Nie pisałem, bo byłem na zawodach IPSC i w miejsce pisania na blogu dużo strzelałem

W sobotę i niedzielę brałem udział w lokalnych zawodach IPSC na strzelnicy klubu strzeleckiego Gatling w Połczynie Zdroju. Zawody nie trwały cały dzień ale trzeba było rano wstać, dojechać na strzelnicę, wystrzelić każdego dnia ponad 100 kulek, cierpliwie czekać aż inni pokonają poszczególne tory. Później powrót do domu, odpoczynek, mam przecież rodzinę, dzieci, żonę z nim czas też jest ważny. Tak przeleciał cały dzień i nie było czasu na sięgnięcie po komputer aby cokolwiek napisać na blogu. Tak było w sobotę, wreszcie dzisiaj siadłem i naszła mnie pewna refleksja.

Przyzwyczaiłem się pisać każdego dnia, albo może jestem przekonany, że właśnie tak trzeba, że to ważne. Każdego dnia mija bezpowrotnie czas. Każdego dnia bezpowrotnie mija także czas na pisanie o sprawach ważnych, w szczególności o dostępie do broni palnej. No i sumienie mówi: pisz, pisz. Czy tak powinno tak być, że ja każdego dnia siadam do komputera i piszę? Coś mi tu nie pasuje.

Nie trzeba by było pisać, wysilać się każdego dnia od kilu już lat, gdyby w Polsce było po prostu normalnie. Normalnie tj. gdyby politycy nie kradli naszego czasu i pieniędzy, te kradną wytwarzając niezliczone ilości przepisów. Normalnie tj. gdyby politycy nie kradli naszej wolności, tą kradną wytwarzając niezliczone ilości regulacji. Nie trzeba by było pisać każdego dnia o normalności związanej z dostępem do broni palnej, gdyby politycy nie czyhali każdego dnia na to jakby nas obrabować z tego co jeszcze nam zostało.

Szeroki dostęp do broni powinien być zupełnie naturalny. Przecież to nie powinno być tak, że trzeba mozolnie każdego dnia odkłamywać centymetr po centymetrze naszą rzeczywistość, zawłaszczaną przez lewicę. Prawo posiadania broni palnej przez przestrzegających prawa Polaków powinien być tak naturalny, jak naturalne jest to, że człowiek posiada jakiś środek lokomocji. Naprawdę jest co robić na polu odkłamywania prawd elementarnych.

Stowarzyszenie Towarzystwo Strzeleckie, którego jestem prezesem, w ramach nocy muzeów zorganizowało wystawę broni palnej. Wystawa miała miejsce w takie lokalizacji, że obok stała kolejka chętnych zwiedzania jakiejś atrakcji muzealnej. Ludzie stali, obok nich karabiny i wyobraźcie sobie, że największe zainteresowanie było ze strony dzieci i podchodzących z nimi siłą rzeczy matek.

Faceci w sile wieku, z rodzinami stali jak … (tu stosownie wulgarne określenie) i gapili się z oddalenia na rzędy leżących karabinów. Rozumiecie to, gapili się zamiast stać, pytać, dyskutować, chcieć wziąć do ręki karabin. Zupełnie nie tak wyobrażałem sobie to jak powinno wyglądać zainteresowanie bronią palną. Zmarnowane pokolenie, zniewieściałych lalusiów.

Na szczęście nie wszyscy są frajerami, którzy sam nie  wiem na skutek jakich mechanizmów społecznych utracili  męskie ludzkie zainteresowanie bronią. Są i tacy, których ciągnie w te miejsca gdzie jest broń, można nauczyć się strzelać, sprawdzić siebie w jakiś zawodach. Na zawodach w Połczynie Zdroju zorganizowanych przez klub Gatling było blisko 50 uczestników. Zawody wzorowo zorganizowane i przeprowadzone. W  ciągu dwóch dni 12 torów i na dobrą sprawę nie było czasu usiąść wygodnie pomiędzy przebiegami.

Tak minął weekend, a na koniec zła wiadomość. Ale o tym osobny wpis, który muszę niestety wstawić.

Pamiętajcie proszę o wsparciu Fundacji Trubun.org.pl. Moje możliwości oddziaływania na przestrzeń publiczną, są miarą waszego zaangażowania i wsparcia.