Donald Trump w orędziu o stanie Ameryki: jak długo będę Prezydentem, zawsze będę bronił prawa ludzi do posiadania i noszenia broni

Prezydent USA wygłosił 5.02.2020 r. w Kongresie coroczne orędzie o stanie Ameryki. Pod koniec przemówienia Prezydent USA wygłosił zdanie:

Tak długo jak jestem Prezydentem, zawsze będę broni waszej Drugiej Poprawki prawa do posiadania i noszenia broni.

Te słowa wywołały owację i brawa dla Prezydenta USA. W owacji nie uczestniczyli lewicowi Demokraci, a na koniec przemówienia pani Nancy Pelosi nie wytrzymała i publicznie podarła tekst przemowy Prezydenta Trumpa. Moim zdaniem pani Pelosi wydaje się być nie do końca stabilna emocjonalnie.

W orędziu Prezydent USA przedstawił stan Ameryki, który wywołuje zazdrość i podziw. Okazuje się w krótkim czasie, bo tylko w ciągu 3 lat, tak wiele można zrobić aby ludzie odzyskali entuzjazm i aby wystrzeliły w górę wszystkie wskaźniki ekonomiczne. Amerykanie stają się bogaci, Amerykanie korzystają z naturalnych praw, Amerykanie nie jęczą pob buciorem urzędnika. Tego wszystkiego Trump dokonał nie przez tworzenie dziesiątek tysięcy ustaw, nie z udziałem kilkudziesięciu ministrów i pewnie ponad setki różnych ważnych wiceministrów, a przez likwidację biurokracji, likwidację przepisów i barier administracyjnych i przez obniżkę podatków. Tylko dzięki temu Ameryka budzi podziw.

Wracając jednak to tego co jest tematem głównym wpisu, do deklaracji Prezydenta o jego obronie prawa do posiadania i noszenia broni przez przestrzegających prawa Amerykanów. Zwróciłem uwagę, że na przestrzeni trzech lat prezydentury Donalda Trumpa wiele razy publicznie składał on takie zapewnienia. Czy to nie jest czymś niesamowitym? Moim zdaniem tak. Najważniejszy człowiek w najpotężniejszym państwie świata wygłaszając najważniejsze przemówienie w Kongresie nie zapomina wspomnieć o naturalnym prawie ludzi do posiadania i noszenia broni. Nie mówi, że jest dobrym panem i to prawo da, a publicznie przyrzeka, że nie będzie go naruszał.

Oto różnica, która sprawia, że pomiędzy nami, a Ameryką, pomiędzy republikańskimi politykami w USA, a politykami w Polsce jest cywilizacyjna przepaść. Dzieli ich ocean wartości i tego jak traktować obywateli. My Polacy na podstawie tego co mówi Trump o prawie ludzi do posiadania i noszenia broni mamy ważny powód aby zazdrościć Amerykanom ich Prezydenta i czekać jak na ratunek na kogoś takiego w ten dziadowski kraj.

Zawsze piszę Prezydent Trump przez duże P i póki co nie mam powodu aby pisać podobnie o prezydencie Andrzeju Duda. To dla mnie bardzo smutne, ale tak musi być. Musi być różnica. Uznanie i szacunek należy się temu kto ma zasługi, a nie temu kto chce uznanie i szacunek mieć.