Gdy atakuje przestępca telefon na policję nie pomaga, w słuchawce usłyszycie: “proszę czekać”… a łobuz już chce nożem dźgać
- Autor: Andrzej Turczyn
- 8 czerwca 2020
- Brak komentarzy
Czytelnik bloga podesłał mi bardzo pouczającą wiadomość z Poznania. Na portalu epoznan.pl znajdziecie opowieść o tym jak bardzo nie pomaga w chwili zagrożenia połączenie z numerem alarmowym 112. W artykule pt. Park Rataje: pijani mężczyźni z psem zaatakowali ojca z małym dzieckiem. Jeden z napastników wyciągnął nóż. dowiecie się o tym, jak mężczyzna z 4-letnim dzieckiem zostali zaatakowani w parku przez łobuzów i ich wielkiego psa. Pies zaczął atakować – ugryzł, a jeden z chuliganów wyciągnął nawet nóż i zaczął grozić. Mężczyźnie udało się zatelefonować na numer alarmowy 112, opowiedział co się dzieje i usłyszał uspokajającą informację: “proszę czekać”.
W sumie co innego mógł usłyszeć i czego innego się spodziewał? Nie można być z tego powodu oburzonym. Przecież ani policja ani operator numer 112 nie ma możliwości teleportowania patrolu policji w czasie rzeczywistym na miejsce zdarzenia. Absolutnie nie można mieć pretensji za opieszałość do policji. Można mieć pretensje za bezmyślne utrudnianie dostępu do broni na wypadek takich przypadków, ale nie za to, że ich nie było w czasie i miejscu ataku.
Prawda jest taka, że jedyne praktycznie skuteczne rozwiązanie w takim przypadku to posiadanie osobistej broni palnej. Tak, jedyne rozwiązanie. Oczywiście może zdarzyć się szczęśliwy przypadek, jak w tej sprawie. Czy można jednak swoje bezpieczeństwo, zdrowie, a może i życie, opierać wyłącznie o zdarzenia przypadkowe, o szczęście, które się trafi lub nie? Moim zdaniem nie.
Mieszkaniec Poznania miał szczęście, bo przypadkowo zdarzyło się tak, że gdzieś w okolicy jechał jakiś pojazd z sygnałem dźwiękowym i to spłoszyło napastników – myśleli, że to do nich. Ten samochód jechał nie do tego zdarzenia, a przejeżdżał w okolicy.
Czy zaatakowany pan będzie na tyle mądry i pouczony tym przykrym osobistym doświadczeniem, że zdobędzie pozwolenie na broń i stanie się gorącym zwolennikiem dostępu Polaków do broni w celu obrony przed bandytami? Chciałbym, bo to właśnie takie przykłady nieteoretyczne pokazują jak niezastąpiona w starciu ze zbirami jest broń.
W tym konkretnym przypadku samo okazanie broni łobuzów by powstrzymało. Nie mam wątpliwości. Tak jest w ogromnej większości przypadków użycia broni w obronie własnej. Pijany żul pomimo zamroczenia alkoholem doskonale rozumie co to znaczy pistolet czy rewolwer w ręku zaatakowanego człowieka broniącego siebie i swojego dziecka.
Pamiętajcie proszę o wsparciu Fundacji Trybun.org.pl. Dzięki waszemu wsparciu strona działa.