UE coraz bardziej ogranicza dostęp do broni palnej. Polska przeciw.
- Autor: Andrzej Turczyn
- 10 czerwca 2016
- komentarzy 28
Ministrowie spraw wewnętrznych państw UE przegłosowali w piątek w Luksemburgu zaostrzenie unijnych przepisów dotyczących dostępu do broni palnej. To reakcja na zamachy terrorystyczne w Paryżu i w Brukseli. Polska i Czechy były przeciwko ostrzejszym zasadom.
Zmiany w unijnej dyrektywie z lat 90. mają m.in. zapewnić ściślejszą kontrolę handlu bronią, zwłaszcza w internecie, oraz ustalić wspólne zasady oznaczania broni, tak by można było skuteczniej ją “śledzić”, nawet przy zmianie właściciela.
Wprowadzone mają też zostać nowe zasady postępowania z bronią zdezaktywowaną, czyli pozbawioną zdolności bojowych. Teoretycznie dezaktywacja, czyli np. rozwiercenie komory nabojowej czy zaspawanie lufy, oznacza, że w sposób trwały pozbawiona jest ona możliwości wystrzelenia pocisku. W praktyce – w ocenie ekspertów – taką broń można jednak naprawić.
Ministrowie państw unijnych złagodzili jednak początkowy projekt Komisji Europejskiej, która chciała wprowadzenia zakazu nabywania przez osoby prywatne pewnych rodzajów broni samopowtarzalnej, nawet jeśli została zdezaktywowana. Do tej kategorii należy większość pistoletów i niektóre karabiny.
Piątkowe uzgodnienia przewidują, że osoby prywatne nadal będą mogły nabywać niektóre niebezpieczne rodzaje broni samopowtarzalnej, ale aby uzyskać zezwolenie, będzie trzeba przejść badania psychologiczne albo udowodnić przynależność do klubu strzelectwa sportowego.
Złagodzono też propozycje dotyczące kolekcjonerów broni palnej; KE chciała, by kolekcjonerzy także zostali objęci zmienioną dyrektywą, jako potencjalne źródło nielegalnego handlu bronią.
Unijny komisarz spraw wewnętrznych Dimitris Awramopulos nie krył rozczarowania z powodu rozwodnienia projektu KE. “Szczerze mówiąc, cieszyłbym się, gdyby Rada UE była bardziej ambitna – zwłaszcza jeśli chodzi o przepisy dotyczące broni samopowtarzalnej i kolekcjonerów” – powiedział Awramopulos na spotkaniu w Luksemburgu.
Z kolei prowadzący obrady holenderski minister bezpieczeństwa i sprawiedliwości Ard van der Steur ocenił, że porozumienie w sprawie przepisów zapewnia równowagę między potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom UE a wewnętrznym rynkiem legalnej broni palnej. “Naszym celem jest zapewnienie, by broń nie trafiała w niepowołane ręce” – powiedział minister na konferencji prasowej.
Według unijnych źródeł kompromisowego projektu nie poparły Polska i Czechy, uznając, że idzie on za daleko. Przeciw był także Luksemburg, który uznał proponowany tekst przepisów za niewystarczający.
Znowelizowana dyrektywa ma wyznaczyć minimalne standardy w dziedzinie kontroli dostępu do broni. Państwa UE będą mogły wprowadzać u siebie ostrzejsze reguły.
Ostateczny kształt przepisów zostanie uzgodniony w negocjacjach między rządami państw unijnych a Parlamentem Europejskim.
Z Brukseli Anna Widzyk (PAP) – źródło wGospodarce.pl
Krótki komentarz. Przeczytałem przyjęty dokument. Nie wygląda to tak źle jak chciała polskojęzyczna komisarz Elżbieta Bieńkowska i gracki komisarz Dimitris Awramopulos, ale też i nie wygląda to dobrze. Wiele udało się na urzędnikach wymusić, ale to wciąż zbyt mało. My wprawdzie w Polsce byliśmy przyzwyczajeni do bardzo rygorystycznego prawa o broni palnej. Nie możemy jednak składać broni i trzeba nadal naciskać na rząd Prawa i Sprawiedliwości. Jeszcze można w tym projekcie wiele zmienić na poziomie dalszych uzgodnień. Ten projekt powinien definitywnie przepaść, bo nie ma racjonalnych podstaw. Tego oczekujemy od polskiego rządu, reprezentującego interesy Polaków, a nie brukselskich podejrzanych polityków.
Nie czas teraz na odnoszenie się do szczegółów dokumentu. Jeszcze jakiś czas upłynie zanim te chore urzędnicze pomysły staną się obowiązującym w Polsce prawem. Może projekt w toku negocjacji ulec istotnym zmianom.
Moim zdaniem trzeba pochwalić rząd Prawa i Sprawiedliwości. Dotrzymali danego słowa i byli przeciwko tej zbrodniczej dyrektywie. Mamy kolejny dowód na to, że nie powinniśmy się poddawać antypistowskiej propagandzie. Przypominam Bieńkowska to członkini Platformy Obywatelskiej, a to ona zgotowała nam ten projekt!