Izrael musi bronić swych granic
- Autor: Andrzej Turczyn
- 15 maja 2018
- 1 Komentarz
2018-05-15 12:09 (dpa,Media/PAP) Czechy/ “Lidove Noviny”: Izrael musi bronić swych granic
W opublikowanym we wtorek komentarzu czeski dziennik “Lidove Noviny” obciążył Palestyńczyków odpowiedzialnością za poniedziałkową interwencję armii izraelskiej przeciwko demonstrantom na granicy Strefy Gazy, gdzie zabito kilkadziesiąt osób.
Przemoc na granicy Strefy Gazy nie jest związana z procesem pokojowym, okupacją czy lokalizacją amerykańskiej ambasady. Jest to bitwa o światową opinię publiczną. Jej główną bronią jest to, co zwykło się nazywać samowiktymizacją. Im więcej jest palestyńskich męczenników, tym bardziej ma się w zachodnim świecie umocnić wrażenie, że mają oni słuszność – czytamy w artykule, zatytułowanym “Bitwa o opinię”.
“Wrażenie to ma przesłonić podstawowe kwestie. Że Strefa Gazy nie jest już od 13 lat okupowana (przy czym Izrael i Egipt nadal blokują jej granice – przyp. PAP). Że właśnie z niej wychodzą tunele wykorzystywane do ataków na terytorium Izraela. Że gdy uda się porwać Izraelczyka, trzeba go +przehandlowywać+ za setki skazanych terrorystów. Że za +terytorium okupowane+ uważa się każde żydowskie osiedle w Izraelu, a głosy na rzecz +zakończenia okupacji+ wzywają do likwidacji państwa żydowskiego niezależnie od tego, gdzie znajdowałaby się jego stolica. Że właśnie dlatego Izrael broni swej granicy w sposób, którego Europa Zachodnia nie rozumie i który potępia” – podkreślają “Lidove Noviny”. (PAP)
TELAWIW OnLine: UWAGA – Izraelczycy wznowić mogą w każdej chwil „punktową eliminację” bonzów islamskiego Hamasu, którzy zainicjowali obecną falę przemocy w Strefie Gazy. „Wśród zadymiarzy jest wielu uzbrojonych terrorystów…Czyt. https://t.co/f6pmqr2MYY pic.twitter.com/yNMi7sHFFx
— eli barbur (@eli_barbur) May 15, 2018
2018-05-14 19:24 (Reuters/PAP) Izrael/ Netanjahu: działania na granicy ze Strefą Gazy były samoobroną
Premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył, że poniedziałkowe działania armii izraelskiej na granicy ze Strefą Gazy, gdzie zabito kilkudziesięciu Palestyńczyków, były samoobroną przeciwko rządzącemu tą enklawą radykalnemu ugrupowaniu Hamas.
Każde państwo jest zobowiązane do bronienia swych granic. Terrorystyczna organizacja Hamas deklaruje, że zamierza zniszczyć Izrael i wysyła tysiące ludzi, by przerywali ogrodzenie graniczne dla osiągnięcia tego celu. Będziemy nadal zdecydowanie działać na rzecz ochrony naszej suwerenności i naszych obywateli – napisał Netanjahu na Twitterze.
Co najmniej 52 Palestyńczyków zginęło, a ponad 2400 zostało rannych w poniedziałek w starciach z izraelskimi siłami w Strefie Gazy na granicy z Izraelem, podczas protestów przeciwko przeniesieniu ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy. Dane te przekazał palestyński resort zdrowia. Wśród zabitych jest osiem osób poniżej 16. roku życia – poinformował ambasador Palestyny przy ONZ.
Agencje piszą, że jest to najkrwawszy dzień w Strefie Gazy od czasu wojny w tej palestyńskiej enklawie między kontrolującym ją Hamasem a Izraelem w 2014 roku.(PAP)
2018-05-15 16:42 (Reuters/PAP) Izrael/ Wojsko: 24 zabitych Palestyńczyków należało do grup terrorystycznych
Armia Izraela oznajmiła we wtorek, że co najmniej 24 zabitych spośród 58 osób, które zginęły podczas poniedziałkowych protestów w Strefie Gazy to członkowie organizacji terrorystycznych. Po tym komunikacie AFP poinformowała o śmierci kolejnego Palestyńczyka.
“Większość zabitych osób należała do organizacji terrorystycznej Hamas, część natomiast to Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu” – przekazały izraelskie siły zbrojne, dodając, że informacje zostały zgromadzone podczas wspólnego dochodzenia prowadzonego z izraelską służbą bezpieczeństwa Szin Bet.
Jak zauważa portal “Times of Israel” Hamas przyznał, że co najmniej 10 jego członków zginęło podczas poniedziałkowych zajść.
We wtorek przypada 70. rocznica wybuchu pierwszej wojny arabskiej, nazywanej przez Izraelczyków wojną o niepodległość, a przez Arabów “katastrofą” (an-Nakba), w związku z wysiedleniami i ucieczkami setek tysięcy ludzi przed walkami. Właśnie los tych wysiedlonych i ich potomków, których jest obecnie kilka milionów, jest jedną z kluczowych kwestii w konflikcie arabsko-izraelskim. (PAP)
2018-05-15 00:48 (PAP) USA/Biały Dom: “Hamas ponosi odpowiedzialność za tragedię” w Gazie (opis)
Zastępca rzecznika Białego Domu Raj Shah obarczył radykalną palestyńską organizację Hamas “całkowitą odpowiedzialnością za tragiczne przypadki śmierci” w Strefie Gazy, gdzie w konfrontacji z izraelskim wojskiem zginęło poniedziałek blisko 60 Palestyńczyków.
Raj Shah, występując na konferencji prasowej, podkreślił, że “Hamas z wyrachowaniem, cynicznie sprowokował (izraelską – PAP) reakcję”.
Hamas, który sprawuje władzę w Strefie Gazy, uważany jest przez Stany Zjednoczone, Unię Europejską i szereg instytucji międzynarodowych za organizację terrorystyczną.
Rzecznik Białego Domu, podkreślając kilkakrotnie, że przywódcy Hamasu “działali z premedytacją w celu sprowokowania izraelskiej reakcji”, powtórzył za sekretarzem stanu Michaelem Pompeo, że “Izrael ma pełne prawo, aby się bronić”.
Raj Shah podkreślił, że “tragiczne wydarzenia na południu Izraelu” i przeniesienie ambasady amerykańskiej do Jerozolimy nie będą miały wpływu na opracowywany przez administrację bliskowschodni plan pokojowy. Plan ten – zapowiedział Shah – zostanie przedstawiony “w odpowiednim czasie”.
Wcześniej ton wypowiedziom władz amerykańskich nadał Jared Kushner, zięć i jeden z głównych bliskowschodnich doradców prezydenta Donalda Trumpa.
Kushner, występując podczas ceremonii otwarcia w dawnym amerykańskim konsulacie ambasady Stanów Zjednoczonych w Jerozolimie, powiedział w poniedziałek, że “jak pokazały protesty w ubiegłym miesiącu i nawet w dniu dzisiejszym, ci, którzy prowokują do przemocy są częścią problemu a nie częścią jego rozwiązania”.
Korespondenci mediów amerykańskich w swoich doniesieniach z Jerozolimy zwracają uwagę, że ten fragment wypowiedzi Kushnera nie znajdował się w oficjalnym tekście jego wystąpienia, jaki dziennikarze otrzymali wcześniej, ale został dodany później, kiedy zaczęły napływać informacje o kolejnych ofiarach śmiertelnych w Strefie Gazy.
Wielu amerykańskich komentatorów nie traktuje krwawo stłumionych przez wojsko izraelskie protestów w Strefie Gazy jako bezpośredniego wyniku decyzji prezydenta Trumpa o przeniesieniu amerykańskiej ambasady z Tel Awiwu do Jerozolimy, ale jako właśnie jako cyniczne szafowanie ludzkim życiem przez przywódców palestyńskich w celu pozyskania sympatii światowej opinii publicznej.
Zdaniem amerykańskich komentatorów ogłoszona 6 grudnia ubiegłego roku decyzja prezydenta Donalda Trumpa była motywowana przede wszystkim chęcią spełnienia obietnicy wyborczej.
O spełnienie tej obietnicy zabiegał Sheldon Adelson, jeden z najważniejszych ofiarodawców na fundusz Partii Republikańskiej. Podczas kampanii wyborczej w roku 2016 Adelson przekazał na kampanię Donalda Trumpa 25 mln USD – więcej niż którykolwiek z patronów obecnego prezydenta.
Sheldon Adelson, właściciel kasyn gry m.in. w Las Vegas i Singapurze, wie, jak okazać swoją wdzięczność: w ubiegłym tygodniu przekazał na związany z Partią Republikańską tzw. komitet akcji politycznej (ang. Political Action Committee) 30 mln USD.
Przeniesienie ambasady do “odwiecznej stolicy Izraela” popierają nawet niektórzy przedstawiciele Partii Demokratycznej, w tym senator Chuck Schumer – wpływowy przywódca mniejszości demokratycznej w Senacie i nieprzejednany przeciwnik polityczny Trumpa.
Zwolennicy decyzji prezydenta Trumpa przypominają, że amerykański Senat już roku 1995 r. zaaprobował ustawę o przeniesieniu ambasady USA do Jerozolimy stosunkiem głosów 93 do 5. Senat uzależnił jednak realizację tej decyzji od oceny urzędującego prezydenta czy taki krok jest zgodny z “interesami bezpieczeństwa” Stanów Zjednoczonych.
Prezydent Trump, ogłaszając w grudniu ub. ostateczne wprowadzenie w życie tej ustawy po 23 latach od jej przyjęcia, podkreślił zarazem, że Waszyngton “nie zajmuje stanowiska w kwestiach dotyczących ostatecznego statusu Jerozolimy, a konkretny zakres izraelskiej suwerenności w tym mieście i sporne zagadnienie granic powinny być przedmiotem negocjacji zainteresowanych stron”.
Europejczycy łykają bzdury, że Izrael morduje Palestyńczyków. Izraelskie wojsko nikogo nie morduje, Izraelskie wojsko broni granic swojej ojczyzny przed szturmującym te granice agresywnym tłumem. Ktoś mi napisał na Twitter: kamienie vs snajperzy to nie “starcie”, tylko morderstwo. Moja odpowiedź była taka: Tak jak miliony imigrantów w Europie to nie inwazja?
Europejczycy i ze zdziwieniem widzę, że i w jakiejś części Polacy dali się ogłupić temu, że rzucanie kamieniami, szturmowanie bez karabinu w ręce granicy, to nic takiego. Do Europy weszli, też tak szturmowali, a później okazało się, że tną nożami, strzelają, po prostu mordują.
Tu walka idzie o bezpieczeństwo Izraela i w tej walce Izrael z całej siły popieram. To przykład dla nas, jak my powinniśmy troszczyć się o nasze granice. Kto wie, może przyjdzie taki moment, że też będą szturmowane.
Moim zdaniem prawdziwie ocenił sytuację Eli Barbur pisząc na telawiwonline.com:
Od wczoraj trwa ostra fejkowa kampania medialna – prowadzona przez wrogów Trumpa w Stanach i na świecie – polegająca na przedstawianiu incydentów w Hamastanie, jako protestu przeciw otwarciu ambasady USA w Jerozolimie. Tak naprawdę Hamas zaplanował te swoje masowe zadymy na połowę maja (70-lecie Izraela), zanim jeszcze Biały Dom 6 grudnia uznał Jerozolimę za stolicę IL i wyznaczył termin otwarcia tam ambasady.
Hamas: większość zabitych w poniedziałkowych starciach to członkowie Hamasu