Z cyklu broń ratuje życie: syn zaatakowanego nożem mężczyzny strzelił do napastnika

USA, Kalifornia. Dorosły, 20-letni syn obronił swojego ojca w ten sposób, że użył broni palnej i strzelił do atakującego nożem przestępcy.

Zdarzenie miało miejsce rankiem 19 lipca 2019 r. w San Carlos. Hollis Forman, 38-letni napastnik, zaatakował nożem 54 letniego mężczyznę w jego domu.

Napastnik zaatakował mężczyznę, gdy ten skonfrontował się z nim i przerwał dokonywane przez niego włamanie. Doszło do szarpaniny z przestępcą, który zaczął dźgać nożem domownika.

Gdy przestępca zadawał ciosy nożem, dorosły syn 54-latka zaczął strzelać do mordercy. Napastnik trafiony uciekł przez tylne drzwi. Wpadł do przydomowego basenu i tam zmarł.

Zaatakowany mężczyzna trafił do szpitala w stanie stabilnym. Policja przybyła na miejsce stwierdziła śmierć napastnika. Policję zawiadomiła żona 54-latka, telefonując i mówiąc, że jej mąż szarpie się z przestępcą.

(źródło concealednation.org fox5sandiego.com)

W wiadomości nie ma oczywiście ani słowa o tym, że 20-to latek został zatrzymany. Nie został, to oczywiste. Policja przybyła na miejsce od razu stwierdziła, że to była obrona życia przed atakującym przestępcą.

Ta sytuacja mogła zakończyć się tragicznie, niewiele brakowało. Skoro napastnik zdołał zadać kilka ciosów nożem, to każda chwila była bezcenna dla uratowania życie 54-latka.

Zdarzenie zakończyło się szczęśliwie, bo broń była pod ręką. Broń wyrównała szanse. Użycie broni palnej w sposób natychmiastowy powstrzymało przestępcę przed dokończeniem morderstwa.

Jak by podobna sytuacja wyglądała w Polsce? Naprawdę boję się pomyśleć. Bezbronni ludzie w starciu z przestępcami nie mają się czym bronić. Bezbronność paraliżuje, więc najpewniej mielibyśmy trzy ofiary i poszukiwania mordercy.