Kandydat na kandydata Joe Biden i jego “wiedza” o broni palnej w USA
- Autor: Andrzej Turczyn
- 21 listopada 2019
- Brak komentarzy
Kiedy Demokraci, którzy walczą o nominację swojej partii, by w 2020 roku wystartować w wyścigu prezydenckim przeciwko Donaldowi Trumpowi, zaczynają mówić o broni, każdy kto popiera nasze prawo do posiadania i noszenia broni ma uzasadnione powody do niepokoju. Oczywiście, szczegóły dotyczące tego, w jaki sposób przestrzegający prawa właściciele broni będą postrzegani przez tego kto ostatecznie stanie w szranki z Trumpem, różnią się w zależności od tego kto aktualnie się wypowiada . Ale każdy z nich w swoich wypowiedziach jasno deklaruje jak bardzo nie lubi broni palnej w rękach praworządnych obywateli i co zrobi aby podważyć drugą poprawkę i nasze prawo do samoobrony.
Może z wyjątkiem Joego…
Żeby wszystko było jasne, były wiceprezydent Joe Biden jest zdecydowanym przeciwnikiem broni palnej. Jego postawa podczas głosowania w Kongresie udowodniły, że jest on “anti-gun”, podobnie jak jego służba jako wiceprezydent w administracji Baracka Obamy. Jednak Joe odróżnia się od reszty obecnych demokratów w dość szczególny sposób gdy zaczyna mówić o broni palnej.
Największym problemem Bidena z bronią, poza faktem że żywi do niej niechęć, jest niezdolność do wykazania jakiegokolwiek pojęcia w tej materii.
Na początku tego roku Biden promował technologię, która po prostu nie istnieje, kiedy omawiał swoje pomysły na tzw. broń inteligentną. Podczas czerwcowej debaty prezydenckiej stwierdził: “Żaden pistolet nie powinien być sprzedany, chyba że twój ślad biometryczny pozwala na pociągnięcie za spust. Mamy do tego prawo”. Były wiceprezydent powtórzył swój niedorzeczny pomysł na “inteligentną broń” podczas mityngu przeciwników broni w Las Vegas w październiku.
W przerwie między debatą czerwcową, a październikowym wiecem Biden stwierdził w wywiadzie datowanym na 2 września, że “absolutnie bezmyślne” jest to, że “nie zakazujemy broni szturmowej i magazynków które mogą pomieścić wiele pocisków”, dodając, że takie rozwiązania są w pełni zgodne z Drugą Poprawką.
Wiele, w naturalny sposób oznacza więcej niż jeden. Wydaje się więc, że ten kandydat chce skutecznie zakazać WSZYSTKICH magazynków gdyż takie, które mogą pomieścić jedną sztukę amunicji wydają się być bezcelowe.
Ostatnio Biden powiedział tłumowi zwolenników w New Hampshire: “Wierzę w Drugą Poprawkę, ale nikt nie mówi, że można mieć pocisk…a…a…magazynek który mieści w sobie sto magazynków”.
Co takiego?
Teraz w społeczności zwolenników broni palnej rozgorzeje z pewnością debata na temat właściwego używania terminów “magazine” i “clip”. Niektóre osoby używają tych terminów zamiennie w odniesieniu do wszelkich odłączalnych części broni służących do podawania amunicji. Inni wolą używać słowa “magazine”, gdy mówią o takich rzeczach, a używać słowa “clip” do opisania urządzenia które tylko przytrzymuje amunicję i może być wykorzystane do załadowania magazynka.
Ale “magazynek zawierający sto magazynków” to innowacja w dziedzinie broni palnej, która podobnie jak biometryczna broń Joego po prostu nie istnieje.
Co gorsza, zaraz po tym, jak ośmieszył się mówiąc o “stumagazynkowych magazynkach” Biden powiedział: “Chronimy gęsi bardziej niż chronimy, bez jaj, możesz mieć tylko 3 naboje w strzelbie gdy idziesz polować na gęsi”.
Nie jest jasne co miał na myśli mówiąc, że “my” chronimy więcej niż gęsi, podobnie jak nie jest jasne wiele rzeczy które wychodzą dziś z ust tego kandydata. Wychodząc na przeciw jego myślom zakładamy, że odnosił się do limitu trzech naboi w załadowanej strzelbie obowiązującego podczas trwania niektórych sezonów odstrzału ptactwa wodnego.
Można by zaklasyfikować kilka rzeczy które powiedział Biden jako zwykłe gafy, ponieważ posiada on długą historię wypowiadania dziwnych twierdzeń które przez jego zwolenników są kwalifikowane jako zwykłe przejęzyczenia. Ale biorąc pod uwagę, że od tak dawna promuje program przeciwników broni, czy nie powinien być w tym temacie bardziej kompetentny?
Może nie wie zbyt wiele o broni. Ma jednak wykształcenie prawnicze, powinien więc przynajmniej prezentować pozory zrozumienia tego co jest legalne a co nie. Pomimo posiadania dyplomu, kiedyś rzekomo udzielił swojej żonie tragicznej porady prawnej na temat tego co ma zrobić jeśli miałaby jakieś kłopoty w domu.
“Powiedziałem, Jill, jeśli będzie jakiś problem, wyjdź na balkon… weź tą dwulufową strzelbę i wystrzel dwa strzały przed domem” – twierdzi Biden.
W tym czasie zasugerowaliśmy, że zastosowanie się do zaleceń Bidena, w zależności od okoliczności, mogłoby doprowadzić do grubych nieprzyjemności. Niestety, mieliśmy rację.
Biden nawet raz zasugerował, że Stephen Willeford, bohater, który użył swojego legalnie posiadanego AR-15 aby położyć kres działaniom aktywnego strzelca w kościele w Teksasie, nie powinien w ogóle być uzbrojony.
Niezdolność Joego Bidena do spójnego wypowiadania się w sprawie broni palnej jest szokująca, biorąc pod uwagę, jak długo walczy on z Drugą Poprawką. Nawet bardziej szokujący jest fakt, że nadal jest on jednym z głównych faworytów do zdobycia ostatecznego poparcia Demokratów aby móc stawić czoła prezydentowi Donaldowi Trumpowi w 2020 roku.
A my właśnie odkryliśmy jego wpadki dotyczące broni.
Wpisanie w internecie hasła “Joe Biden gaffes” pokaże prawdziwą armię niewytłumaczalnych stwierdzeń na dowolne tematy. Być może właśnie dlatego nagle pojawiła się pewna liczba kandydatów, którzy mogliby wziąć udział w wyścigu i rzucić wyzwanie Bidenowi jako liderowi.
Przeciwnik broni, miliarder Michael Bloomberg wydaje się rozważać przystąpienie do walki. Były gubernator Massachusetts Deval Patrick, który jest zdecydowany jeśli chodzi o sprzeciw wobec broni palnej – późno bo późno ale złożył swoją ofertę. I nie zapominajmy o zbliżającym się widmie dwukrotnie przegranej kandydatki na prezydenta Hillary Clinton, która również startuje w wyścigu.
To, czy Biden jest finalnym kandydatem nie ma niestety żadnego znaczenia dla praworządnych posiadaczy broni palnej. Jak już powiedzieliśmy wcześniej : wszyscy demokraci biorący udział w wyścigu raz po raz pokazali że nie uznają Drugiej Poprawki. Ci którzy dołączyli do wyścigu o demokratyczną nominację w ostatniej chwili lub ciągle się nad tym zastanawiają są równie źli.
(źródło nraila.org tłumaczenie Maciej Rozwadowski)
Są na świecie miejsca, gdzie można zapisać parę zdań na kartce i uznawać te zapisy przez następne dwa stulecia. Raz stworzone i zatwierdzone w odpowiednich dokumentach zapisy mogą do dzisiaj być siłą zdolną do wpływania na losy wielkiego i potężnego narodu. Takim zapisem jest Druga Poprawka. Ktoś kto ją redagował i wprowadzał do Konstytucji Stanów Zjednoczonych na pewno nigdy nie przypuszczał, że ten zapis będzie miał taką moc. Będzie faktycznie stanowił o poczuciu wolności kilkuset milionów ludzi.
Są na świecie miejsca gdzie w ciągu jednej nocy można zmieniać rzeczywistość kilkudziesięciu milionów ludzi. Gdzie na zawołanie można preparować przepisy które praworządnych obywateli mogę potencjalnie transformować w przestępców. Wygląda na to że zwolennicy różnorodności tak naprawdę nie mają o co walczyć…świat jest bardzo różnorodny. Jest “tam i “tu”, świat zasad których nikt nie może zmienić tylko na podstawie swojego widzimisię i świat totalistyczny – gdzie wszystko jest możliwe.
Jaka rzeczywistość planowana jest dla nas na jutro?
Maciej Rozwadowski
Wszędzie obowiązuje reguła, że im wyższe stanowisko tym mniejsze kwalifikacje? Znamy to doskonale z ten kraj. Okazuje się, że nie jest Polska odpodobniona.
Lewicowi kandydaci na całym świecie plotą bzdury. Mówi się, że popełniają gafy. Nie, to nie są gafy, to wykwity ich głupoty. Z obfitości serca mówią usta, co w głowie to na języku – od wieków znane są te przysłowia.
Kiedyś można było mówić, że ktoś jest głupcem. Teraz to obraza, ale przecież głupcy są wśród nas, poznajemy ich pod słowach.
Jest nadzieja, jest dobra rada. Biblia też ma i dla głupców dobre słowo, pouczenie, z którego mogą korzystać:
Nawet głupiec, gdy milczy, uchodzi za mądrego, za rozumnego – gdy zamyka usta (Przypowieści Salomona 17,28).