Strzelectwo to przykład wyjątkowego połączenia nauki i rekreacji

Strzelectwo to przykład wyjątkowego połączenia nauki i rekreacji. A odpowiedzialne strzelanie z dziećmi to dla nich doskonała szkoła charakteru. 

Niestety nie każdy ma swobodny dostęp do broni palnej czy do miejsca, w którym można wygodnie i bezpiecznie strzelać. Szczególnym przykładem są tu młodzi ludzie którzy mieszkają w miastach takich jak Chicago czy na ich przedmieściach. Jednakże każdego roku na obozie Ojciec i Syn Reprezentanta Stanowego Chrisa Millera w East Central Illinois, każdy ma szansę postrzelać z karabinów i strzelb pod czujnym okiem prowadzących strzelanie.

Coroczny Father-Son Camp (www.fathersoncamp.org) rozpoczął się jakieś trzydzieści lat temu gdy trzech ojców wzięło swoje dzieci na outdoorowy weekend. W kolejnych latach obóz rozrastał się o kolejnych ojców którzy przywozili swoich synów i spędzali z nimi czas budując więzi, dzieląc się zamiłowaniem do aktywności na świeżym powietrzu i chrześcijańską posługą.

Obecnie, każdego roku setki młodych ludzi bierze udział w obozie Millera, a z nimi oczywiście ich ojcowie.  A wolontariusze, którzy stoją przy stanowiskach strzeleckich, starają się sprawić by obóz był dla uczestników dobrą zabawą.

Spośród dzieci w różnym wieku, które przeszły przez stanowiska strzeleckie, blisko połowa nigdy wcześniej nie miała do czynienia z prawdziwą bronią. Podobało im się to doświadczenie, a ich twarze promieniały z dumy gdy zobaczyli swoje tarcze.

Podczas gdy specjalizujący się w sianiu zamętu (lewicowi) “aktywiści”, twierdzą że młodzi ludzie nie znoszą broni palnej, od prawdziwych amerykańskich dzieci na tym obozie otrzymać można dokładnie odwrotny przekaz. One uwielbiały przebywanie na świeżym powietrzu i połączoną z tym naukę obcowania z bronią, a także położone niedaleko stanowisko do strzelania z łuku.

Te dzieciaki najchętniej strzelały przez cały dzień, gdyby tylko miały taką możliwość. 

(na podstawie thetruthaboutguns.com przygotował Maciej Rozwadowski)

Moim zdaniem zaj…sta 🙂 sprawa. Fajnie by było, gdyby w Polsce ten temat ktoś podłapał. Gdyby było tak, że już ktoś w PL takie obozy organizuje, to fajnie by było o tym na blogu napisać. W tym sped…nym świecie taki obozy to kapitalna sprawa. Nauka rzeczywistej odpowiedzialności, rozwijanie relacji dzieci z ojcami – na mój ogląd rzeczywistości tego brakuje.

Niestety w socjalistycznym syfie, w którym żyjemy, taki obóz pewnie by dużo kosztował. W każdym socjalizmie wszystko jest drogie, bo próżniacza kasta urzędniczo-polityczna rabuje i na własne potrzeby przeznacza ogromne ilości pieniędzy, wypracowanych przez tych, którzy pracują. No oni nie pracują moim zdaniem. Oni utrudniają nam życie, a tego czegoś nie mogę nazwać pracą.

No i znowu zeszło na politykę, ale jak może być inaczej, gdy człowiek czyta o czymś fajnym za oceanem i stara się wyobrazić sobie, jak coś podobnego mogłoby odbywać się w Polsce. Niestety ale mi, tak już mam, od razu pojawiają się przed oczyma wyobraźni socjalistyczne mordy, które tylko czekają aby ukraść w podatkach pracującemu człowiekowi pieniądze, które mógłby przeznaczyć na wyjazd z synem.