Czy tzw. „rasizm strukturalny” w amerykańskiej policji to prawda czy fałsz?

Policjant Derek Chauvin zabijając w czasie interwencji czarnego mężczyznę, George’a Floyda, zainicjował w pierwszym tygodniu  czerwca protesty i zamieszki w całym kraju. Mimo że nie ma jeszcze żadnych dowodów na to, że funkcjonariusz ten był rasistą, dokonano po prostu odgórnego założenia, że to właśnie rasizm motywował białego  policjanta do nadużycia władzy.

Funkcjonariusze organów ścigania mogą być nieostrożni lub agresywni, nie będąc przy tym rasistami. W Dallas, w 2016 roku, biały człowiek zmarł po aresztowaniu w ten sam sposób. Oficerowie żartowali sobie twierdząc, że mężczyzna zasnął podczas aresztowania, ale w rzeczywistości zmarł błagając wcześniej o pomoc “ponad 30 razy” (dallasnews.com).

W niedzielę w Fox News Sunday gospodarz Chris Wallace wspomniał o kilku przypadkach, które jego zdaniem wykazywały rasistowskie naleciałości. Wskazał na Ahmauda Arbery’ego, czarnego mężczyznę z Georgii, który został zastrzelony przez emerytowanego policjanta w lutym podczas joggingu. Wspomniał również o niedawnym niepokojącym zdarzeniu w nowojorskim Central Parku, gdzie biała kobieta która wyprowadzała swojego psa zadzwoniła na policję by zgłosić, że grozi jej “afroamerykański człowiek”. Mężczyzna ten po prostu zwrócił jej uwagę, że prawo wymaga od niej aby trzymała psa na smyczy.

W tym momencie przypominają się ogólnokrajowe zamieszki po tym, jak w sierpniu 2014 r. w Ferguson doszło do postrzelenia Michaela Browna, który ostatecznie przyznał, że jego okrzyk – “Podnoszę ręce, nie strzelaj” – nigdy nie miał miejsca (washingtonpost.com).

Media pomogły stworzyć tendencyjne postrzeganie wymian ognia z udziałem funkcjonariuszy policji, które jest dalekie od rzeczywistości. W jednym z badań Centrum Badań nad Zapobieganiem Przestępczości stwierdzono, że kiedy biały oficer zabija podejrzanego, media zwykle wspominają o jego rasie (papers.ssrn.com). Kiedy oficer jest czarny, w wiadomościach rzadko wspomina się o kolorze jego skóry.

Są dowody na to, że czarni nie są nastawieni wrogo do policji. Sondaż Quinnipiac University w Nowym Jorku przeprowadzony w lipcu 2017 r. wykazał, że czarni zdecydowanie popierają obecność policji w ich własnych dzielnicach – 62% respondentów wypowiedziało się w tym badaniu pozytywnie podczas gdy przeciwne było zaledwie 35% poll.qu.edu). Wskaźnik pozytywnych odpowiedzi był o 11 procent wyższy niż ogólny wskaźnik dla całego obszaru jurysdykcji wydziału policji Nowego Jorku. To ma sens i pokazuje, że ludzie znają generalnie tylko swoich lokalnych policjantów, ale polegają również na doniesieniach medialnych które mają wpływ na ich odczucia dotyczące tych części miasta które są im mniej znane.

W wyniku szeroko zakrojonych badań znaleźliśmy 2 699 wymian ognia z udziałem policji w całym kraju w latach 2013-2015. To o wiele więcej, niż podaje FBI, ponieważ dane biura ograniczają się tylko do 1366 przypadków które zostały dobrowolnie przekazane przez wydziały policji stanowych.

Dane FBI obarczone są też innym błędem: W nieproporcjonalny sposób obejmuje przypadki z obszarów stanowiących znaczącą mniejszość, co daje mylący obraz częstotliwości z jaką policja otwiera ogień do czarnoskórych.

Baza danych CPRC śledzi charakterystykę zarówno podejrzanego, jak i funkcjonariusza biorącego udział w każdej wymianie ognia, wskaźniki lokalnej przestępczości z użyciem przemocy, dane demograficzne miasta i wydziału policji oraz wiele innych czynników które pomagają określić co jest przyczyną strzelanin z udziałem policjantów.

Oficerowie zabijają czarnych podejrzanych z wyższym odsetkiem niż wynosi ich udział w populacji: 25 procent zabitych podejrzanych było czarnych, 45 procent białych, a 16 procent to Latynosi. Ale to nie jest prawda, jeśli weźmie się pod uwagę to gdzie dochodzi do zgonów. Czarni podejrzani zazwyczaj giną w mocno nasyconych czarnoskórymi większych miastach, których populacja wynosi średnio ponad 600 000 (w przeważającej części zarządzanych przez Demokratów), podczas gdy biali giną w mniejszych miastach, których średnia populacja wynosi 250 000.

Biali podejrzani są nieco bardziej skłonni do posiadania broni palnej niż czarni (63% do 61%). Zastrzeleni podejrzani są na równi zamieszani w przestępstwa z użyciem przemocy, niezależnie od koloru skóry. Jednak to w przypadku czarnych ofiar strzelanin występuje większe prawdopodobieństwo, że przestępstwo którego się dopuścili miało związek z narkotykami lub zaborem mienia. Lokalizacje w których czarnoskórzy dominowali wśród ofiar strzelanin z udziałem policji  miały przeciętnie o 61% wyższy wskaźnik przestępczości z użyciem przemocy i 126% wyższy wskaźnik morderstw niż lokalizacje w których dominowały białe ofiary.

Po uwzględnieniu tych oraz innych czynników, w tym  różnic kulturowych pomiędzy poszczególnymi wydziałami policji w różnych lokalizacjach można było stwierdzić, że prawdopodobieństwo zastrzelenia czarnego podejrzanego było co najmniej takie samo w przypadku czarnoskórych funkcjonariuszy w porównaniu z ich białymi kolegami po fachu. Co ciekawe, prawdopodobieństwo zastrzelenia nieuzbrojonego czarnoskórego było wyższe w przypadku czarnych oficerów niż w przypadku białych.

Dane te dostarczyły pewnych wskazówek mogących być pomocnymi w ograniczeniu tych incydentów. Chociaż nie można w ten sposób wyjaśnić wszystkich przypadków, w tym sprawy George’a Floyda, zazwyczaj gdy na miejscu konfrontacji z cywilem obecnych jest więcej funkcjonariuszy policji, szanse na to, że podejrzany zostanie zabity są mniejsze. Zgodnie z danymi prawdopodobieństwo zastrzelenia podejrzanego spada o ok. 14-18% wraz z każdym jednym dodatkowym policjantem biorącym udział w interwencji.

Oficerowie czują się bardziej bezbronni jeśli są sami na miejscu zdarzenia, przez  co są bardziej skłonni do użycia śmiertelnej siły. Podejrzani widząc mniejszą ilość oficerów mogą być również bardziej śmiali i z większym prawdopodobieństwem stawiać opór przy aresztowaniu.

Twierdzenie, że uprzedzeni rasowo biali oficerowie wychodzą na ulice i zabijają czarnych mężczyzn w nieproporcjonalnym stosunku do białych to niebezpieczna fikcja. Jednocześnie nie oznacza to, że nie powinno się podjąć działań w celu ograniczenia wymian ognia w których biorą udział policjanci. Najbardziej oczywistym krokiem byłoby zwiększenie liczby funkcjonariuszy, tak aby minimalizować liczbę przypadków, w których pojedynczy oficer musi podejmować decyzję dotyczącą życia lub śmierci człowieka stojącego naprzeciwko niego podczas policyjnej interwencji.

John R. Lott, Jr. (crimeresearch.org opracowanie Maciej Rozwadowski)