Detonacja bomby lotniczej Tallboy w Świnoujściu

2020-10-13 15:18 (PAP) Detonacja Tallboya w Świnoujściu; bomba została zneutralizowana

Detonacją zakończyła się we wtorek akcja usuwania niebezpiecznego ładunku – 5,4-tonowej bomby lotniczej Tallboy, która zalegała na dnie Kanału Piastowskiego w Świnoujściu (Zachodniopomorskie). Nie ma informacji o osobach poszkodowanych.

“Proces deflagracji przeszedł w detonację. Obiekt można uznać za zneutralizowany, nie będzie stanowił więcej zagrożenia na torze wodnym Szczecin – Świnoujście. Nurkowie minerzy byli wszyscy poza strefą zagrożenia” – poinformował we wtorek rzecznik 8. Flotylli Obrony Wybrzeża kmdr ppor. Grzegorz Lewandowski.

“Wszystkie założone środki bezpieczeństwa uwzględniały możliwość przejścia procesu deflagracji w detonację. Zastosowana metoda nie niosła ze sobą ryzyka dla żołnierzy i osób zaangażowanych bezpośrednio w operację” – dodał rzecznik.

Według świadków, wybuch był przez chwilę odczuwalny w pobliżu wyspy Karsibór, jak jednak zapewnił PAP rzecznik prezydenta Świnoujścia Jarosław Jaz, nie ma informacji o osobach poszkodowanych, ani o stratach w infrastrukturze.

Głównym celem nurków minerów przy neutralizacji Tallboya było odseparowanie zapalników i deflagracja materiału wybuchowego, który znajdował się w środku. Deflagracja to – jak tłumaczyli jeszcze przed rozpoczęciem akcji nurkowie – jeden z podstawowych procesów, który prowadzi do rozkładu materiału wybuchowego, jest procesem bardziej dynamicznym niż spalanie, ale mniej niż detonacja. Wywoływany jest przy pomocy specjalnej wkładki kumulacyjnej, penetruje najpierw korpus bomby, a po jego przebiciu rozpoczyna reakcję chemiczną z materiałem wybuchowym, który zaczyna przemianę termodynamiczną. Nurkowie uruchamiali proces zdalnie.

Jeden ze scenariuszy operacji przewidywał, że deflagracja może przejść w detonację. Dlatego ważne było opuszczenie strefy bezpośredniego zagrożenia życia – 2,5 km od osi toru wodnego.

Brytyjska bomba lotnicza DP 12000-lb, zwana potocznie Tallboyem (ang. wysoki chłopiec) znaleziona została przez firmę poszukującą niebezpiecznych obiektów na torze wodnym Świnoujście – Szczecin przed jego pogłębieniem do 12,5 m. To prawdopodobnie jedna z bomb zrzuconych na krążownik Lützow w 1945 r., choć do chwili znalezienia niewybuchu panowało przekonanie, że wszystkie tego typu ładunki, zrzucone na niemiecki okręt eksplodowały.

Bomby tego typu służyły do niszczenia krytycznej infrastruktury i obiektów III Rzeszy (dwie z nich zatopiły pancernik Tirpitz). Znaleziony w Świnoujściu Tallboy miał długość 6,44 m, ważył 5,4 tony. Zawierał 2,4 tony materiału wybuchowego o zwiększonej sile działania, co odpowiada 3,6 tonom trotylu.

Przygotowania do akcji neutralizacji – określanej jako największa tego typu w Europie, a możliwe, że i na świecie – trwały od września ub.r. Konieczne było m.in. oczyszczenie rejonu wokół Tallboya. Wydobyto z niego ponad 400 niebezpiecznych obiektów wybuchowych: min morskich typu Mark, bomb głębinowych WBD, czy różnego typu amunicji artyleryjskiej.(PAP)

Taka militarna ciekawostka. Poniżej inne depesze PAP w tej sprawie.

Download (PDF, 66KB)

Download (PDF, 66KB)

Download (PDF, 64KB)

Download (PDF, 65KB)

Download (PDF, 66KB)

2020-11-26 13:41 (PAP) Dowódca akcji neutralizacji Tallboya: blisko 40 proc. materiału wybuchowego uległo deflagracji.

Badania wykazały, że ponad tona materiału wybuchowego bomby Tallboy uległa deflagracji (wypaleniu) – poinformował PAP dowódca październikowej akcji neutralizacji niewybuchu, który zalegał w Kanale Piastowskim w Świnoujściu. Jak zaznaczył, to duży sukces podczas pionierskiej operacji usuwania tak nietypowej bomby.

Brytyjską bombę lotniczą DP 12000-lb, zwaną potocznie Tallboyem (ang. wysoki chłopiec, dryblas), która zalegała na dnie Kanału Piastowskiego w Świnoujściu (Zachodniopomorskie), zneutralizowali 13 października br. nurkowie minerzy z 12. Dywizjonu Trałowców. Po końcowej fazie przygotowań (trwały ponad rok), m.in. odkopaniu najsłabszej części korpusu, zainicjowali zdalnie proces deflagracji – oddziaływania na materiał wybuchowy systemem ładunku kumulacyjnego. To bardzo szybki proces palenia materiału, ale mniej dynamiczny niż detonacja.

Nurkowie chcieli, aby cały materiał wybuchowy w Tallboyu został zniszczony tą metodą, proces przeszedł jednak w detonację – nad powierzchnią Kanału Piastowskiego pojawił się ponad stumetrowy słup wody. Wybuch nie był jednak na tyle silny, by zagrozić życiu ludzi czy uszkodzić pobliską infrastrukturę. Zniszczył natomiast niebezpieczny ładunek który przestał zagrażać mieszkańcom Świnoujścia.

Przebieg neutralizacji 5,4-tonowej bomby Tallboy, zawierającej 2,4 tony materiału wybuchowego, badali nurkowie minerzy wraz z zespołem naukowców z Instytutu Analizy Konstrukcji Politechniki Poznańskiej.

Jak powiedział w rozmowie z PAP dowódca operacji neutralizacji Tallboya kpt. mar. Piotr Nowak z 12. Dywizjonu Trałowców, już w dniu akcji wiadomo było, że z pewnością duża część materiału wybuchowego uległa deflagracji.

“Oficjalny wynik po analizie danych z czujników sejsmicznych w Politechnice Poznańskiej wskazuje, że deflagracji uległo 37 proc. materiału wybuchowego. Dla nas to bardzo dużo – przekłada się to na ponad tonę materiału, który nie eksplodował, ale został usunięty w bezpieczniejszy sposób” – wyjaśnił kpt. mar. Nowak.

Dodał, że nurkowie minerzy, podczas długotrwałych przygotowań do operacji liczyli się z tym, że deflagracja może przejść w detonację, choć, jak podkreślił, zrobili wszystko, aby usunięcie niebezpiecznego ładunku odbyło się tylko przez proces deflagracji.

“To była bardzo specyficzna bomba, można powiedzieć – broń strategiczna. Miała korpus, który powinien wytrzymać uderzenie o ziemię po upadku z wysokości 6 tys. m. Wybuchnąć miała po uderzeniu – zagłębić się na kilka metrów w grunt i dopiero potem eksplodować, tworząc nie tyle odłamkowanie, które towarzyszy bombom lotniczym, co falę sejsmiczną, niszczącą fundamenty” – tłumaczył nurek miner.

Analiza przebiegu neutralizacji prowadzona była pod kierunkiem dra hab. Piotra Sielickiego z Politechniki Poznańskiej. Danych dostarczyło 17 czujników, rozmieszczonych w rejonie zalegania niewybuchu (najdalszy znajdował się ok. 7 km od niego, przy świnoujskim gazoporcie).

Proces deflagracji nurkowie minerzy ze Świnoujścia stosują podczas neutralizacji podwodnych niewybuchów od 2013 r. – obecnie przy niemal każdym tego typu niebezpiecznym ładunku. Kpt. Nowak podkreślił, że metoda ta jest dużo bezpieczniejsza dla żołnierzy wykonujących zadanie oraz środowiska naturalnego niż wcześniej stosowane.

“Taki sposób neutralizacji niebezpiecznego obiektu zmniejsza wpływ na organizmy, które żyją w wodzie oraz na ptaki. A często poruszamy się w obszarach rezerwatów przyrody – duże znaczenie ma zmniejszenie negatywnego oddziaływania niewybuchu na środowisko” – powiedział kpt. mar. Nowak.

Przygotowania do neutralizacji bomby Tallboy trwały niemal od chwili jej znalezienia we wrześniu ub.r. Na Tallboya natrafiła firma zajmująca się odszukiwaniem niebezpiecznych obiektów na torze wodnym Świnoujście-Szczecin przed jego pogłębieniem do 12,5 m.

Przed neutralizacją konieczne było m.in. oczyszczenie rejonu wokół Tallboya. Wydobyto ponad 400 niebezpiecznych obiektów wybuchowych: min morskich typu Mark, bomb głębinowych WBD czy różnego typu amunicji artyleryjskiej.

Znaleziony Tallboy to prawdopodobnie jedna z bomb, które zrzucono na krążownik Lützow w 1945 r. Wcześniej nie przypuszczano jednak, że któraś z nich nie wybuchła. Ładunki tego typu zrzucane były przez aliantów na strategiczne obiekty III Rzeszy; dwa z nich zatopiły pancernik Tirpitz.(PAP)