Co niszczy Polskę lub co tworzy w Polsce złoty wiek?
- Autor: Andrzej Turczyn
- 2 czerwca 2015
- Brak komentarzy
Co niszczy Polskę lub co tworzy w Polsce złoty wiek? Jak wiadomo są tacy, którzy uważają, że Polska przeżywa złoty wiek. W historii Polski niegdyś był okres zwany Złotym Wiekiem. Wówczas Złoty Wiek oznaczał dobrobyt w Rzeczpospolitej. Czasy się zmieniają, dzisiaj nie może być jak było kiedyś. Złoty wiek też dzisiaj inny niż tamten, starodawny. Chyba każdy się zgodzi, że lepiej aby ktoś miał złoty wiek, niż aby nie miał go nikt. Dzisiaj złoty wiek mają urzędnicy i bankierzy. Zwykły Polak z dobrodziejstw złotego wieku nie korzysta, bo nie ma na to czasu. W czasie w którym mógłby z dobrodziejstw złotego wieku korzystać, zwykły Polak musi pracować. Pracować na to, aby złoty wiek miały wskazane grupy społecznej. Mamy w Polsce ścisły podział, na tych co ze złotego wieku korzystają i na tych co na złoty wiek muszą pracować. Sprawy w Polsce są tak ułożone, że praca i jej owoce są należycie opodatkowane. Opodatkowanie jest tak ułożone, że najpierw należy dział bierze ten komu jest on najpotrzebniejszy, tj. ten kto ma możliwości spowodowania własnego korzystania z owoców złotego wieku. Jak coś pozostanie to ten kto pracuje, może w dowolny sposób wykorzystać. W złotym wieku jest zatem i wolność. Wolność korzystania z tego co zostanie po zapewnieniu złotego wieku tym grupom społecznym, które z niego korzystają najpełniej.
W Polsce są tak sprawy ułożone, że urzędnicy korzystający z owoców złotego wieku, chcą z niego korzystać i to nie sami. Oni chcą, aby jak najwięcej było urzędników, co korzystają z dobrodziejstw złotego wieku. Złoty wiek powinien przecież obejmować jak najwięcej ludzi. Urzędnicy też chcą bardzo, aby nikt nigdy nie pomyślał sobie, że są niepotrzebni. Gdyby kto tak pomyślał, mogłoby się to myślenie okazać zgubne i radość korzystania ze złotego wieku mogłaby by bezpowrotnie minąć. Urzędnicy zatem wiedzą, że trzeba wykazywać konieczność własnego istnienia. Jednocześnie urzędnik wie, że trzeba doglądać zwykłego Polaka, co na pomyślność złotego wieku pracuje. Urzędnicy zatem robią to bardzo gorliwie. Im więcej urzędnika, tym więcej trzeba urzędnika. Wiadomo przecież, że jak coś źle pójdzie na skutek pracy urzędnika, to trzeba dodać więcej regulacji, jeszcze więcej regulacji, aby to co źle poszło naprawiło się. Jak się nie naprawi, przyczyna jest tylko jedna: za mało urzędników, za mało regulacji, trzeba uregulować, zrobić to jeszcze lepiej, do tego trzeba więcej urzędników, więcej przepisów. Powinno pójść dobrze. Jak i to się nie uda, trzeba zastosować sprawdzoną metodę , trzeba uregulować, zrobić jeszcze lepiej, do tego trzeba więcej urzędników, więcej przepisów… i tak aż do skutku. Tak właśnie buduje się złoty wiek.
Ten wysiłek urzędników daje wymierne efekty. Zwykłym Polakom trzeba coraz więcej pieniędzy, bo mają ich coraz mniej. Co zarobią swoją pracą, muszą oddać w pierwszej kolejności urzędnikom, dla siebie i rodziny czasem nie starcza. Wiadomo, że urzędników i ich oczekiwań od złotego wieku coraz więcej, to i pieniędzy trzeba więcej. Im oni biorą więcej, tym mniej ma zwykł Polak. Wiadomo przecież, że złoty wiek musi się rozwijać, on nie znosi stabilizacji, zwykły Polak nie powinien skąpić na to dzieło! Pewien kandydat na urząd Prezydenta doradzał słusznie. Jak brakuje pieniędzy, trzeba wziąć kredyt. Bank to nic innego, niż sklep z pieniędzmi. W banku przecież towarem są pieniądze. Sprzedaż nazywa się kredytem. Biorę kredyt, tj. kupuję pieniądze. W Polce sporo jest banków, zwykli Polacy sporo kupili pieniędzy. To oznacza jedno, zwykłym Polakom brakuje pieniędzy, muszą je kupować. Czy to skutek wysiłków i doglądania zwykłych Polaków przez urzędników? Kto by odważył się tak pomyśleć? Nienawistnik, co nie rozumie, że złoty wiek jest zasługą wytężonej pracy urzędników.
Jakie wyjście ze złotego wieku? Polskę trzeba oddać Polakom. Niestety i tu pojawia się problem. Zwykły Polak ma iluzję, że też korzysta ze złotego wieku. Ma telewizor, ma ciepłą wodę w kranie, ma z kogo się pośmiać i kogo wyszydzić wieczorem. Zwykłych Polaków też ubywa. Wielu nie wiedząc, że w Polsce złoty wiek nastał, wyjechało. Nie chcieli żyć pod butem urzędnika. Był kiedyś pewien premier w Polsce, co tak tą sprawę tłumaczył: socjalizm ma to do siebie, że z socjalistycznych krajów ludzie wyjeżdżają do kapitalistycznych. Zasada ta działa nieodwołalnie, ów premier wyjechał osobiście… Jest też problem taki, że Polacy wierzą w dobre słowa. Kto ładnie mówi, kto ładnie wygląda, z miejsca zyskuje zaufanie zwykłych Polaków. Niestety zwykli Polacy nie korzystają z biblijnej zasady “Po owocach ich poznacie”. Wystarczy dobre słowo, ładny program w telewizji, nadzieja od razu w serca zwykłych Polaków wstępuje, a złoty wiek jak trwał, tak twa… To wszystko razem wzięte, nazywa się po prostu głupota!