Francuski policjant zastrzelił francuską policjantkę, “bawili” się celując w swoje puste łby

Portal rp.pl zawiadamia, że we Francji dwójka policjantów, on i ona, zabawiała się w dość niebezpieczną “zabawę”. Nawzajem celowali sobie w swoje puste łby.

Rz.pl podaje, że podczas zabawy jeden z pistoletów “wypalił”. Otóż nie! Pistolet nie wypalił, to dureń nie do opisania w swojej głupocie albo też zwyczajny morderca, francuski policjant, nacisnął spust i strzelił do swojej koleżanki prosto w jej pusty łeb. Pusty, bo była taka durna, że zgodziła się na tą idiotyczną “zabawę”.

Nic samo się w przypadku broni nie dzieje – to podstawowa prawda. Broń nie “wypala”, sama nie strzela. Ciekawe, że nie “wypaliła” i nie wystrzeliła sama gdy była w kaburze albo jakim magazynie broni, a akurat “wypaliła” w tym momencie gdy pan policjant celował czyjąś w głowę? Cóż za zbieg okoliczności!?

Więc…

Nie dajmy się otumaniać i wierzyć w to, że jak ktoś nałoży niebieski mundurek, to staje się odpowiedzialny, rozsądny i jedynie predestynowany do noszenia broni.

Nie dajmy się też ogłupić i nie wierzmy w to, że jak cywilny posiadacz zrobi taką głupią rzecz, to zastrzelił, a jak pan w niebieskim mundurku zrobi takie coś, to broń “wypaliła”.