Pistolet T58 (Tokagypt) czyli „tetetka de Lux”
- Autor: Andrzej Turczyn
- 24 marca 2020
- Brak komentarzy
Pistolety wz. 1930 i jego późniejsza wersja 1933 nie potrzebują w Polsce reklamy. Broń ta jest do dziś często spotykana na cywilnym rynku. Co negatywnie wyróżnia ten pistolet wśród większości innych konstrukcji z lat trzydziestych ub. wieku to ergonomia z przełomu XIX i XX wieku, a dokładniej kompletnie nie dopasowany do dłoni szkielet. Kombinacja geometrii szkieletu pistoletu TT wz. 1933 oraz jego oryginalnych okładek daje wrażenie trzymania w ręku przykrótkiego styliska od kilofa. Dziwić się tylko należy ze konstruktor nie zastosował szkieletu nieco rozszerzającego się w dolnej części często już wtedy stosowanego w broni krótkiej (patrz np. pistolet 1911A1, czy polski VIS).
Pod koniec lat czterdziestych ub. wieku Jugosłowianie wyprodukowali kopię pistoletu TT oznaczoną jako model 57, różnił on się od pierwowzoru magazynkiem o pojemności 9 naboi tj. o jeden więcej. Dłuższy, jednorzędowy magazynek wymagał niewielkiego przedłużenia szkieletu w dół. Dłuższy szkielet w dalszym ciągu dawał odczucie trzymania styliska od kilofa, ale zapewniał znacznie lepszy chwyt. Ta różnica jest od razu wyczuwalna biorąc model 57 do ręki.
Prawdziwego przełomu w ergonomii szkieletu TT dokonali jednak Węgrzy. Na zamówienie Egiptu wyprodukowano w 1958 r. w zakładach FEG w Budapeszcie zmodyfikowaną kopie pistoletu TT w kalibrze 9×19, w ilości około 15 tys. egzemplarzy.
Pistolet ten jest także znany jako Tokagypt – od Tokariew/Egypt. Odbiorca zażyczył sobie bardziej skuteczny na cele żywe nabój 9×19 (oryginalnie użyty nabój 7.62×25 ma większą energię wylotową, mniejszą siłę obalającą i nadmierną penetrację). W zamówionym pistolecie miał znajdować się oddzielny bezpiecznik dźwigniowy, poza tym ów nieszczęśliwie zaprojektowany szkielet powinien zostać przekonstruowany dla poprawienia ergonomii – a mówiąc prościej powinien pasować do dłoni jak P38 czy wzorowany na nim, a znany w Egipcie włoski model Beretta 1951. Na marginesie – model 1951 jest konstrukcyjnie wzorowany na P38, ale ma lepsze wyważenie. P38 wyważeniem nieco przypominał swojego poprzednika w armii niemieckiej tj. P08. Model 1951 posiada przedłużony szkielet oraz zamek (suwadło), przez co jest „cięższy na wylot lufy”. Takie rozłożenie masy zmniejsza nieco podrzut, co ma pozytywny wpływ na celność biorąc pod uwagę umiejętności strzeleckie większości użytkowników. Model 1951 był także pierwowzorem produkowanego obecnie Beretta 92.
Egipcjanie po otrzymaniu części zamówienia zerwali kontrakt i uruchomili własną produkcję modelu 1951 w zakładach Helwan, tą broń do dziś można spotkać w Egipcie, poza tym pewna liczba egzemplarzy „Helwana”, bo tak je ochrzczono w USA, trafiła tam na rynek cywilny. „Helwan” różni się od włoskiego pierwowzoru gorszym wykończeniem.
Węgrzy z kolei zostali ze sporą ilością nie odebranych egzemplarzy modelu 58. Oryginalne egzemplarze modelu 58 oznaczone są na suwadle godłem WRL tj Węgierskiej Republiki Ludowej oraz nazwą Tokagypt 58. (gęsia skórka mi się robi jak piszę złowieszcze słowa „Republika Ludowa, czy Demokratyczna”, bez względu jaki naród został taką „ludową demokracją” pokarany, efekty były podobne), Pistolety z takimi oznaczeniami są aktualnie rzadkością na rynku kolekcjonerskim. Co jednak trafiło na rynek cywilny i to w sporej ilości to pistolety oznaczone na suwadle napisem Firebird bądź 12 Super. Oba to nic innego jak oryginalny model 1958, ale ze zeszlifowanym oryginalnymi oznaczeniami tj. Tokagypt itd.
Pytanie się od razu nasuwa po co wspomniane szlifowanie zamka oraz szkieletu dla usunięcia oryginalnego oznakowania i zastąpienie ich idiotycznymi nazwami? (niektóre oryginalne oznaczenia szkieletów pomimo ich szlifowania są jeszcze widoczne). Otóż znalazł się odbiorca na sporą liczbę Tokagyptów – był to arabski Hamas i zbliżone organizacje walczące z Izraelem. Broń ta była tam szmuglowana, stąd dla uniknięcia komplikacji przed wysyłka usuwano oryginalne oznaczenia. Znacznie później zeszlifowane, ale nie wysłane egzemplarze T58 trafiły na rynek cywilny. Te pistolety mają niemieckie znaki akceptacji na szkielecie. Mamy zatem pistolet z dość ciekawą historią i będący znacznym ulepszeniem oryginału tj TT wz. 1933.
Spójrzmy teraz na pistolet model 58 od strony technicznej, tj. jak małym kosztem z topornego TT wz. 33 uczyniono pistolet bardziej przyjazny dla użytkownika. Logicznym było, że przeróbka musiała być tania, z możliwością użycia oryginalnych podzespołów. Suwadła nie trzeba było przerabiać – denka łusek obu naboi są identyczne, a impuls tj. mV (masa pocisku x prędkość) zbliżone czyli szybkość odskoku suwadła też nie ulegnie dużej zmianie (patrz równanie ruchu zamka).
Następujące zmiany zostały wprowadzone w oryginalnym TT wz. 33:
– wykonano nową lufę w kalibrze 9×19;
– rozwiercono przednie łożysko lufy (zewnętrzna średnica lufy 9×19 licząc od rygli pierścieniowych do wylotu jest większa od lufy 7.62×25, w opisanym egzemplarzu wymiary te wynoszą odpowiednio 13.2mm vs 12.55mm;
– zainstalowano w szkielecie bezpiecznik dźwigniowy – wymagało to przewiercenia szkieletu na wylot dla części walcowej bezpiecznika, wyfrezowano rowek dla występu wodzącego dźwigni bezpiecznika. (bezpiecznik w pozycji zabezpieczony blokuje zaczep kurka);
– przynitowano kołek oporowy dla zainstalowania sprężyny płaskiej bezpiecznika. Sprężyna ta odciąga bezpiecznik w prawo. Sprężyna jest krótsza i nieco podgiętą wersją podobnej płaskiej sprężyny zabezpieczającej przed wypadnięciem zaczep zamka, a widocznej z prawej strony szkieletu;
Dla bardziej dociekliwych – obie te sprężyny/zasuwki są patentem stosowanym w łańcuchu rowerowym. Zaiste – genialne rozwiązanie. Obie sprężyny odsuwa się prosto, używając denka magazynka lub podobnego przedmiotu. Fakt porysowania przy okazji boku szkieletu to detal dla niepoprawnych koneserów. Armia radziecka na takie drobnostki uwagi nie zwracała.
– wykonano nowe poprawione ergonomicznie okładki szkieletu – mają one identyczne mocowanie w szkielecie za pomocą płaskich sprężyn jak w modelu 33 Okładki użyte w modelu 33 nie mogą być użyte w szkielecie modelu 58 ze względu na brak wycięcia na dźwignię bezpiecznika w lewej okładce oraz podcięcia na sprężynę płaską w prawej okładce;
– zmodyfikowano magazynek 7.62×25 do użycia z nabojami 9×19. Nabój 9×19 jest krótszy od naboju 7.62×25. Z tyłu magazynka 7.62×25 zainstalowano wkładkę z blachy, która ma za zadanie ustalać krótsze naboje 9×19 w przedniej części magazynka;
– zainstalowano kopytko w magazynku 9×19 – to ma kompensować nieco przykrótki w pionie szkielet;
Zainstalowanie blaszanej wkładki w tylnej części magazynka przesunęło naboje 9×19 do przodu, a co jest ważne z konstrukcyjnego punktu widzenia zostały przesunięte do przodu kryzy łusek w stosunku do przedniej krawędzi wyrzutnika. Dla adoptowania T58 z powrotem do amunicji 7.62×25 należy także zmienić położenie wyrzutnika. Wystawanie krawędzi wyrzutnika przed kryzę kolejnej łuski w magazynku jest także jednym z wymiarów krytycznych w każdej broni strzeleckiej z zamkiem suwliwym. Nie spełnienie tego warunku powoduje, że wyciągana przez pazur wyciągu łuska zanim dojdzie do przedniej krawędzi wyrzutnika trafia na kryzę łuski naboju w magazynku, lub oprze się o tylną ściankę magazynka co oznacza zacięcia. Krótko mówiąc kryza łuski w magazynku lub jego tylna ścianka w roli wyrzutnika pracować nie będą. Z kolei za bardzo przesunięty do przodu wyrzutnik będzie powodował uderzenia wyrzucanej łuski (bądź kompletnego naboju przy próbie przeładowania) o krawędź okna wylotowego, a to także spowoduje zacięcia.
W pistoletach Tokariewa rolę wyrzutnika spełnia występ na lewym ramieniu prowadzącym naboje, oba ramiona są tu częścią szkieletu mechanizmu spustowego. W pistolecie T58 wyrzutnik przesunięto do przodu – jest on w opisanym egzemplarzu w odległości 27.2 mm mierząc od przedniej krawędzi lewego ramienia mechanizmu spustowego (w oryginalnym TT wz. 33 wymiar ten wynosi 34,3 mm).
Podobne przesunięcie wyrzutnika do przodu zastosowano w przerobionych w Polsce na pistolety gazowe standardowych egzemplarzach wz. 1933. W tym przypadku zamocowano do lewego ramienia metodą na zgrzewanie kilkumilimetrową płytkę stalową. Magazynek adaptowano do krótszych gazowych naboi także przez dodanie blaszanej wkładki.
Na marginesie – szumne nazwanie w Polsce wymienionych wyciskaczy łez, bo tym są pistolety gazowe „bronią gazową” świadczy tylko że matka natura obdarzyła rodzimych speców od klasyfikacji broni wybujałą fantazją. Chyba w żadnym innym języku pistolet gazowy nie jest klasyfikowany jako „broń”, czyli coś stworzonego do walki ze skutkiem śmiertelnym. Zostawiam szanownym czytelnikom zadanie odszukania nazwiska „geniusza” od nazwania wyciskaczy łez bronią. Zresztą tych wyciskaczy łez już chyba nikt nie kupuje.
Pistolet T58 można w prosty sposób adaptować do amunicji 7.62×25. Ze względu na wspomniane położenie przedniej krawędzi wyrzutnika należy włożyć zapasowe części z pistoletu wz. 33: tj. mechanizm spustowy (lub jego szkielet), lufę z łożyskiem, oraz magazynek. Wymiana lufy oznacza potrzebę regulacji przyrządów celowniczych. Ale na dystansach do 25 m trafienie w sylwetkę bez zerowania będzie możliwe.
Jako ciekawostkę można wspomnieć, ze wysłano na cywilny rynek amerykański pistolety TT także w kalibrze 7.62×25 oraz 9×19 ale tylko z wymiennymi lufami i magazynkami. Nie było tam potrzeby wymiany mechanizmu spustowego lub jego szkieletu. Wyrzutnik był w położeniu pośrednim. Zamki tych pistoletów w celach komercyjnych posiadały godło w postaci sierpa i młota. Żaden przepisowy egzemplarz pistoletu wz. 33 takiego oznaczenia nie posiadał.
Wymienione pistolety z możliwością użycia kilku różnych naboi mają szczególny rynek zbytu w krajach gdzie liczba egzemplarzy broni na osobę podlega ograniczeniom (np. Włochy – gdzie wolno posiadać 3 egzemplarze broni krótkiej).
Specjalnie dla tego rynku w latach siedemdziesiątych Heckler&Koch wyprodukował pistolet HK4 gdzie drogą prostej wymiany części można było do jednego pistoletu używać aż 4 różnych naboi: 0.22LR, .25ACP, .32ACP i .380ACP.
Zbigniew Szkudlarek
Prawa zastrzeżone
Halifax N.S Canada 1998
Foto internet, prywatna kolekcja