Z cyklu broń ratuje życie: w restauracji na randce też warto mieć broń, to podnosi bezpieczeństwo

USA Louisville Kentucky, 15 lutego 2020 rok. Młodzi małżonkowie spotkali się na randce w restauracji. W pewnym momencie do restauracji wszedł zamaskowany oprych. Miał broń, domagał się pieniędzy.

Dwójka małżonków była uzbrojona i od razu przystąpili do działania. Dobyli broń, napastnik oczywiście zaczął uciekać. Ostatecznie został ujęty. Zawodowo bohaterowie tej historii są policjantami, ale w tym przypadku nie byli na służbie, byli na radce w fast foodzie.

(źródło policemag.com nbcnews.com)

Koleś miał pecha bo trafił na policjantów. To oczywiście fałszywa teza. Koleś miał pecha bo trafił na uzbrojonych ludzi. W Polsce gdyby podobne zjawisko miało miejsce małżeństwo policjantów zajadałoby smacznie kurczaki, ale by nie mieli przy sobie broni. Problem rozbójnika nie było więc nadzianie się na policjantów, a na uzbrojonych ludzi. Taka jest rzeczywistość.

Moja rada. Na randki też warto zabierać broń. Broń na randce znacznie podnosi bezpieczeństwo. To zupełnie na poważnie. Przecież nikt w razie napadu nie może liczyć na pomoc policji. Takie rzeczy się niemal nie zdarzają. Bandyci przecież czynią wielkie starania aby swoich przestępstw nie popełniać w obecności policjantów.