Prawdziwa nauka: badania amerykańskich uczonych wykazują, że w USA broń palna jest używana defensywnie około miliona razy rocznie

W kwietniu br. stowarzyszenie Doctors for Responsible Gun Ownership (DRGO) przytoczyło niepublikowane badania Ośrodka Kontroli Chorób (CDC) z lat 1996-1998, które ewidentnie potwierdzają ustalenia dr Gary’ego Klecka i dr Marca Gertza z 1992 r. – w Stanach Zjednoczonych co roku dochodzi prawdopodobnie około 2,4 miliona przypadków cywilnego użycia broni w samoobronie (DGU-Defensive Gun Use). Dr Kleck odkrył, że dane CDC odnotowują tendencję spadkową. Dokonał więc ich ekstrapolacji w celu porównania danych z 13 stanów i zastosowania ich we własnych badaniach krajowych, wartości wyników które otrzymał mieściły się w 2,5% przedziale. Być może warto zapoznać się z kwietniowym artykułem DRGO, aby zrozumieć przyczyny ponowienia analizy przez Klecka (drgo.us).

Oryginalne badanie Klecka i Gertza przeprowadzone w 1995 r. nosiło nazwę “National Self-Defense Survey”. Opracowanie CDC zostało zawarte w ich corocznym badaniu Systemu Nadzoru Czynnika Ryzyka Behawioralnego (BRFSS).

Robert VerBruggen z National Review zasadnie skrytykował wnioski wyciągnięte przez Klecka, stwierdzając że 13 stanów objętych próbą przez CDC w BRFSS w ciągu trzech lat może nie być bezpośrednio porównywalnych z próbą krajową w NSDS (zob. uaktualnione wprowadzenie do artykułu w Reason z 20 kwietnia – reason.com). Kleck wycofał wtedy swoją oryginalną pracę, aby dokonać ponownej analizy danych.

Obecnie opublikował on własną aktualizację, którą można znaleźć tutaj – papers.ssrn.com (wymagającą bezpłatnej rejestracji w celu uzyskania dostępu do pełnego tekstu).

Reason opublikował również swój komentarz na temat “Drugiego spojrzenia” Klecka (reason.com). Kleck zrewidował swój wniosek na temat BRFSS, stwierdzając, że potwierdza on sam w sobie średnią 1,1 mln przypadków DGU rocznie w ciągu trzech badanych lat. Oczywiste jest, że dzięki sondażom przeprowadzonym w tych nielicznych stanach (żaden z nich nie został poddany próbie w okresie całych trzech latach), mogą istnieć znaczne różnice w ich zdolności do reprezentowania społeczeństwa jako całości. Mogą również istnieć znaczne różnice, jeżeli w ciągu danego roku ilość zdarzeń DGU odnotuje znaczący wzrost lub spadek. Istniała również znaczna liczba respondentów, którzy albo odmówili odpowiedzi, albo powiedzieli, że nie wiedzą czy w ich przypadku doszło do DGU. Można podejrzewać, iż wielu z tych respondentów rzeczywiście doświadczyło DGU ale nie chciało aby to wyszło na jaw. Pomimo niepewności: w 90% przypadkach DGU nie oddano nawet strzału – napastnik został przepłoszony.

W sumie jednak każdy badany na podstawie danych z BRFSS rok prowadził do różnych szacunków całkowitej liczby przypadków DGU w poszczególnych stanach: 620 648 w 1996 r., 854 498 w 1997 r. i 1 940 455 w 1998 r. W ciągu tych trzech lat gwałtownie spadła liczba przestępstw z użyciem przemocy, do czego niekoniecznie przyczynił się wzrost liczby cywilnych DGU. Pytania sondażowe BRFSS były dobrowolne dla każdego stanu, co tłumaczyłoby, dlaczego tak niewiele stanów było reprezentowanych w sondażu. Gdyby CDC naprawdę chciało sprawdzić wnioski Klecka i Gertza z 1995 roku, zapytałoby ich w badaniu krajowym. Jednak prawdopodobne jest, że CDC, w tym czasie gorący ośrodek nastrojów anty-zbrojnych, zrobił to jedynie jako badanie próbne aby sprawdzić czy ich wyniki mogą obalić wyniki NSDS. Obecnie jasny jest fakt, że nawet biorąc pod uwagę wewnętrzne ograniczenia raportu BRFSS coroczna liczba sytuacji DGU jest znacznie wyższa od wartości w które chcą wierzyć teoretycy kontroli broni.

Należy wziąć pod uwagę, że w NSDS z 1992 r. 46% zgłaszających DGU uważało, że w tej sytuacji broniący się “mógłby zostać zabity”, “prawdopodobnie zostałby zabity”, lub “prawie na pewno zostałby zabity” gdyby nie użył broni. Nawet przy założeniu 1,1 mln przypadków DGU, prawie połowa z nich mogła uratować życie (i należy konsekwentnie założyć, że przynajmniej w 16% przypadków “prawie na pewno” tak się stało).

Co roku w Stanach Zjednoczonych postrzału doznaje około 100 000 osób, z czego 30 000 umiera. Jeśli ten stosunek rannych do zabitych w rzeczywistych strzelaninach (2:1) odnieść do przypadków DGU, to daje to co najmniej 176 000 uratowanych istnień ludzkich – nie licząc niektórych napastników, którzy stracili życie w starciu z broniącymi się. Ta ogromna korzyść przyćmiewa – zarówno w kategoriach ludzkich jak i ekonomicznych – straty o których trąbią hoplofobi, którzy wydają się dostrzegać jedynie tą stronę równania w której występuje ryzyko.

Tak czy inaczej Kleck nadal ma rację. Należy pamiętać, że badanie NSDS było bardziej kompleksowe i obejmowało pobieranie próbek z populacji całego kraju przez okres roku. Dla porównania BRFSS pobierało próbki tylko w niektórych stanach i to w sposób niespójny. To sprawia, że praca Klecka i Gertza ma większą wartość niż opracowania NSDS czy BRFSS. Pod koniec lat 90-tych kierownictwo CDC musiało wystraszyć się swoich własnych wyników.

Niezależnie od tego jakie podejście do tematu zostanie zastosowane, istnieje ogromna liczba sytuacji DGU w których udział biorą poważnie i skutecznie traktujący samoobronę Amerykanie.

Dzięki Bogu i Drugiej Poprawce!

Rzeczywistość gryzie tych którzy jej zaprzeczają, a racja Klecka i Gertza jest dzisiaj widoczna wyraźniej niż kiedykolwiek. Ich krytycy nigdy jej nie mieli.

Tak więc ta sprawa pozostaje nadal zamknięta.

Robert B. Young – lekarz psychiatra. (artykuł w całości za drgo.us opracował Maciej Rozwadowski)

Mówią nam przeróżni arcykłamcy, że broń służby do przestępczego odbierania życia niewinnym. Nic nie mówią arcyłgarze, że broń przede wszystkim służy do obrony własnej tym niewinnym.

W czyim oni interesie wygadują te swoje brednie? Z całą pewnością nie troszczą się o cywilnych obywateli. Coraz bardziej przekonuję się do tezy, że oni swój fałsz roznoszą po świecie w interesie zbójów.

Im więcej napisanych jest na tym blogu odcinków z cyklu broń ratuje życie, tym bardziej widać fałsz tezy, że im mniej broni w rękach zwykłych obywateli tym bezpieczniej, a tu jeszcze te badania… Jak żyć – myśli fanatyk – przeciwnik posiadania broni. Będzie musiał jeszcze więcej się wysilić.

Kłamcom lepiej kłamać gdy odbiorca kłamstw nie zna faktów, nie widzi niczego więcej poza światem namalowanym mu przez łgarzy. Nie rozumie, że jednak wszystko wygląda inaczej. Trudniej kłamcom kłamać patrząc w oczy świadomym obywatelom. Prawda, fakty – temu służą teaki jak ten artykuły.