Najnowsze dane: niebotyczna sprzedaż broni w USA i wielki ból głowy lewicowców
- Autor: Andrzej Turczyn
- 3 kwietnia 2020
- Brak komentarzy
Chiński wirus wspiera w USA nie tylko producentów papieru toaletowego. Pistolety znikają ze sklepowych półek w zawrotnym tempie. Dzieje się tak ponieważ zdrowy rozsądek zwykłych ludzi mówi im coś, czego nie zrobi żadna postępowo-lewicowa władza (odniesienie do modelu władzy stanowej funkcjonującego w niektórych stanach USA – przyp. MR): Zapasy zgromadzone na czarną godzinę nie pomogą kiedy ta godzina nastanie, jeśli źli ludzie mogą po prostu przyjść i je zabrać.
W rzeczywistości sprzedaż broni palnej wzrosła w marcu tego roku o 83% w porównaniu z marcem ubiegłego roku, przy czym zakupy broni krótkiej wzrosły o 91%, sprzedaż karabinów o 73%, a liczba kontroli tła wzrosła o 94%.
W liczbach bezwzględnych, zgodnie z analizami oraz prognozami dotyczącymi broni strzeleckiej, odpowiada to sprzedaży w marcu 2020 r. wynoszącej łącznie 2 583 328 sztuk broni palnej,. Obejmuje to 1 534 000 pistoletów i 835 663 karabinów, informuje The Washington Examiner. (Prawdopodobnie różnica między sumą sprzedanej broni palnej a sumą pistoletów i karabinów wynika ze oddzielnie liczonej sprzedaży strzelb gładkolufowych). “Niepotwierdzone informacje od sprzedawców broni wskazywały, że większość z tych karabinów to karabiny i strzelby w stylu AR i AK”.
Ponadto, “FBI zarejestrowało w marcu 3 740 688 procedur kontroli przeszłości, co stanowi historyczny rekord dystansując następny wynik który osiągnięto w…lutym, a było to 2 802 467 sprawdzeń” – pisze The Examiner. Tylko w tym roku przeprowadzono 9 245 857 procedur kontroli przeszłości, które dotyczą głównie zakupów broni palnej. Ta skumulowana tylko w pierwszym kwartale br. liczba jest wyższa niż całkowita liczba kontroli za każdy kolejny rok w latach 1988-2005″. Bieg po broń zaczął się, gdy urzędnicy państwowi zaczęli wprowadzać ograniczenia w funkcjonowaniu społeczności, takie posunięcia wywołały w “okazjonalnych nabywcach broni” strach przed chaosem i zamieszkami.
Ludzie ci muszą też obawiać się tych, którzy już nie pozostają w zamknięciu tj. przestępców wypuszczonych na wolność przez władze stanowe i lokalne które twierdzą, że jest to konieczne dla ochrony zdrowia.
Tak więc płynnie przechodząc od koronawirusa do Colta: “półki pustoszeją w sklepach z bronią w całym kraju”.
New York Times napisał w środę: “W wielu stanach szacowana sprzedaż broni podwoiła się w marcu w porównaniu z lutym. W Utah, prawie się potroiła. A w Michigan, które stało się punktem zapalnym dla epidemii, sprzedaż wzrosła ponad trzykrotnie.”
Ten boom sprzedaży ma miejsce pomimo prób zamknięcia sklepów z bronią przez lewicowe władze niektórych stanów – i to przy cichym wsparciu tej polityki ze strony mainstreamowych mediów. Na przykład Times zadbał o to, aby we przytaczanym artykule wspomnieć, że “incydenty związane z użyciem broni były związane z obawami wokół pandemii”.
W dalszej części artykuł podał trzy przykłady: Mężczyznę oskarżonego o celowanie do ludzi z broni palnej, przypadkową śmierć w wyniku strzelaniny oraz przestępcę posiadającego nielegalnie broń palną (którego oczywiście nie odstraszały żadne przepisy o broni).
Całość wygląda trochę tak, jakby w artykule o wzroście sprzedaży samochodów umieścić dyskretne informacje o wypadkach samochodowych i dżihadystach wjeżdżających autami w tłumy ludzi.
(Uwaga: W 2016 r. w USA zanotowano 14 542 zabójstw z użyciem broni palnej, w tym samym czasie na drogach zginęło 40 200 Amerykanów).
Następnie, lewicowa gazeta Guardian próbowała zniechęcić do zakupu broni palnej, cytując rzekomego “eksperta od zapobiegania przemocy z użyciem broni” Davida Chipmana, który powiedział: „Jeśli nie myślałeś, że potrzebujesz broni przed marcem tego roku, na pewno nie musisz się spieszyć i kupować jej teraz”. Bardziej właściwe jest jednak stwierdzenie, że niektórzy ludzie wcześniej po prostu „nie myśleli”, a teraz wreszcie myślą. W rzeczywistości istnieje wiele środków nadzwyczajnych, o których ludzie nie myślą, dopóki nie wystąpi sytuacja nadzwyczajna. Dlatego, kierując się logiką Chipmana, można by również powiedzieć: „Jeśli nie myślałeś, że potrzebujesz ‘plecaka survivalisty (bug-out bag – przyp. MR)’ przed marcem tego roku, to na pewno nie musisz się spieszyć i teraz pędzić żeby go kupić”. Jednak władze w całym kraju oraz Federalna Agencja Zarządzania Kryzysowego (FEMA) zdecydowanie doradzają posiadanie takiego plecaka, który powinien zawierać różne przedmioty przydatne w sytuacji awaryjnej, w tym żywność (keepingsafe.westchestergov.com).
Należy się jednak zastanowić, co władze tak naprawdę milcząco przyznają dając obywatelom takie porady, a jest to: Kiedy nadejdzie kryzys, służb może przy tobie nie być.
Kolejna myśl: jeśli służb nie ma na miejscu żeby cię nakarmić, dlaczego mieliby się pojawić żeby cię obronić. Takie podejście wynika wprost z wyroku Sądu Najwyższego USA, który w 2005 r. orzekł, że stróże prawa nie mają takiego obowiązku (nytimes.com).
Mimo tego wszystkiego, wśród ogromnej liczby rzeczy które lewicowe władze zalecają umieścić w plecaku bug-out, jednej ewidentnie brakuje – jest to broń palna, rzecz niezbędna aby zły facet z bronią nie zwiał z twoim surwiwalowym plecakiem.
Zamiast tego polecane są : „chusteczki nawilżane” do przeprowadzania „toalety”, być może po to aby nie czuć dyskomfortu podczas „wycofywania się na z góry upatrzone pozycje”.
Przy okazji, władze już w przeszłości pokazały że nie stoją w jednej linii z praworządnymi obywatelami. Tak było np. podczas zamieszek w Los Angeles w 1992 r. (history.com), kiedy to politycznie poprawne władze stanowe popełniły fatalny grzech zaniechania w pewnym momencie szalejącego chaosu, w wyniku czego dobrzy obywatele zostali poszkodowani. Kierowca ciężarówki Reginald Denny został pobity bez powodu prawie na śmierć. A jedyni ludzie, którzy byli w stanie się bronić to byli ci z pełnymi kaburami przy paskach. Wystarczy posłuchać byłego sprzedawcy Davida Joo, który opisał w poniższym filmie to, co wydarzyło się przed jego sklepem w 1992-im, po tym jak policja uciekła z miejsca zdarzenia.
Nawiązując do rzeczy które mogą zejść ze sceny w wyniku kryzysu, w przeciwieństwie do broni palnej i papieru toaletowego, chiński wirus nie jest łaskawy dla wielu sprzedawców propagandy. Tak, dziesiątki gazet przestały drukować – w niektórych przypadkach być może już na zawsze (americanthinker.com). Jednak ostatecznie, biorąc pod uwagę jakich nadużyć potrafią dopuszczać się media, może być to całkiem dobra informacja. Jak widać swobody płynące z Pierwszej Poprawki, jeśli są niewłaściwie wykorzystywane, mogą być zabójcze.
(źródło: Selwyn Duke thenewamerican.com opracowanie Maciej Rozwadowski)