Gen. Hodges: Stany Zjednoczone wypełnią swoje zobowiązania wobec Polski.

Wysyłamy do Polski jedne z najlepszych jednostek US Army. Będą to samodzielne oddziały, gotowe do natychmiastowego wejścia do walki – zapewniał w piątek w Warszawie gen. Frederick „Ben” Hodges, głównodowodzący wojsk amerykańskich w Europie. Generał wziął udział w seminarium poświęconym wdrażaniu postanowień lipcowego szczytu NATO.

49362

Organizatorem panelu pt. „Wdrażanie postanowień szczytu NATO w Warszawie: amerykańska i sojusznicza obecność wojskowa w Polsce i na wschodniej flance NATO” był polski oddział The German Marshall Fund of United States. Gośćmi think tanku byli gen. Ben Hodges oraz Paul Jones, ambasador Stanów Zjednoczonych w Warszawie.

Amerykański dowódca omówił szczegóły zaangażowania Stanów Zjednoczonych w rozbudowywanie wojskowej obecności NATO na wschodniej flance. Zgodnie z ustaleniami szczytu w Warszawie, od przyszłego roku w Polsce będzie stacjonowała batalionowa grupa bojowa Sojuszu. Państwem ramowym tej jednostki będą właśnie USA. Trzy podobne oddziały skierowane zostaną do państw bałtyckich.

W Polsce stacjonować będą żołnierze z 2 Pułku Kawalerii, który obecnie bazuje w niemieckim Vilseck. Ponad 800 wojskowych wraz z 67 wozami Stryker zostanie rozmieszonych w okolicach Orzysza w północno-wschodniej Polsce, w tzw. przesmyku suwalskim. Oddział będzie wzmocniony dodatkowym uzbrojeniem artyleryjskim, przeciwlotniczym i do walki z bezzałogowcami. Pełną gotowość bojową ma uzyskać do końca kwietnia 2017 roku.

Drugim elementem amerykańskiego zaangażowania będzie wysłanie w rejon Drawska Pomorskiego Pancernej Grupy Bojowej z 4 Dywizji Piechoty, która obecnie stacjonuje w amerykańskim Forcie Carson. W jej skład wchodzi ponad 4000 żołnierzy i 450 wozów bojowych, w tym 87 czołgów M1 Abrams. Po rozlokowaniu jeden z batalionów Grupy zostanie przesunięty do Rumunii i Bułgarii, a drugi na terytorium państw bałtyckich. Reszta sił, w tym dowództwo, zostanie w Polsce.

– Wysyłamy do Polski jedne z najlepszych jednostek US Army. Będą to samodzielne oddziały, gotowe do natychmiastowego wejścia do walki – mówił gen. Hodges. Amerykański dowódca nie zdradził dokładnego miejsca stacjonowania obu wyżej wymienionych jednostek. Ma to w najbliższej przyszłości zrobić minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. Generał zapewnił jednak, że zaproponowane przez Polskę lokalizacje w pełni spełniają oczekiwania US Army i dają gwarancję sprawnej realizacji zadań postawionych przed wojskowymi ze Stanów Zjednoczonych.

– Na szczycie w Warszawie NATO podjęło szereg znaczących decyzji. Wzmocniona została wojskowa obecność w Europie Wschodniej i basenie Morza Czarnego, rozbudowane będą zdolności do walki przeciwko zagrożeniom hybrydowym i w cyberprzestrzeni. Usprawniona ma być także współpraca z Unią Europejską. To pokazuje kompleksowe podejście Sojuszu do kwestii bezpieczeństwa w Europie – mówił Paul Jones.

– Najważniejsze było przejście od polityki „zapewniania” do polityki „odstraszania”. NATO pokazało jedność, jakiej dotychczas nie byliśmy świadkami i ma szansę być najskuteczniejszym sojuszem naszych czasów – zapewniał dowódca amerykańskich sił w Europie. Zdaniem generała Hodgesa, kwintesencją odstraszania jest zdolność nie tylko do wyrażenia woli działania w przypadku zagrożenia, ale realna możliwość użycia sił. W tym celu niezbędne jest rozwijanie trzech obszarów: skuteczności rozpoznania, szybkości podejmowania decyzji przez polityków oraz sprawności przerzutu i rozwinięcia wojsk Sojuszu.

(źródło polska-zbrojna.pl)


 

Krótki komentarz. Czy możemy tak robić? Tak, to nasze suwerenne prawo. Czy powinniśmy zwracać uwagę co na to płk. Putin? Nie! On ma prawo realizować politykę rosyjską, a my mamy prawo realizować politykę polską. Czy ten przejaw realizacji polskiej polityki, może nam zaszkodzić? Tak twierdzić mogą tylko ci, którzy wyrażają – świadomie lub nie – idee wymyślane na Kremlu. Myślenie po polsku wyklucza twierdzenia, że obecność najpotężniejszej armii świata na naszym terytorium, w pobliżu granic agresywnego sąsiada, może nam zaszkodzić.

Tak jak Niemcom nie szkodzi to, że stacjonuje tam kilkadziesiąt tysięcy amerykańskich żołnierzy, tak i nam nie zaszkodzi gdy ugościmy w Polsce. Opowiadanie bzdur, że US Army w Polsce to dla nas zagrożenie, nie można nazwać inaczej niż szerzeniem wrogiej Polsce propagandy rosyjskiej.

Oczywiście te przedsięwzięcia nie mogą zastępować budowania polskiej silnej armii. Ale to dla ludzi rozsądnych oczywiste, mówił o tym wielokrotnie minister MON Antoni Macierewicz. Budowa silnej armii, obrony terytorialnej to działania fundamentalne. Podglebiem pod to jest jednak odbudowywanie w Polsce kultury posiadania broni palnej i znaczny wzrost posiadania broni przez Polaków.