Rutynowy niekontrolowany postrzał przez funkcjonariusza Straży Marszałkowskiej

2021-01-31 16:24 (PAP) CIS: podczas rutynowych czynności służbowych doszło do postrzału

W niedzielę, podczas rutynowych czynności służbowych wykonywanych przez funkcjonariusza Straży Marszałkowskiej, doszło do postrzału; bezpieczeństwo osób postronnych w żadnej mierze nie było zagrożone, aktualnie trwa ustalanie okoliczności zdarzenia – poinformował PAP dyrektor CIS Andrzej Grzegrzółka.

“W odpowiedzi na liczne pytania przedstawicieli mediów, potwierdzamy, że w niedzielę 31 stycznia, podczas rutynowych czynności służbowych wykonywanych przez funkcjonariusza Straży Marszałkowskiej, doszło do postrzału” – powiedział PAP dyrektor Centrum Informacyjne Sejmu.

Jak dodał wypadek miał miejsce w strefie zamkniętej, do której dostęp posiadają wyłącznie funkcjonariusze Straży Marszałkowskiej, “w budynku niebędącym główną częścią kompleksu sejmowego”.

“Należy podkreślić, że w żadnej mierze nie było zagrożone bezpieczeństwo osób postronnych” – zapewnił.

Grzegrzółka dodał, że aktualnie trwa ustalanie okoliczności zdarzenia. “Szczegóły sprawy bada dowództwo Straży Marszałkowskiej, a także Prokuratura i Policja, zgodnie z obowiązującymi przepisami” – wskazał Grzegrzółka. (PAP)

Portal wydarzenia.interia.pl zawiadamia, że z nieoficjalnych informacji wynika, że strażnik Straży Marszałkowskiej podczas rutynowego czyszczenia broni postrzelił się w nogę. Rutynowe czynności to rutynowy strzał w nogę. Może to rutynowe u funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej, ale zapewniam, że żadna rutynowa czynność związana z dysponowaniem bronią przez osobę posiadającego umiejętności nie skończy się w ten sposób. Nie zdarzy się też przypadek, bo przypadki nie istnieją w używaniu broni. Istnieje tylko nieumiejętność posługiwania się bronią, istnieje brak zachowania reguł bezpieczeństwa.

Nie da się złączyć całość rzeczywistości takiej, że rutynowa czynność czyszczenia broni  kończy się postrzałem w nogę. Każdy kto chociaż raz był na strzelnicy i samodzielnie strzelał, kto chociaż raz trzymał w ręku pistolet i dokonywał czynności związanych z załadowaniem i rozładowaniem broni, kto chociaż raz rozłożył broń do czyszczenia – ten doskonale wie, że pan strażnik jest absolutnie wyjątkowy. Jego wyjątkowość jest tak intensywna, że moim zdaniem powinien stronić od używania broni w obecności innych osób. Moim skromnym zdaniem strzeleckiego instruktora z wieloletnim doświadczeniem, pan strażnik dał pokaz tego, że nie bardzo się nadaje do posiadania broni. No skoro przy elementarnych czynnościach związanych z bronią się postrzelił, to powinien wrócić do strzeleckiego przedszkola i naprawdę długo ćwiczyć na sucho.

Poza tym to bardzo ciekawa sprawa jak łagodnie media traktują nieostrożnego funkcjonariusza. Czy wyobrażacie sobie analogiczną sytuację z udziałem cywilnego posiadacza broni, a lead artykułu brzmiałby jak w depeszy PAP: podczas rutynowych czynności służbowych doszło do postrzału. Wyobrażam sobie  raczej pierwsze zdania artykułów: na szczęście nikt nie zginął, strzał mógł być śmiertelny i temu podobne. No ale z drugiej strony skoro to służby mają zapewniać nam bezpieczeństwo, wbrew rozumowi i faktom, to nie można straszyć ludzi… Nie można podważać prawdziwości rządowej obłędnej filozofii, która pokazuje nieudolność w posługiwaniu się bronią przedstawiciela dzielnych służb państwa. Musicie to zrozumie i akceptować – rozum jest w odwrocie.

Zastanawiam się czy pan strażnik co to się rutynowo postrzelił z tą bronią wcześniej przemieszczał się gdzieś między ludźmi? Ciekawe dlaczego nikt o to nie pyta, moim zdaniem to ciekawe. Gdyby chodził między ludźmi, a jak widzimy nie bardzo mu idzie z obsługą broni – to co? No nic, przecież to zapewniający bezpieczeństwo funkcjonariusz – proszę nie mieć złych skojarzeń każdemu się może zdarzyć!