W zaciszu gabinetów MSWiA powstaje ustawa o broni i amunicji do użytku cywilnego bez zasadniczego przepisu

W zaciszu gabinetów MSWiA tworzony jest projekt ustawy o broni i amunicji do użytku cywilnego – taka ma być nowa nazwa ustawy o broni dla cywilów. To tego projektu nie mogę się doprosić z ministerstwa. Olewają mnie urzędnicy i najpierw odpowiadali nie na temat moich zapytań, a gdy zapytałem wprost o dokument po prostu nie odpowiadają. Nic na to poradzić nie mogę. Trochę mnie to złościło, ale gdy chociaż trochę udało mi się dowiedzieć co tam jest pisane, to nawet złość mi przeszła. Rozumiem, że nie chcą pokazać tego co napisali. To co zobaczyłem jest naprawdę słabe, wsteczne, niechlujne, byle jakie. To akt prawny na miarę dawnych czasów, zupełnie nie przystaje do oczekiwań jakie mają obecnie Polacy.

Nie będę może zbyt mocno krytykował projektu, bo po pierwsze nie znam go w całości, ale też rozumiem, że ten projekt to póki co taki brudnopis, który nie przybrał ostatecznej formy. Szkoda panowie urzędnicy, że nie chcecie społeczników, w istocie ekspertów, wziąć do pomocy przy pisaniu tego prawa. Wciąż w myśleniu urzędniczym jest podejście my władza i oni poddani – podejście feudalne. Za nic nie dociera to ministerialnych urzędników, że przepisy ustawy o broni i amunicji muszą spełniać oczekiwania Polaków, a zatem powinny być przez nas także pisane. Nie chcą urzędnicy przyjąć do wiadomości, że my życzymy Polakom dobrze i proponowane przez nas regulację są rozsądne, a co najważniejsze bardzo dobrze napisane pod względem legislacyjnym. Jednoznaczne, przejrzyste, wiadomo o co w nich chodzi, wiadomo komu co się należy jak spełni opisane w ustawie warunki.

To co tworzycie w zaciszu gabinetów, szanowni państwo urzędnicy, jest mizerne, wprowadzi apokaliptyczne zamieszanie w świecie posiadaczy broni palnej, moim zdaniem chcecie nas cofnąć do czasu peerelowskich regulacji. Z jednej strony – ale to może okazać się pozorne – próbujecie zrobić, że jest nieco lepiej, ale to wcale nie jest takie pewne, bo gdy praktyk wczyta się w projektowane przepisy pojawiają się nierozwiązywalne moim zdaniem problemy. Tu nawiązuję do pozwolenia na broń w celu ochrony osobistej. Tej sprawie poświęcę jednak odrębny wpis.

W tym wpisie chciałbym zaprezentować wadliwość moim zdaniem zasadniczą, fundamentalną, pokazującą jak bardzo boją się urzędnicy napisać coś prosto i konkretnie, aby każdy wiedział jak wyglądać ma nowe prawo.

Obecnie obowiązuje przepis art. 10 ust. 1, który mówi: Właściwy organ Policji wydaje pozwolenie na broń, jeżeli wnioskodawca nie stanowi zagrożenia dla samego siebie, porządku lub bezpieczeństwa publicznego oraz przedstawi ważną przyczynę posiadania broni. Można mieć do tej redakcji przeróżne uwagi, ale jedno jest pewne. Decyzja w sprawie pozwalania na broń jest decyzją związaną, czyli obywatel spełnia kryteria wynikające z przepisów i nie spełnia pewnych kryteriów, organ administracji musi wydać pozwolenie. W ustawie mamy regulację dość przejrzystą – przepis ogólny określający zasadę postępowania oraz przepisy szczególne dookreślające co organ ma zbadać.

Podobna myśl przyświecała autorowi projektu (druk sejmowy 1692). W projekcie są takie oto regulacje: Art. 13. 1. Obywatelską kartę broni wydaje się na wniosek osoby, wobec której nie zachodzą okoliczności, o których mowa w art. 10, i która przedstawi na piśmie uzasadniony powód posiadania broni; Art. 14. 1. Pozwolenie podstawowe wydaje się osobie, wobec której nie zachodzą okoliczności wymienione w art. 10, oraz która zdała egzamin albo posiada obywatelską kartę broni przez okres co najmniej trzech lat; Art. 15. 1. Rozszerzone pozwolenie na broń wydaje się osobie, która: 1) posiada pozwolenie podstawowe; 2) zdała egzamin kompetencyjny przed właściwą komisją egzaminacyjną. Wiadomo, że jak ktoś spełnia kryteria pozwolenie wydane być musi.

W obecnej ustawie i projekcie znajdującym się w Sejmie jest reguła wyrażona w przepisie ogólnym oraz szczegółowe regulacje. Wyobraźcie sobie, że w projekcie rządowym, którego fragmenty czytałem nie ma podobnej systematyki. W projektowanej ustawie nie ma przepisu odpowiadającego art. 10 ust. 1 obecnej ustawy lub odpowiadającego art. 13 ust. 1, art. 14 ust. 1, art. 15 ust. 1 projektu ustawy o broni i amunicji (druk sejmowy 1692), tj. nie ma przepisu, który ustanawiałby regułę, że organ wydający pozwolenie na broń musi wydać pozwolenie, o ile wnioskodawca spełni warunki pozytywnie opisane w ustawie i nie będzie spełniał warunków dyskwalifikujących w zakresie wydania pozwolenia na broń.

Nie ma, po prostu nie ma i to wzbudza moją obawę, że oznacza to powrót lub przynajmniej próbę zrobienia legislacyjnego bałaganu, aby wprowadzić całkowitą uznaniowość w pozwoleniach. Może też być tak, że ustawę piszą osoby bez doświadczenia w praktycznym stosowany przepisów prawa. Brak takiego przepisu przecież nie jest przypadkowy.

W projektowanym przez rząd art. 12 jest zdanie: Pozwolenie na broń wydaje się w szczególności do celów i dalej wymienione są cele, ale tylko przykładowe, do których wydaje się pozwolenie na broń. Jest wymieniony cel ochrony osobistej, cel  łowiecki, cel sportowy, cel rekreacyjny, cel kolekcjonerski, cel pamiątkowy, cel szkoleniowy, cel rekonstrukcji historycznych. W tym przepisie wymienione są przesłanki, które uzasadniają wydanie pozwolenia, określające tzw. ważną przyczynę uzyskania pozwolenia – co jest wymogiem unijnej dyrektywy. Ten przepis odpowiada redakcyjnie obecnemu art. 10 ust. 3 ustawy o broni i amunicji. Opisuje to co jest ważną przyczyną w poszczególnych celach zajmę się w osobnych wpisach. Treść jest nieco inna, ale to temat na inne wpisy.

W ustawie nie ma przepisu który zawierałby w sobie informację, że właściwy organ administracji wydaje pozwolenie (musi wydać, ma obowiązek) na broń, jeżeli wnioskodawca spełnia kryteria wynikające z ustawi i nie jest osobą opisaną w ustawie, której pozwolenia na broń wydać nie można. Moim zdaniem w projekcie rządowym powinien w art. 12 być przepis, który brzmi jakoś tak: Właściwy organ wydaje pozwolenie na broń, jeżeli wnioskodawca przedstawi okoliczności opisane w przepisach prawa, które uzasadniają wydanie pozwolenia na broń i nie zachodzą wobec niego okoliczności opisane w ustawie wyłączające wydanie pozwolenia na broń. To wyłącznie jakiś propozycja, której celem bardziej jest pokazanie czego w projekcie brakuje.

Niestety brak tego przepisu moim zdaniem sprawia, że projekt jest zły. Brakuje w nim fundamentu – przepisu reguły. To nie może tak być, że przepisy pozostawiają wątpliwość co do tego czy pozwolenie na broń można (ale nie ma obowiązku) dać czy też jest taki obowiązek i po spełnieniu kryteriów jest przymus wydania pozytywnej decyzji. Doświadczenie wieloletnie mnie poucza, że jak tylko pojawia są wątpliwość organy policji niezwłocznie wykorzystują ją przeciwko obywatelowi. Bo taka jest wola ustawodawcy – piszą w decyzjach. Wolę aby wola ustawodawcy była napisana jednoznacznie, słowami po polsku, w przepisie prawa, niż mamy się domyśla co też nam ten duch ustawodawcy chce dzisiaj powiedzieć zza światów…

Pamiętajcie proszę o wsparciu Fundacji Trybun.org.pl. Ta strona istnieje dzięki zaangażowaniu tych, którzy finansują jej działanie. Wspieranie tego co robię jest wówczas, gdy opiera się nie o słowa, a o czyny.