Człowiek czasem sobie myśli, że dom wariatów to całkiem normalne miejsce

Mam nadzieję, że dobrze wszystko się dzieje na trybunie? 🙂 Mam taki czas, pierwszy raz od kilku lat prowadzenia strony którą czytacie, że nie piszę przez dłuższy czas wpisów. Mam nadzieję, że to was nie zniechęca, bo moim zdaniem to sprawia, że ta strona ma nowe życie. Jest Pan Maciej, który dostarcza informacje i ciekawe wpisy. Jest inne spojrzenie na codzienność.

Ze mną to jest tak, że zwyczajnie nie mam czasu, trochę mi się nie chce, trochę mnie zniechęca pisanie wiele lat, zdaje mi się prawd oczywistych, bez jakiś oszałamiających przemian w naszym kraju. Żona mi mówi, że jestem spokojniejszy. No pewnie, że jetem jak nie śledzę każdego dnia serwisu PAP i tego co pier…dolą politycy i inni powiadający bzdury goście. Nie da się słuchać polityków, a jeszcze bardziej facetów w czarnych sukniach. Tym to całkiem we łbach się poprzestawiało. Ale w jak przerażającym stopniu! Włączyłem dzisiaj serwis PAP i oto co czytam:

“Nie można osiągnąć pokoju poprzez broń; przeciwnie- można do niego dojść tylko rezygnując z broni”

– powiedział watykański sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin

Najpierw przeczytałem to jeszcze raz, bo myślałem, że coś źle zrozumiałem. Widzę, że jest wszystko ok, ot po prostu wspólnik pana Putina zatruwa ludzkie umysły. Gdybym tego pana kardynała spotkał to bym mu powiedział, że zalecam mu na otrzeźwienie wizytę w jakimś strasznym kryminalne pełnym zboczeńców i aby tam podwinął tą swoją czarną sukienkę, zdjął gacie, wypiął … i pozostawał w przekonaniu, że wyposzczone zbiry nic mu nie zrobią. Tak, taka postawa zapewniłaby by mu bezpieczeństwo. Zapewne pan kardynał jest tego pewny i podjąłby się wyzwania dla udowodnienia prawdziwości swoich rad.

Mówię wam dom wariatów przy tym co ten gość wygaduje to całkiem normalne miejsce.

No i jak człowiek od kilku lat czyta takie bzdury i obserwuje, że ludzie nie mówią powszechnie do takich szarlatanów, wy….aj szaleńcze, to można się zniechęcić. Zniechęcić nie tym co pan w sukience gada, ale tym, że nie jest powszechnie potępiany. Tak więc i mnie to zniechęca, ale tylko odrobinę. 🙂

Poza tym to wszystko u mnie dobrze. Od czasu do czasu z dziennikarzami rozmawiam. Coś było w ostatnim tygodniku Polityka. Dzisiaj rozmawiałem z przemiłym dziennikarzem z …, a nieważne. Skrytykowałem w wywiadzie rząd dwa razy – ostro, prawdziwe i raz pochwaliłem. Autoryzowałem wywiad i pochwała była ujęta, ale krytyka się do wywiadu już nie zmieściła. Takie są efekty gdy państwowa spółka kupuje media… 🙂 Życie, każdy chce pracować bez narażania się na nieprzychylne spojrzenie szefa.