Z cyklu broń ratuje życie: czasem życie potężnych mafiozów, historia Dawooda Ibrahima

2019-04-21 10:11 (PAP) Indie/ Historia największego bossa mafijnego

Dawood Ibrahim w 2011 r. był trzeci na liście największych kryminalistów świata. Po upadku Pablo Escobara stał się najbogatszym złoczyńcą z majątkiem blisko 7 mld dol. Mimo że znane jest jego miejsce zamieszkania, wciąż pozostaje nieuchwytny.

Ibrahim wychodził z komisariatu w Nagpadzie w centralnej części Bombaju, gdy rozległ się strzał. W tym samym momencie Khalid, przyjaciel i ochroniarz, pchnął go na ziemię, jednocześnie chwytając pistolet.

Od strony willi Memnani leciał grad kul. Śmiertelni wrogowie Ibrahima, kuzyni Amirzada i Alamzeb, nie byli przygotowani na opór, bo odwiedzający komisariat miał być nieuzbrojony. Tymczasem w ich stronę biegł wysportowany, mierzący 185 cm wzrostu były zapaśnik Khalid.

Gdyby nie interwencja Khalida, gdyby kuzyni lepiej celowali, nie byłoby wartego 6,7 mld dol. imperium Ibrahima, jednego z największych bossów mafijnych na świecie. W 2011 r. był trzeci na światowej liście poszukiwanych z nagrodą 25 mln dol. za informacje prowadzące do jego schwytania.

Tylko Kolumbijczyk Escobar posiadał więcej niż Ibrahim i jego “firma” D-Company. Po ucieczce Ibrahima z Indii w 1986 r. organizacja wreszcie wypłynęła na szerokie wody. “Firma” zajmuje się obecnie międzynarodowym przemytem narkotyków, praniem brudnych pieniędzy i handlem bronią. Heroina i opium trafiają do Europy z Afganistanu, diamenty z Afryki – do szlifierni Gudźaratu w zachodnich Indiach i potem do Europy i USA, a fałszowana waluta z pakistańskich drukarni – do Azji Południowej. Ibrahim z sukcesem zdywersyfikował działalność i znalazł sprzymierzeńców w Zatoce Perskiej oraz w Pakistanie, gdzie według indyjskich mediów mieszka obecnie, chroniony przez pakistański wywiad.

Pakistański dziennikarz Ghulam Hasnain twierdzi, że Ibrahim żyje w Karaczi (południowy Pakistan), w rozległej posiadłości z basenami i kortami tenisowymi. Nosi zegarek za pół miliona rupii (7 tys. dol.) i jeździ najnowszym modelem Mercedesa. Indyjskie media podają nawet adres: D-13, Block 4, Clifton, Karaczi.

Do początku lat 90. mafioso za bardzo się nie ukrywał, a w rejonie Zatoki Perskiej był nietykalny. W przerwie odbywającego się w Szardży (Zjednoczone Emiraty Arabskie) meczu krykieta między Indiami a Pakistanem zszedł do szatni reprezentacji Indii i za wygranie spotkania zaoferował każdemu zawodnikowi samochód.

Ibrahim inwestował również w produkcje filmowe Bollywoodu. W jednym z bardziej znanych filmów, “Chori Chori Chupke Chupke”, grał Salman Khan – obecnie najbardziej kontrowersyjny i jednocześnie uwielbiany indyjski aktor.

“O samym Dawoodzie powstało kilka filmów, które go gloryfikują” – opowiadał portalowi The Quint Zaidi, który jest znanym dziennikarzem zajmującym się tamtejszą mafią. “Filmy pokazują go w korzystnym świetle, bo w rolach głównych wstępowały największe gwiazdy filmowe” – podkreślał.

Życie Ibrahima nadaje się na scenariusz filmowy. Zaczynał skromnie – jego ojciec był konstablem w bombajskiej policji i ponoć z braku pieniędzy na czesne Ibrahim musiał zrezygnować ze szkoły. Mieszkali w Dongri, w południowej części miasta, i tam Ibrahim zawiązał pierwszy gang. Zajmował się kradzieżą i rabunkami, później – wymuszeniami.

W tym czasie półświatkiem bombajskim rządził Haji Mastan i tzw. mafia afgańska. Ibrahim pochodził jednak ze społeczności muzułmanów konkańskich, z zachodniej Maharasztry. Afgańczycy, nazywani też Pathanami, nie tolerowali konkurencji i zaatakowali członków grupy Ibrahima. Ten szczegółowo zaplanował zemstę: dowiedział się, że Pathanowie przewożą dużą ilość gotówki w taksówce i w brawurowym ataku przejął transport. Nazajutrz okazało się, że pieniądze należały do Metropolitan Banku, a rabunek był jednym z największym w dekadzie.

Za pomoc w ujęciu rabusiów wyznaczono pokaźne nagrody, a śledztwem miała zająć się specjalna jednostka policji. W jej skład wszedł ojciec Ibrahima. Jego syn w tym czasie nie był jeszcze na tyle mocny, żeby zadzierać z policją. Prędko przyznał się ojcu do rabunku, a ten najpierw sprał go pasem, a później zaprowadził na komisariat. Tam wytargowano porozumienie – Ibrahim miał pomóc policji w walce z grupą afgańską i Mastanem.

Pomoc Ibrahima oznaczała tak naprawdę wojnę między gangami. Podczas jednej z utarczek pojawiła się policja i aresztowała go wraz z bratem Sabirem. Udało im się jednak wynegocjować kaucję – warunkiem miał być zwyczajowy meldunek na komisariacie w Nagpadzie.

Tam właśnie na Ibrahima pułapkę zastawili Afgańczycy, Amirzada i Alamzeb. Bombajczycy na początku lat 80. jeszcze nie widzieli na ulicach takiej przemocy, jaka wkrótce miała nadejść. Nie było jeszcze publicznych egzekucji i bomb. Strzelanina w biały dzień w centrum miasta wyglądała jak scena z filmu akcji i świadkowie zatrzymywali się na ulicy, próbując wypatrzeć znanych aktorów i kamery.

Tego dnia Ibrahim przeżył zamach, tak samo jak kilka następnych. Stał się jednym z największych bossów mafijnych na świecie, a indyjski wywiad obarczył go winą za zamach bombowy w 1993 r. w Bombaju. Wciąż pozostaje nieuchwytny. “Oficerowie wywiadu wiedzą, gdzie mieszka, gdzie studiuje jego córka – tłumaczy Zaid. – Ale politykom niekoniecznie jest na rękę jego aresztowanie. Może mieć o nich dużo do powiedzenia”.

Z powodu świątecznej nudy wstawiam ten wpis. Jest w nim coś obroni. Jest w nim dowód na to, że broń ratuje życie, a nie prawo, nie funkcjonariusze publiczni, to wstawiam.

Broń pewnie tzw. nielegalna, bo nie wierzę aby najwięksi mafiozi na świecie przejmowali się czymś takim jak kwity na broń. To taka zabawa dla maluczkich i biedaków. Wielcy i bogaci nie bawią się w takie formalizmy.