Lewicowe rządy w USA to chaos i przemoc

2021-07-06 21:33 (PAP) USA/ 233 zabitych w strzelaninach w weekend Dnia Niepodległości

Co najmniej 233 osoby zginęły, a 618 doznało obrażeń w USA w wyniku strzelanin w trakcie długiego weekendu Dnia Niepodległości. Odnotowano łącznie ponad 500 incydentów z użyciem broni palnej.

Dane zajmującego się monitorowaniem przemocy przy użyciu broni palnej, Gun Violence Archive (GVA), obejmują okres od godz. 17 w piątek do końca poniedziałku.

Opierając się natomiast na statystykach policyjnych dotyczących okresu od piątku do niedzieli CNN podaje, że w Nowym Jorku, gdzie wzrasta przemoc z użyciem broni, w 21 strzelaninach było 26 ofiar, w tym jedna śmiertelna. Oznacza to jednak spadek w porównaniu z minionym rokiem, kiedy w świąteczny weekend w 25 strzelaninach zostało postrzelonych 30 osób.

W Chicago od piątku do poniedziałku zginęło 18 osób, a obrażenia doznało 100. Zarejestrowano łącznie 69 strzelanin. Szef policji David Brown określił weekend Dnia Niepodległości jako najtrudniejszy w roku dla funkcjonariuszy. Przed rokiem w tym samym czasie w 47 strzelaninach zginęło 18 osób, a rannych zostało 83.

CNN zwraca uwagę, że wśród weekendowych ofiar przemocy przy użyciu broni palnej były dzieci i nastolatki. Wyszczególnia m.in. 17-latka z Toledo, w stanie Ohio, postrzelonego w niedzielę wieczorem, który zmarł po przewiezieniu helikopterem do szpitala University of Michigan. Stan dziewięciorga innych ofiar w wieku od 11 do 19 lat jest stabilny.

Policja w Cincinnati, również wstanie Ohio, powiadomiła o śmierci dwóch młodzieńców w wieku 16 i 19 lat oraz zranieniu trojga innych nastolatków w niedzielę późnym wieczorem podczas świątecznych obchodów w miejscowym parku. Dwóch chłopców było “zaangażowanych w sprzeczkę, która doprowadziła do wymiany ognia”, a pozostałe ofiary znalazły się w ogniu krzyżowym. W rezultacie obrażeń doznały dwie nastolatki, w wieku 16 i 17 lat oraz 15-letni chłopiec. 17-latka jest w stanie krytycznym.

W Norfolk, w stanie Wirginia, w piątek po południu postrzelono czworo dzieci, w tym 6-letnią dziewczynkę i troje nastolatków. Policja aresztowała w związku z tym 15-letniego chłopca.

Jak wynika z szacunków GVA, choć duże miasta zmagają się z gwałtownym wzrostem przestępczości, to w całym kraju było w sumie w trakcie długiego weekendu mniej strzelanin i ofiar śmiertelnych niż przed rokiem. Zginęło wówczas łącznie 314 osób, a rannych zostało 751.

Jednocześnie nastąpił wzrost przemocy w zestawieniu ze stanem sprzed pandemii Covid-19. Od początku roku 2021 do 6 lipca GVA, na które powołuje się CBS News, wyliczyło już 22 662 zgonów spowodowanych użyciem broni. Obejmuje to morderstwa, zabójstwa i nieumyślne zabójstwa. Doszło do 336 masowych strzelanin i 16 masowych morderstw. Dla porównania w całym roku 2019 odnotowano w 417 masowych strzelaninach 15 208 zgonów.

GVA definiuje masowe morderstwo jako incydent z czterema lub więcej zabitymi. Za masową strzelaninę uznaje przypadek kiedy cztery lub więcej osób jest postrzelonych nie wliczając w to napastnika.

Pierwsze pytanie jakie mi się nasuwa jest takie: ile z tych 233 ofiar to przestrzegający prawa Amerykanie, a ile to przestępcy ginący od sprawiedliwych kul lub w porachunkach przestępczych? Oczywiście na to pytanie nie znajdziemy pewnej odpowiedzi, chociaż oczywiste sugestie można odszukać w tekście. Opisuje on przecież przestępcze zjawiska istniejące w dużych miastach. Te zjawiska to wojny gangów.

Oczywiście lepiej nie niepokoić bezmyślnych co do zasady czytelników leadów pytaniami. Pytanie zmusza do myślenia, myślenie sprawia niepokój gdy odpowiedź jest inna niż wynikająca ze zmanipulowanej frazy. Który przeciętny czytacz internetu z frazy “233 zabitych w strzelaninach w weekend Dnia Niepodległości” zechce postawić jakieś pytania?  Moim zdaniem wyczyta większość wniosek: “broń to zło” i nic więcej.

Moim zdaniem warto pytać, zastanawiać się, drążyć temat.

Druga sprawa jaka mi się nasuwa jest taka. W USA od kilkudziesięciu lat nieustanie następuje wzrost regulacji i restrykcji dotyczących broni palnej. Musimy pamiętać, że tam do dzisiaj można posiadać pod pewnymi warunkami broń samoczynną, a były nowożytne czasy, że nie było żadnych regulacji w tym przedmiocie. W  USA broń od zawsze była dostępna wszędzie, od zawsze było jej dużo. Teraz wniosek, trudny do akceptacji przed czytaczy leadów.

Przestępczość w USA rośnie nie w związku z liberalizacją przepisów o broni, a rośnie w okresie gdy restrykcje dotyczące broni są coraz większe. W USA przestępczość z użyciem broni palnej rośnie w związku z rozprzestrzenianiem się lewicowych rządów. Przecież te wszystkie miasta w których szaleje przemoc to sztandarowe miejsce rządzone przez Demokratów – lewicę. 

Co z tym zrobić? Może warto zacząć zastanawiać się, a nie przyjmować za pewne co napiszą w internecie?