Chińska „wojna totalna”.

Niewielu przedwojennych mężów stanu odbierało poważnie ostrzeżenia Winstona Churchilla o zagrożeniu ze strony nazizmu, mimo że plany Adolfa Hitlera były jasno nakreślone w jego książce – “Mein Kampf”. Większość “elit” zbagatelizowała wtedy pogróżki niemieckiego przywódcy odbierając je jako zwykłą bufonadę.

Jednak dziś historia się powtarza. Istnieje chiński odpowiednik książki Hitlera – jest to książka “Wojna totalna” (en.wikipedia.org) – a wiele z przedstawionych w niej scenariuszy jest już praktycznie wykorzystywanych przeciwko Ameryce i światu.

Książka napisana w 1999 r. przez pułkownika Qiao Lianga i pułkownika Wanga Xiangsui, niegdyś oficerów Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (PLA), dokonuje analizy wniosków wyciągniętych z konfliktu w Zatoce Perskiej w 1990 r. i nakreśla 15 schematów działań wojennych które mogą być stosowane w miejsce konwencjonalnych konfliktów zbrojnych.

Można racjonalnie wnioskować, że wydanie w 1999r. w Pekinie książki “Unrestricted Warfare” przez Wydawnictwo Literacko-Artystyczne Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, jest równoznaczne z jej zatwierdzeniem przez najwyższe władze PLA – i być może stanowi ona opis oficjalnej polityki chińskiego rządu.

Liang i Xiangsui wspominają, jak transmisja CNN o zabitym w Mogadiszu amerykańskim żołnierzu doprowadziła do wycofania się Stanów Zjednoczonych z Somalii. Ten i inne incydenty zainspirowały autorów do sformułowania swojej uniwersalnej recepty na działania wojenne, recepty “która przeszywają całe spektrum społeczeństwa i nie wiążą się z żadnymi zasadami” (www.americanthinker.com).

Krótki opis wybranych zawartych w książce strategii znajduje się poniżej (za Dougiem Dodge w : www.americanthinker.com):

Wojna Nowego Terroru – wykorzystanie zaawansowanej technologii do tworzenia terroru przy minimalnym nacisku na przemoc, “książka wspomina w szczególności o próbie użycia sarinu przez Aum Shinrkiyo Cult w Tokio jako przykładu wywoływania terroru bez użycia fizycznej przemocy”. Dodge twierdzi, że chiński wirus jest tego możliwym przykładem, ponieważ doprowadził do terroru, rządowej tyranii oraz społecznych i ekonomicznych przewrotów na całym świecie.

Wojna narkotykowa – opisywana “jako przynosząca ogromne zyski poprzez rozprzestrzenianie się katastrof zdrowotnych i społecznych w innych krajach”. Ta kwestia ma znaczenie, ponieważ “Chiny są największym producentem fentanylu napływającego do Ameryki” (www.nytimes.com). Chińczycy również mają w tym wewnętrzne doświadczenie, ponieważ europejskie potęgi kolonialne wysyłały w XIX wieku do nich ogromne ilości opium (choć motywacją był zysk, a nie władza).

Kontrabanda – celem jest tu zakłócenie rynków i porządku gospodarczego. “Ta działalność wojenna prowadzona jest, podobnie jak wojna narkotykowa, z wykorzystaniem podrabianych artykułów z Chin, które są wysyłane do Stanów Zjednoczonych. Na przykład, Służba Celna i Graniczna (CBP) przechwyciła 500.000 podrobionych masek, które zostały wysłane z Shenzhen w Chinach do Stanów Zjednoczonych, aby ludzie mogli ich użyć do powstrzymania rozprzestrzeniania się wirusa Wuhan” (www.cbp.gov). Chiny zasłynęły również wysyłaniem skażonych towarów do Stanów Zjednoczonych (theweek.com). Biorąc pod uwagę skłonność Pekinu do zatruwania swoich własnych obywateli i niszczenia ich ziemi, może to być równie dobrze napędzane przez korupcję w sektorze rolniczym i zwykłą chciwość.

Uzależnienie ekonomiczne – jest ona “opisywana” jako dawanie wsparcia finansowego za umożliwienie jawnych i potajemnych dążeń do przejęcia kontroli. Chińska Inicjatywa “Belt and Road Initiative” (www.cfr.org) jest postrzegana jako przykład takiej wojny. Chiny pomagają innym krajom co wytwarza dług wdzięczności. To, co tak naprawdę poświęcają te kraje nie jest znane opinii publicznej”.

Wojna kulturowa– “opisywana jako wiodące trendy kulturowe, mające na celu asymilację tych, którzy mają inne poglądy – objawia się przez poparcie Chin dla ruchu Black Lives Matter” (www.washingtonpost.com). Innym przykładem jest to, jak Chinom udaje się cenzurować amerykańskie filmy, umieszczać swoją propagandę w amerykańskich szkołach za pośrednictwem “Instytutów Konfucjusza”(en.wikipedia.org) i zastraszać amerykańskie firmy aby te działały pod ich dyktando.

Wojna medialna – jest opisana jako “manipulowanie tym co ludzie widzą i słyszą, aby przewodzić opinii publicznej. Na przykład, amerykańskie media które są własnością, współwłasnością lub są zadłużone wobec Chin wypaczają historię o wirusie z Wuhan” (intpolicydigest.org). W rzeczywistości amerykańskie media “odmawiały nawet uznania pochodzenia tego wirusa”. Oczywiście są ku temu różne motywacje, a poprawność polityczna jest jedną z nich. Gubernator Andrew Cuomo (D-NY) nawet kiedyś nazwał COVID “europejskim wirusem”.

W “Unrestricted Warfare” autorzy stwierdzają, że “celem powinno być użycie wszelkich środków…zmuszenie wroga do służenia interesom agresora”.

W tym miejscu powinno paść ostrzeżenie dotyczące tego, że “Chiny są naszym głównym wrogiem geopolitycznym.” Ale to nie jest do końca prawda. Nasz główny wróg geopolityczny to my sami.

Biblia ostrzega – “dom wewnętrznie rozdarty nie może przetrwać”, a właśnie dzisiaj jesteśmy podzieleni i nastawieni przeciwko sobie na wiele sposobów. Właśnie teraz, gdy zjadamy siebie żywcem – z popłuczynami które popierają “transgenderyzm” i inne rewolucyjne idee seksualne, prenatalnym dzieciobójstwem i zatruwaniem umysłów dzieci parszywą antyamerykańską propagandą rozpowszechnianą przez instytuty Konfucjusza – Chiny skupiają się na kwestii dominacji światowej niczym laser.

Antyamerykańska propaganda doprowadza nas do ważnego punktu.

Genialny G.K. Chesterton (pl.wikipedia.org) powiedział kiedyś:

Prawdziwy żołnierz walczy nie dlatego, że nienawidzi tego co jest przed nim, ale dlatego, że kocha to co jest za nim.

Prawdą jest też, że to nie zimne i biurokratyczne rozumienie swoich “obowiązków”, ale żyjąca w sercu pasja inspiruje ogół do poświęcenia się dla kogoś lub czegoś. Matka umierająca dla swojego dziecka nie kieruje się wyłącznie zasadami, choć są one ważne, ale jest to przede wszystkim akt miłości.

Jednak dzisiejsze pseudo-elity, jak i zbyt wielu zwykłych Amerykanów, zaszczepionych obojętnością, jeśli nie antypatią wobec naszej ziemi i często uważający się za “obywateli świata”, nie kochają tego co jest za nimi ani nie nienawidzą tego co jest przed nimi. W rzeczywistości często jest odwrotnie – zwłaszcza gdy za nimi stoją amerykańscy patrioci, a przed nimi są chińskie pieniądze.

Więc jeśli chcecie wiedzieć dlaczego pseudo-elity nas sprzedają, to dlatego że są, jak mógłby to również powiedzieć Chesterton, “filantropami narodów”. I możecie być pewni, że oni jutro rano, po wszystkim, nie będą już nas szanować.

Selwyn Duke (thenewamerican.com)

tłumaczył MR