prawa człowieka czyli prawa dla gejów i lesbijek, zakaz posiadania broni, prawo mówienia co się lewakom podoba i tyle. Niestety Polska zamiast jednoznacznie stać przy Ameryce, składania się ku neokomunizmowi.

Poza powyższymi uwagami warto pamiętać, że to co się dzieje to realizacja komunistycznego manifestu z Ventotene dla Europy. Europejskie siły zbrojne to wstęp do likwidacji armii narodowych, no może te armie pozostaną, ale zostaną poddane jakiemuś międzynarodowemu dowództwu, które będzie oczywiście apolityczne. Krótko rzecz ujmując chodzi o to, aby wojsku wybić z głowy wartości, a zrobić z wojska wyłącznie techniczne narzędzie. To już się dzieje i nazwa się to apolityczność wojska. Dotyczy to również Polski, ale o tym kiedyś napiszę. Wojsko apolityczne, wojsko bez ideologii, bez wartości, czyli wojsko nie odróżniające dobra od zła – to wojsko składające się z żołnierzy którym bez różnicy czy stoi obok nich żołnierz amerykański z Biblią w plecaku czy chiński komunista. Taki apolityczny żołnierz zrobi do dowódca każe. Najwyższą wartością takiego żołnierza jest rozkaz, prawo. Rozkaz i prawo można zaś napisać dokładnie tak jak kto zechce.


2018-06-26 14:24 (PAP) Francja/ Eksperci: Europejska Inicjatywa Interwencyjna raczej nie jest przychylna NATO

Analizując poniedziałkowe podpisanie przez dziewięć państw listu intencyjnego w sprawie Europejskiej Inicjatywy Interwencyjnej (EII), francuscy komentatorzy wyrażają wątpliwości czy jest to posunięcie dobre dla NATO.

Europejska Inicjatywa Interwencyjna to pomysł francuski, który ma poprawić to, co Paryż uznał za niedociągnięcia stałej współpracy strukturalnej (PESCO). PESCO dla Francuzów jest za “mało operacyjne i nazbyt otwarte”, gdyż Paryż “chciał, by było to twarde jądro dla krajów mających wolę jak najszybszego rozwinięcia wspólnej obrony” – napisał na swoim blogu znany francuski komentator spraw obrony europejskiej Nicolas Gros-Verheyde.

PESCO, które ustanowione zostało decyzją Rady Europejskiej w grudniu 2017 roku, ma na celu rozwinięcie zdolności obronnych i inwestowanie we wspólne projekty obronne.

Gros-Verheyde zwrócił uwagę we wtorkowym wystąpieniu radiowym, że podpisanie listu intencyjnego miało nastąpić na początku czerwca, ale zostało przesunięte z powodu “oporu różnych krajów, a przede wszystkim Niemiec, które niechętnie patrzyły na prowadzenie przez Francję projektu, nieliczącego się z tymi, które już powstały”.

Inni komentatorzy również odnotowują, że mimo zapewnień francuskiej minister ds. sił zbrojnych Florence Parly, że inicjatywa nie ma na celu konkurowania z innymi strukturami ani ich zastąpienia, wciąż istnieją co do tego wątpliwości.

Na portalu tygodnika “Le Point” podkreśla się, że Niemcy zgodziły się na udział w inicjatywie dopiero po uzyskaniu zapewnień Paryża, że EII łączyć będą “silne więzy” z PESCO.

W wiadomościach telewizji BFM zauważono, że minister Parly powiedziała, iż “wobec wątpliwości (co do zaangażowania USA w Europie) Europejczycy muszą być silni i coraz bardziej zdolni do zapewnienia sobie bezpieczeństwa”. Dodała również, że inicjatywa odpowiada na wezwania Amerykanów, by Europa w większym stopniu wzięła na siebie swą obronę. Większość uczestników dyskusji w radiu France Info wyraziła opinię, że inicjatywa nie jest posunięciem przychylnym wobec NATO.

Specjalny wysłannik dziennika “Le Monde” do Luksemburga, gdzie obradowali ministrowie obrony UE, Jean-Pierre Stroobants po wyliczeniu uczestników inicjatywy (Francja, Belgia, Holandia, Dania, Estonia, Hiszpania, Niemcy, Portugalia oraz Wielka Brytania), udział Brytyjczyków uznał “za próbę zachowania więzów współpracy z Londynem po wejściu w życie Brexitu” i to niezależnie od współpracy dwustronnej między Francją i Wielką Brytanią.

Korespondent “Le Monde” tłumaczył, że “EII ma przede wszystkim za zadanie zbliżenie między sztabami generalnymi krajów +o zdolnościach militarnych+”. “Celem współpracy niekoniecznie muszą być konflikty zbrojne, chodzi też o działania wymagające szybkich decyzji, takie jak klęski żywiołowe czy ewakuacja ludności cywilnej” – wskazał.

“Paryż, myśląc o operacji w Mali w 2013 roku, kiedy to Francuzi musieli działać sami, liczy również na to, że inicjatywa, poprzez mające powstać grupy interwencyjne, spowoduje, że gdy trzeba będzie posłać wojska na teren konfliktu, sojusznicy staną u boku” – skomentował Stroobants.