Polacy chwytają za broń, Polska zbrojna.

Tygodnik Do Rzeczy zainteresował się również bronią palną. “W Europie pistolet ma 30 osób na 100. W naszym kraju – zaledwie jeden Polak na stu, ale to się zmienia. Coraz więcej rodaków chce strzelać.

Pod względem posiadania broni przez obywateli Europa w porównaniu z USA to miejsce naszpikowane regulacjami i ograniczeniami. W Europie są też obszary szczególne, gdzie w rękach cywili jest niezwykle mało sztuk broni. Takim miejscem jest jeszcze Polska.

W 2014 r. pozwolenie na broń posiadało w Polsce 340 tys. osób. To prawie trzykrotnie więcej niż 15 lat temu. Liczba zarejestrowanych pistoletów i karabinów sięgnęła pół miliona, ale statystycznie wciąż na stu mieszkańców przypada jeden pistolet. Na tle Europy jesteśmy dziś jednym z krajów, w których cywile mają w domach najmniej broni. Gorzej uzbrojeni są tylko Grecy i Rumuni. (…)”

 

dorz

Download (PDF, 880KB)

 

Również tygodnik Polityka spostrzegł broń palną, stawiając pytanie: Dlaczego Polacy tak bardzo pragną posiadać broń? “Cezary Grabarczyk nie jest pierwszy politykiem, który chęć noszenia przy pasku broni krótkiej przypłacił kłopotami. O tym, że zaraz gdy został wicemarszałkiem Sejmu, załatwił sobie pozwolenie na broń do ochrony osobistej, nie podchodząc do wymaganego egzaminu praktycznego, wyszło na jaw teraz, po trzech latach od zdarzenia, i to przypadkiem. Fakt wykryło Biuro Spraw Wewnętrznych tropiące łapówkarstwo w łódzkiej drogówce. Okazało się, że w czasie, kiedy miał być na egzaminie, siedział w komendzie policji w Łodzi, trzy kilometry od strzelnicy, u zaprzyjaźnionego ze sobą naczelnika Wydziału Postępowań Administracyjnych Komendy Wojewódzkiej.

Naczelnik, u różnych polityków, w tym u marszałka, zabiegał o etat w jakimś państwowym koncernie. Inny poseł z Łodzi, Dariusz Seliga z PiS, który w tym samym czasie też starał się o broń, zeznał, omawiając z naczelnikiem tę kwestię, usłyszał: „będzie pan miał załatwione tak jak marszałek”. Co do egzaminu praktycznego poseł Seliga mówi enigmatycznie, że był na kilku strzelaniach, ale nie wie, które związane było z egzaminem. Przyznaje, że pozwolenie na broń do ochrony osobistej dostał, ale broni do dziś nie nabył.

Jeszcze inny poseł, też z PiS, Max Kraczkowski osobiście odwiedził w tej sprawie ówczesnego komendanta stołecznego policji i przedłożył mu swój wniosek umotywowany ogólnikowo częstymi jazdami po Polsce, także po nocy – a komendant z miejsca podpisał zgodę, dopisując obok odręcznie „po spełnieniu wymogów”.”

 

polityka

Download (PDF, 1,57MB)