100 lat temu w Lozannie powołano Komitet Narodowy Polski z prezesem Romanem Dmowskim
- Autor: Andrzej Turczyn
- 15 sierpnia 2017
- komentarze 4
100 lat temu, 15 sierpnia 1917 r., w Lozannie z inicjatywy Romana Dmowskiego założono Komitet Narodowy Polski, uznany przez państwa Ententy za oficjalną reprezentację narodu polskiego i sprawujący polityczną kontrolę nad armią polską we Francji w czasie I wojny światowej.
Pierwsze kroki do utworzenia komitetu Roman Dmowski podjął na przełomie stycznia i lutego 1917 r. podczas narady w Lozannie. W liście do kraju powiadomił wówczas swoich współpracowników o zamiarze powołania komitetu i poprosił o wyznaczenie co najmniej po jednym kandydacie z każdego zaboru.
15 sierpnia 1917 r. na zjeździe w Lozannie utworzono Komitet Narodowy Polski (KNP). Na jego prezesa wybrano Dmowskiego. Zadecydowało o tym głównie jego polityczne doświadczenie i autorytet. W skład komitetu weszli m.in.: Stanisław Grabski, Józef Haller i Maurycy Zamoyski.
W składzie KNP znaleźli się głównie przedstawiciele Narodowej Demokracji oraz Stronnictwa Polityki Realnej. W późniejszym okresie do komitetu dołączył Ignacy Jan Paderewski. Siedzibą komitetu stał się Paryż.
KNP pełnił rolę ministerstwa spraw zagranicznych, sprawował również polityczną kontrolę nad armią polską we Francji, organizowaną na podstawie dekretu prezydenta Raymonda Poincare z 4 czerwca 1917 r.
“Za główne zadanie Komitetu – pisał prof. Janusz Pajewski – uznał Dmowski związanie sprawy polskiej ze sprawą państw zachodnich, ale niewątpliwie dążył też do przekształcenia w odpowiedniej chwili Komitetu w rząd, który ujmie władzę w Polsce”. (J. Pajewski “Odbudowa państwa polskiego 1914-1918”)
KNP za jedynego przedstawiciela narodu polskiego jako pierwsza, 20 września 1917 r., uznała właśnie Francja.
Znaczenie komitetu rosło wraz z uznawaniem go za oficjalną reprezentację narodu polskiego przez kolejne państwa. Miesiąc po Francji uczyniła to Wielka Brytania, pod koniec października Włochy, a 6 grudnia 1917 r. USA. Zwłoka Włoch i USA wynikała z postawy rządu Rosji, który do momentu obalenia go w wyniku rewolucji bolszewickiej przeciwstawiał się działalności KNP.
Pomimo oficjalnego uznania komitetu, rząd francuski niechętnie spoglądał na jego niezależność. Francuzi oczekiwali m.in., że tworzona we Francji armia polska będzie podlegała władzom francuskim, a zwierzchnictwo KNP nad nią będzie jedynie symboliczne. Dmowski nie godził się na takie warunki. Aby wymusić przekazanie zwierzchnictwa nad polskim wojskiem KNP zablokował wręczenie armii sztandarów i zagroził wstrzymaniem rekrutacji. Pomimo ciężkiej sytuacji finansowej KNP Dmowski zrezygnował również z zaciągnięcia pożyczki od rządu francuskiego, żeby nie pogarszać swojej pozycji negocjacyjnej.
Spór pomiędzy rządem francuskim i komitetem dotyczył również prawa nominowania naczelnego wodza armii polskiej. Dmowski uważał, że powinien to uczynić KNP – rząd francuski natomiast, że prezydent Francji. Ostatecznie zwyciężył Dmowski i 4 października 1917 r. to władze KNP powierzyły funkcję naczelnego wodza armii polskiej we Francji byłemu dowódcy II Brygady Legionów, gen. Józefowi Hallerowi.
Na arenie międzynarodowej komitet prowadził działalność dyplomatyczną zmierzającą do uzyskania dla Polski najkorzystniejszych gwarancji ze strony państw sojuszniczych, a po uznaniu go za oficjalnego reprezentanta narodu polskiego, zabiegał o prawa dla Polaków na terenach państw sprzymierzonych.
Na początku 1918 r. KNP uzyskał prawo do wydawania dokumentów dla Polaków i rozpoczął budowę sieci biur spraw cywilnych. Biura te mogły nadawać w krajach sprzymierzonych osobom narodowości polskiej będących obywatelami Niemiec lub Austro-Węgier paszporty KNP, które chroniły przed restrykcjami.
Najważniejszym jednak celem KNP było uzyskanie poparcia państw sprzymierzonych dla odbudowy państwa polskiego. Dmowski, aby osiągnąć najkorzystniejsze granice przyszłego państwa, blokował kompromisowe projekty. Polityka ta przyniosła dobre rezultaty w postaci ogłoszenia 3 czerwca 1918 r. przez premierów Francji, Wielkiej Brytanii i Włoch deklaracji uznającej potrzebę utworzenia niepodległej Polski z dostępem do morza.
Dmowski, oceniając działania komitetu, pisał: “Najważniejsze cele, któreśmy sobie na Zachodzie w swej akcji podczas wojny postawili, zostały urzeczywistnione. Zjednoczenie Polski i utworzenie państwa polskiego zostało przez sprzymierzeńców ogłoszone jako jeden z warunków pokoju. Polska już miała pozycję państwa sprzymierzonego; państwo to miało w Komitecie Narodowym organ z uznanymi oficjalnie atrybucjami rządu w sprawach zewnętrznych i wojskowych; miało urzędowe przedstawicielstwo dyplomatyczne w mocarstwach sprzymierzonych; Komitet Narodowy miał pod swą władzą armię polską, uznaną za sprzymierzoną i wojującą. Mieliśmy tym samym zapewniony udział w konferencji pokojowej, jako jedno z państw sprzymierzonych”.
Dodawał jednak: “Trzeba tu zaznaczyć, że osiągnięcie tej pozycji byłoby niemożliwe bez utworzenia armii polskiej na Zachodzie, a więc bez tego, co dla tej sprawy zrobiła Francja. Posiadanie armii, stojącej u boku sprzymierzonych, było jedyną naszą legitymacją do tytułu państwa sprzymierzonego, a co za tym idzie, do udziału w konferencji pokojowej. Legitymacja ta była niezbędna. Dobrze, że była uznana za wystarczającą. Inaczej Polska ze swymi legionami, walczącymi po stronie państw centralnych, ze swym Królestwem listopadowym, ze swą Radą Regencyjną, z rządem warszawskim i z jego ciągle ponawianymi deklaracjami, musiałaby być przez państwa zachodnie uznana za sprzymierzeńca państw centralnych i w końcu znalazłaby się wśród zwyciężonych”. (R. Dmowski “Polityka polska i odbudowanie państwa”)
Po ostatecznej klęsce państw centralnych w Wielkiej Wojnie i przejęciu władzy w Polsce przez Józefa Piłsudskiego pozycja KNP ulegała osłabieniu. Jak pisał prof. Pajewski: “W ciągu niedługiego czasu jesienią 1918 r. będzie się Komitet przygotowywał do objęcia rządów względnie współrządów w Polsce, po czym od połowy grudnia 1918 r. czy też od stycznia 1919 r. powróci znowu do roli kierownika polityki zagranicznej, a nawet zejdzie już tylko do roli delegacji polskiej na Konferencję Pokojową”.
KNP nie uznał powołanego przez Józefa Piłsudskiego 18 listopada 1918 r. rządu socjalisty Jędrzeja Moraczewskiego. Dopiero po utworzeniu 16 stycznia 1919 r. gabinetu Ignacego Jana Paderewskiego Komitet uznał ten rząd za pierwszy gabinet niepodległej Polski.
15 kwietnia 1919 r., po ukonstytuowaniu się pod przewodnictwem Dmowskiego delegacji polskiej na Konferencję Pokojową w Paryżu, KNP podjął decyzję o swojej likwidacji. Ostatecznie rozwiązany został 15 sierpnia 1919 r. (PAP)
Trzeba pamiętać, że polska niepodległość, to nie tylko Piłsudski. Polska niepodległość pojawiła się dzięki wielkiej akcji dyplomatycznej prowadzonej właśnie przez Polaków skupionych w Komitecie. W dziele odbudowy polskiej państwowości Roman Dmowski nie jest dostatecznie doceniany. To co zrobił Dmowski i Komitet Narodowy Polski może nawet było sprawą zasadniczą dla powrotu Polski na mapę Europy.
Czytając powyższą wiadomość nasunęła mi się pewna analogia, już nie związana z Dmowskim i może nawet bez związku z niepodległością Polski. Legitymacja do bycia podmiotem stosunków międzynarodowych wynika z siły armii. Nie liczy się nic innego. Nie dajcie się zwodzić, że to siła gospodarki, że to siłą dyplomacji. W stosunkach międzynarodowych to tylko państwo może zabierać głos, którego inne państwa słuchają, które ma silną armię. Armia nie służy temu aby miał kto głośno krzyczeć i domagać się praw dla państwa. Armia jest po to aby była groźba siły, gdyby ktoś postradał zmysły i nie chciał posługiwać się rozumem w relacjach dyplomatycznych. Tak są ułożone stosunki społeczne i nic z tym zrobić się nie da.
Na koniec zupełnie na marginesie i bez związku z wpisem, jak myślicie czy ten mechanizm można odnieść do upodmiotowienia społeczeństwa w relacji z władzą – rządem? Moim zdaniem zupełnie w podobnym celu Amerykanie zapewnili sobie drugą poprawkę do konstytucji. Oni uznali, że nie w relacjach międzypaństwowych, ale dla zachowania podmiotowości obywatela jest konieczna broń w ręku tego obywatela. To społeczeństwo ma siłę oddziaływania na rząd, które jest społeczeństwem prawych ludzi zaopatrzonych w środki oddziaływania, gdyby ktoś w rządzie postradał zmysły i chciał społeczeństwo zniewolić. Rząd uczciwy, który nie jest zdemoralizowany, tą prostą zależność zrozumie. Żadnemu rządowi, który ma czyste intencje wobec swoich obywateli nie będzie przeszkadzało, że to praworządna cześć społeczeństwa jest uzbrojona. Tak to pojmują Amerykanie…