Ruska partia w Polsce

Na profilu jednego z wyznawców Korwina-Mikke pojawił się wpis dotyczący tego, że z wyrzutni rakiet budowanych w Redzikowie k/Słupska, będzie można wystrzeliwać rakiety przenoszące ładunki jądrowe. Baza w Redzikowie ma być elementem tarczy antyrakietowej, ale sen z powiek spędza Rosjanom to, że mogą być tam zainstalowane rakiety jądrowe. Wpis kończy się znamiennym podsumowaniem, właściwym dla partyjniaków z partii KORWiN: Dlaczego polski rząd zgodził się na rozmieszczenie w Redzikowie wyrzutni MK 41, prowokującej Rosję do wojny z Polską? I to wojny która, zgodnie z aktualną rosyjską doktryną wojenną, będzie wojną atomową?” Do lektury całego wpisu zachęcam tylko dla porządku, bo w istocie szkoda na to czasu.

Co nam proponuje partia KORWiN? Partia ta proponuje nam Polakom uległość wobec żądań Rosjan. Rosjanie wszak żądają od suwerennego kraju tego, aby na jego terytorium nie budowano określonych instalacji wojskowych. W ramach naszej suwerenności partia KORWiN proponuje uległość wobec tych rosyjskich oczekiwań, oczywiście nie ze strachu czy w wykonaniu polecenia pana, a z dobrze pojętego własnego interesu. W naszym interesie zdaniem partii KORWiN jest to, abyśmy w Polsce nie mieli potężnego sojusznika, z właściwymi jego sile przymiotami. Ten silny sojusznik może nam tylko zaszkodzić, bo on Rosję zaatakuje i zostawi nas na pastwę losu. Ale zaraz… moment, przecież co innego było na początku, to nie USA grozi Rosji atakiem, a Rosja nam nim grozi. Grozi, grozi, bo przecież w na skutek tej groźby „zatroskani” korwinowcy nas do posłuchu rosyjskim żądaniom przekonują.

Nie chcą silnego sojusznika w Polsce z atrybutami jego siły. Co w zamian? W zamian silna własna armia! Tak działacze partii KORWiN są stanowczy w tym żądaniu. Nie sojuszom północnoatlantyckim, tak dla własnej siły! Własna siła będzie odstraszająca, zapewni mam bezpieczeństwo, ale nie będzie odstraszająca siła amerykańskich rakiet atomowych. Oto rozumowanie przeciętnego wyznawcy bywalca rosyjskiej ambasady. Ach przeoczyłem drobny szczegół, wszak to Ameryka dąży do wojny z pokojowo nastawioną Rosją, Rosją wojującą z sąsiadami i grożącą im atomowym atakiem.

Już ponad rok temu media donosiły, że Rosja nad granicę z Polską sprowadziła rakiety Iskander, tj. lądowe rakiety balistyczne krótkiego zasięgu. To prawo suwerennego kraju, ale budowanie amerykańskich instalacji wojskowych na terenie Polski to już nie jest nasze suwerenne prawo. Może jest, ale nie powinniśmy z niego dla własnego dobra korzystać. Powinniśmy pozostać w stanie w jakim trwamy, czyli z ruskimi głowicami jądrowymi nad naszymi granicami. W razie gdyby te żądania nie zostały spełnione działacze partii KORWiN ostrzegają w ślad za Kremlem, że Rosja nas zaatakuje i to będzie nasz poważny problem. Jak to opisuje we wspominamy wpisie aktywista KORWiN: „Tylko tym razem to USA są stroną ofensywną. Putin, podobnie jak pół wieku temu Kennedy, nie ma wyjścia. Musi wszelkimi środkami zapobiec powstaniu tej instalacji na terytorium Polski.”

To jest w czystej postaci rosyjska, ordynarna ruska, propaganda pisana po polsku. To przecież wprost powtarzanie ruskich gróźb zaatakowania Polski, przez pokojowo nastawioną Rosję. Czas chyba było napisać kilka słów prawdy o partii KORWiN, która moim zdaniem stała się ruską partią w Polsce. Niestety mam przekonanie, że wszelkie sprawy podnoszone przez tą partię schodzą na plan dalszy w obliczu jej zaangażowania w transponowanie ruskiej propagandy w Polsce. Moim zdaniem zagrożenia płynące z szerzenia rosyjskiego punktu widzenia w Polsce są tak istotne, że nie przeważają korzyści z racjonalnych postulatów głoszonych przez to ugrupowanie. Nawet jest tak, że prorynkowymi postulatami są kuszeni Polacy, a na podwieczorek otrzymują rosyjski punkt widzenia. Na nic nam miska pełna zupy ze skwarkami, gdy wolności brak. Wolności zaś nie będzie nigdzie tam, gdzie jest rosyjska strefa wpływów. Sytuacja jest tym bardziej poważna, że ta partia korzysta z publicznych pieniędzy. Mamy zatem do czynienia z sytuacją, że za polskie pieniądze ruska tuba brzmi w Polsce.