Nieuzasadniony strach przed bronią (i patologiczne przepisy) to największy wróg obywatelskiej samoobrony

Kiedy byłem dzieckiem, mój tata zabierał mnie na polowania i strzelania sportowe. On uwielbiał wszystko co miało związek z bronią, ja nie za bardzo. To po prostu nie był mój świat. Próbowałem, ale po prostu nie mogłem się przekonać. Nie znaczy to, że nienawidziłem broń czy się jej bałem, po prostu nie byłem tym zainteresowany.

Kiedy tata kupował nowy pistolet pokazywał mi go, a ja wiedziałam, że uwielbia te rzeczy. Oczywiście okazywałem zainteresowanie i było to w sumie całkiem fajne, ale bardziej interesowała mnie moja gitara, tak więc nigdy naprawdę nie wkręciłem się w tą całą “sprawę z bronią”.

Mój tata budował nawet swoje własne karabiny. Pamiętam, że schodziłem do piwnicy gdzie składał stare repliki odprzodowców, olejował czy bejcował drewno, pracował nad nimi z wielką pasją. Później poznałem i zrozumiałem ten rodzaj pasji. Ale dla mnie tym światem były samochody.

Zawsze zdawałem sobie sprawę że istnieje grupa ludzi otwarcie przeciwnych broni palnej ale nigdy nie miało to dla mnie znaczenia, ponieważ przez większość mojego życia nie interesowałem się bronią. Myślałem po prostu: “Niektórzy ludzie lubią broń, a niektórzy nie. I co z tego?”

Dopiero w późniejszym okresie życia zacząłem dostrzegać znaczenie i wartość broni palnej.

Pewnej nocy moja żona i ja wychodziliśmy z kina po wieczornym seansie, to było w Albany (NY). Szliśmy ciemnym chodnikiem na parking z tyłu kina. Sue była na środku chodnika, a ja po jej prawej stronie (bliżej krawężnika).

Jakiś facet szedł w drugą stronę samym środkiem chodnika, prosto na nią. Miał jakieś 1,95 m wzrostu i 110-120 kg wagi. Miał na sobie bluzę z kapturem więc ledwo widziałem jego twarz, ale nie wyglądał na pokojowo nastawionego i widać było, że nie ma zamiaru zejść z drogi.

Kiedy znajdujesz się w takiej sytuacji, trudno jest ją zracjonalizować. Włącza się mechanizm “walcz lub uciekaj”. Wielu ludzi twierdzi, żeby nie osądzać innych po pozorach i nie zakładać z góry, że są źli i szukają kłopotów. Nalegają, żeby uciszać swoje wewnętrzne dzwonki alarmowe, kiedy umysł i ciało reagują na dostrzegane potencjalne niebezpieczeństwo. Nieważne kim się jest, każdy ma prawo się bać. Strach wywołuje reakcje instynktowne i nie ma na to rady.

Gdy ten gość zbliżał się do Sue, idąc prosto na nią, ja kipiałem od adrenaliny i starałem się zachować spokój. “On nie przesuwa się na bok” – pomyślałem. “Wpadnie prosto na nią”.

Kiedy znalazł się w odległości około metra od niej, szybko przesunęła się w prawo. Uderzył ją tak mocno w ramię, że wpadła na mnie i strąciła mnie z krawężnika. Oboje prawie się przewróciliśmy. Facet w bluzie z kapturem szedł środkiem chodnika, jakby był jego właścicielem. To nie był przypadek. Wyraźnie szukał zaczepki i próbował wywołać u mnie odpowiednią reakcję.

Odwróciłem się wciąż trzymając ją za rękę i miałem zamiar przyłożyć temu dupkowi. Ale zanim padły jakiekolwiek słowa, przed oczami stanęły mi wizje mojej żony, mojego syna, mojego pięknego życia i wszystkiego na co tak ciężko pracowałem.

Miałem chwilę olśnienia w czasie czystego gniewu i strachu. Szczerze mówiąc, nie chciałem żeby stała mi się krzywda ale przede wszystkim nie chciałem żeby mojej żonie stała się krzywda. A gdyby stało się coś ekstremalnego, nie chciałem żeby mój syn został sam na świecie.

Gdybym nie miał tych obowiązków dałbym mu po mordzie i nie miałoby dla mnie znaczenia czy doszłoby do eskalacji czy nie. Ale teraz na szczęście miałem ten moment jasności. Powoli szliśmy do samochodu, a ja przygryzałem wargę.

Kiedy byliśmy już w samochodzie, milczeliśmy przez kilka minut. Powoli włożyłem kluczyk do stacyjki, odwróciłem się i spojrzałem na nią czując się bardziej zawstydzony, nieodpowiedzialny i nieudolny niż kiedykolwiek wcześniej.

Powiedziałem jej, że jest mi przykro. Było mi przykro, że naraziłem ją na niebezpieczeństwo. Było mi przykro, że nie mogłem jej obronić przed tym drabem, gdyby doszło do ataku zagrażającego życiu. Było mi przykro, że nie byłem w stanie chronić i bronić jednej z dwóch najważniejszych osób w moim życiu.

W tamtej chwili zdałem sobie sprawę, że życie jest bezbronne i moim obowiązkiem jest dbać i chronić moją rodzinę. Nie zrobiłem tego bo nie mogłem tego zrobić… i było mi wstyd.

W ciągu mojego życia widziałem różne dzikie rzeczy, robiłem różne dzikie rzeczy i byłem w różnych dzikich sytuacjach.

Ale teraz jestem starszy. Chciałbym myśleć, że jestem też mądrzejszy, bo nie chcę już tarzać się po ziemi, okładając się pięściami z kimkolwiek, a już na pewno nie z kimś 15 cm wyższym i 30 kg cięższym. Powiedziałem Sue, że tak długo jak będzie ze mną, nigdy więcej nie pozwolę aby w takiej sytuacji była zdana na łaskę losu.

Powiedziałem jej, że kupię broń. Kierował mną strach.

Jak piszę w moich książkach Good Gun Bad Guy, strach wzrasta lub maleje wprost proporcjonalnie do ilości i jakości dostępnych informacji, które są dla ciebie istotne.

Bez broni, mój strach przed atakiem jest większy. Nie mam wystarczających informacji jak przetrwać atak. Z bronią przy sobie, mam o wiele więcej wskazówek do tego jak zwyciężyć. To oczywiście nie znaczy, że tak będzie. Ale mam wystarczająco dużo argumentów, aby utrzymać mój strach we [względnej] kontroli. Noszenie broni zmniejsza mój strach przed brutalnym atakiem i sprawia, że łatwiej jest bronić niewinnego życia.

Ale żeby dojść do tego miejsca, najpierw musisz pokonać swój strach przed bronią.

Ludzie brzydzący się wolnością i media głównego nurtu nieustannie pracują nad tym, by zaszczepić w ludziach strach przed bronią. Manipulują statystykami, wymachują zakrwawionymi koszulami ofiar przestępstw związanych z bronią palną i przedstawiają posiadaczy broni jako bezmyślnie naciskających na spust, niestabilnych emocjonalnie, białych rasistowskich głupków.

Chcą, aby ludzie myśleli, że broń po prostu “sama strzela”. Że broń jest niebezpieczna po prostu sama z siebie. Że jesteśmy mniej bezpieczni przez samo posiadanie jej w naszych domach.

Używają strachu, aby zmanipulować ludzi i zmusić ich do wspierania ich agendy. Robią wszystko, aby utrzymać informacje o pozytywnych stronach posiadania broni poza głównym nurtem mediów i zwalczają prawdziwą edukację na temat bezpieczeństwa używania broni. Nie chcą, aby ludzie mieli dostęp do jakichkolwiek pozytywnych informacji na temat broni.

Wielu ludzi nie zdaje sobie nawet sprawy z tego, jak wielkimi są ignorantami w kwestii broni palnej. Ten stan utrzymuje się aż do chwili gdy nagle odkrywają, że właśnie w tej sekundzie potrzebują praktycznego rozwiązania. Niestety, nie wszyscy mają tyle szczęścia co ja. Nie każdy żyje po to, by przyznać się i skorygować tę ignorancję. Zrozumieć jak ważna jest możliwość obrony z użyciem broni palnej. Aby docenić jej wartość, opanować jej obsługę i promować ją wśród innych, tak aby i oni mogli się bronić.

Ci, którzy odpowiednio wcześnie nie poznają prawdy o broni ryzykują śmierć w strachu. A to nie jest dobry sposób na życie.

Dan Wos – autor serii książek “Good Gun Bad Guy” (thetruthaboutguns.com przełożył Maciej Rozwadowski)