Z cyklu broń ratuje życie: domownik z karabinkiem AR-15 w ręku obronił się przed uzbrojonymi bandytami

USA, Floryda, hrabstwo Marion. W ostatnią środę do domu w miejscowości  Summerfield na Florydzie zapukał nieznajomy prosząc o pomoc przy uszkodzonym samochodzie. Mężczyzna mieszkający w nieruchomości powiedział, że nie może mu pomóc i poszedł spać.

W krótkim czasie po  tym usłyszał huk, chwycił swój karabin AR-15 i usłyszał jak padają w jego kierunku strzały. Natychmiast zaczął w obronie również strzelać.

Przybyła na miejsce policja znalazł dwóch uzbrojonych napastników. Jeden z nich już nie żył i była zamaskowany, drugi zmarł w krótkim czasie na skutek ran postrzałowych.

Napadnięty mieszkaniec domu również został postrzelony, jego życie jest niezagrożone.

W pobliżu policja zatrzymała jeszcze dwóch uzbrojonych przestępców, którzy zostali aresztowani pod zarzutem napaści z bronią w ręku.

(źródło clickorlando.com)

tak media w USA przedstawiają czterech przestępców

Nie muszę wyjaśniać, że gdyby to było w tym opresyjnym państwie – PRL-pis(bis) to postrzelony właściciel nieruchomości wylądowałby na oddziale szpitalnym jakiegoś zakładu karnego? To mam nadzieję jest oczywiste na podstawie tego czego dokonuje w ten kraj po trzykroć przedziwna prokuratura i dzielna policja?

Nie narzekam, podziwiam Amerykę i zazdroszczę Amerykanom tego, że tam policja służy ich interesom, a nie zajmuje się nękaniem pod byle pretekstem.

Moim zdaniem karabinek AR musiał stać gdzieś przy łóżku napadniętego człowieka. Jakież to niebezpieczne, jakie nieostrożne! Jakie zagrożenie dla… przestępców, że broń nie była zamknięta na dwa zamki w stalowej szafie.

W Polsce oczywiście taka nieostrożność nie może się zdarzyć. W ten kraj broń musi być zamknięta, bo przecież może być nie zamknięta choćby przez minutę pod groźbą kary.