Dlaczego nowojorskie władze nie są w stanie powstrzymać fali przemocy z użyciem broni?
- Autor: Andrzej Turczyn
- 5 grudnia 2020
- Brak komentarzy
2020-12-05 05:25 (PAP) USA/ W Nowym Jorku dwukrotnie więcej strzelanin niż w minionym roku
W mieście Nowy Jork niemal podwoiła się liczba strzelanin w porównaniu z minionym rokiem. Więcej było także zabójstw – poinformował burmistrz miasta Bill de Blasio.
Jak wykazują statystyki departamentu policji (NYPD) do końca listopada w zestawieniu z rokiem 2019 liczba strzelanin wzrosła prawie o 96 proc. W listopadzie w pięciu dzielnicach zamordowano 28 osób – o pięć więcej niż w tym samym miesiącu ubiegłego roku.
Lokalna telewizja NY1 podkreśla, że mimo gwałtownego nasilenia przemocy ulicznej, ogólny poziom przestępczości pozostał stosunkowo niski w siedmiu głównych kategoriach, w tym rozbojach i kradzieżach na wielką skalę. Liczba przestępstw wzrosła łącznie o 0,06 proc. z 8120 w 2019 roku do 8170 w obecnym.
“W ciągu ostatnich miesięcy, od końca lata do teraz, nastąpił stały wzrost tego, czego najbardziej potrzebujemy, czyli aresztowań za posiadanie broni i coraz większe sukcesy NYPD w usuwaniu broni z ulic” – mówił w piątek de Blasio w nowojorskim radiu publicznym WNYC.
Według NYPD liczba aresztowań za nielegalne użycie broni palnej w listopadzie wzrosła o 112,3 proc., przyczyniając się do ogólnego zwiększenia zatrzymań w porównaniu z rokiem ubiegłym.
De Blasio przewiduje, że po wprowadzeniu szczepionki na COVID-19 w mieście nastąpi poprawa sytuacji.
“Wiemy, że rok 2021 będzie z definicji dla całego społeczeństwa lepszy niż 2020 pod każdym względem, łącznie ze zdolnością do walki z przestępczością, ponieważ, kiedy nie było pracy, szkół, domów modlitwy, wszystko zaczęło się pogarszać. (…) Doprowadziło to do znacznie trudniejszej sytuacji dla NYPD” – wyjaśniał burmistrz.
thetruthaboutguns.com: Chirurg urazowy z Nowego Jorku, gdzie w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy miał miejsce gwałtowny wzrost ilości strzelanin i morderstw, uważa, że powstrzymanie przestępców przed zachowaniem się w sposób przestępczy jest zadaniem polityków. Jak pisze The Daily News (tribpub.com):
Chirurg urazowy z wieloletnim stażem – dr Ronald Simon – jest zdumiony niezdolnością polityków do powstrzymania rozlewu krwi, widząc na własne oczy zwiększającą się liczbę ofiar strzelanin w Nowym Jorku.
To dla mnie zadziwiające, że nie potrafimy zorganizować się, aby rozpocząć działania mające na celu zapobieganie tego rodzaju przemocy z użyciem broni – powiedział Simon, dyrektor chirurgii urazowej w Centrum Medycznym Majmonidesa na Brooklynie.
Simon uważa również, że jeśli tylko ograniczymy ilość broni palnej, źli ludzie przestaną być źli:
Mam tylko nadzieję, że prędzej niż później ludzie będą w stanie odłożyć na bok swoje polityczne pragnienia czy ambicje i wszyscy razem stworzą prawa lub programy, które umożliwią nam ograniczenie dostępności broni palnej oraz uniemożliwią ludziom jej posiadanie, tak aby nie było więcej niewinnych ofiar strzelanin – powiedział Simon.
Ale Simon – który mieszka i pracuje w jednym z miast o najbardziej restrykcyjnej polityce kontroli broni – powinien raczej porozmawiać z kilkoma nowojorskimi politykami, którzy przypisują winę za wzrost przestępczości w mieście innym czynnikom niż sama broń palna:
Członek Rady Miasta Joseph Borelli, republikanin ze Staten Island, zgadza się, że miejscy ratownicy i lekarze wykonują tytaniczną pracę w walce z przemocą – ale nie zgadza się co do przyczyny występowania tej fali przestępstw.
Borelli obwinia za to zmiany w prawie regulujące warunki aresztu przedprocesowego i taktykę policyjną oraz decyzję NYPD o rozwiązaniu jednostek do walki z przestępczością.
Ten eksperyment przeprowadzony przez postępowe władze najwyraźniej nie wypalił – powiedział.
A teraz coś z zupełnie innej beczki. Niektórzy są przekonani, że to broń sama w sobie jest winna wzrostowi fali przemocy. Gdyby tylko gangsterzy i brutalni przestępcy nie mieli broni, wszyscy bylibyśmy bezpieczni, nawet ci źli! I wszyscy szczerze wierzymy, że gdyby politycy tylko uchwalili bardziej rygorystyczne prawa kontroli broni, przestępcy nie mogliby dostać w swoje ręce broni palnej, prawda?
Raz po raz ludzie wydają się zapominać, że przestępcy będą się zawsze zachowywać jak przestępcy. Politycy mogą wytoczyć najcięższe działa do walki o kolejne prawa dotyczące kontroli broni, ale nie zmieni to faktu, że ci którzy chcą dokonać czynu przestępczego znajdą na to sposób. Albo zdobędą broń palną w sposób nielegalny – tak jak to robią obecnie – albo użyją innego typu broni aby ranić i mordować ludzi.
Pomysł, że coraz więcej praw będzie w jakiś sposób ograniczać akty przemocy jest jedynie złudzeniem i w gruncie rzeczy jest kompletnie nierealny.
Praworządne społeczeństwo prosi się też w ten sposób o kłopoty, ponieważ daje Wielkiemu Rządowi coraz większą władzę nad życiem nas wszystkich. Wiara w to, że rząd może pomachać swoją “regulacyjną magiczną różdżką” i zakończyć “przemoc z użyciem broni”, jak wydaje się to rozumieć dr Simon, to obraz tak realny jak fatamorgana na pustyni.
Odbieranie broni społeczeństwu tworzy zupełnie inną rzeczywistość – dobrzy faceci są karani, a źli stają się jedynymi którzy są uzbrojeni. Czy coś takiego może być słuszne?
Może w Nowym Jorku zadawanie takiego pytania nie ma większego sensu, ale chyba warto je postawić tak czy inaczej : Czy ktoś z was wierzy, że danie politykom jeszcze większej władzy w celu ograniczenia przemocy na ulicach przyniesie jakiś pozytywny efekt? Bez odbioru.
Kat Ainsworth (thetruthaboutguns.com tłumaczenie Maciej Rozwadowski)
Jeden z komentarzy pod tekstem:
Miecz sam w sobie nie zabija, jest tylko bronią używaną przez zabójcę.
– Lucjusz Annaeus Seneca, rzymski filozof stoicki, 4 p.n.e.-65 n.e.
Polityk tworzący prawo nigdy nie powstrzyma złego faceta z bronią. On kontroluje tylko tych dobrych, którzy tak naprawdę są jego prawdziwym celem.
W 1958 roku późniejszy pułkownik Jeff Cooper, ekspert od broni palnej i założyciel Akademii Gunsite, stwierdził:
“Zabijanie to kwestia woli, nie kwestia broni.
Nie można kontrolować pojedynczego czynu
uchwalając ustawy dotyczące ogółu.”