Ostatnia część tryptyku o tragedii w Uvalde – Co trzeba zrobić aby to się nie powtórzyło?

Módlcie się za rodziny, które w ostatni wtorek (24.05) straciły dzieci w strasznym akcie przemocy w szkole podstawowej w mieście Uvalde w Teksasie. Ich żalu nie można sobie ani wyobrazić ani go zmierzyć. Módlcie się także za rodziny tych dwóch dzielnych nauczycieli, którzy zginęli broniąc swoich uczniów. Ich strata jest tragiczna, a życie ich rodzin zostało naznaczone cierpieniem.

Ale módlcie się także za nasz naród. Były szef sztabu Trumpa, Reince Priebus, trafnie określił problem który został poruszony we wtorek (24.05) wieczorem w programie Fox, mówiąc, że jako naród porzuciliśmy Boga. Całkowicie słusznie.

Pięćdziesiąt lat temu taki czyn popełniony przez młodego człowieka był wręcz niewyobrażalny. Młodzież mogła zamawiać i kupować karabiny drogą pocztową. Ich rodzice albo sami uczyli dzieciaki strzelać, albo zapisywali je do odpowiedniego programu szkoleniowego. Wtedy tego rodzaju incydenty w szkołach po prostu się nie zdarzały.

Co poszło nie tak?

Nabierając technologicznego rozpędu, szczególnie w latach 60-tych, odwróciliśmy się od Boga (lub, jak kto woli, od pewnego kanonu norm społecznych – przyp. MR), kościołów (lub, jak kto woli, od budowania i wzmacniania społeczności lokalnych – przyp. MR), modlitwy (lub, jak kto woli, od refleksji nad własną moralnością – przyp. MR) i wykonaliśmy ostry zwrot w stronę dóbr doczesnych. Nie zamykano już zakładów pracy w niedzielę. Chodzenie do kościoła stało się rutyną lub zostało zaniechane z wyjątkiem świąt, a dla wielu ludzi nawet święta to było za wiele.

Kościoły były coraz bardziej infiltrowane przez lewicowych ideologów, którzy wierzyli w Chrystusa tak samo jak w życie na Marsie. Rodziny się rozpadały. Rewolucja seksualna przerodziła się w epidemię rozwodów i moralnego zwyrodnienia, w ramach którego pedofilów nazywa się “osobami atrakcyjnymi dla nieletnich” (nypost.com) i mówi się nam, że takie zachowanie powinno być akceptowalne. Dzieci były wychowywane w rodzinach niepełnych, głównie przez matki. Dyscyplina w szkole i w domu coraz bardziej się załamywała. To wszystko przerodziło się w trend kulturowy który stał się śmiertelnym bagnem. Właśnie z tym bagnem mamy dzisiaj do czynienia.

Wszystko to było wynikiem splotu celowych strategii zaimplementowanych w naszej kulturze przez radykalną lewicę, a także naszych własnych grzesznych natur które wykorzystały kulturowy dryf do zracjonalizowania świeckiego, niezależnego stylu życia. Jak powiedział sowiecki agent, członek Komunistycznej Partii Niemiec, Willi Münzenberg, “zorganizujemy intelektualistów i użyjemy ich aby cywilizacja zachodnia zgniła. Bo dopiero wtedy gdy zniszczymy wszystkie jej wartości, a egzystencja stanie się wartości sama w sobie, będziemy mogli narzucić dyktaturę proletariatu” (tzn. komunizm). “Intelektualiści” o których wspomniał Münzenberg, to ci zadowoleni z siebie, nużący profesorowie, publicyści i politycy. Ludzie ci, odpowiednio nastawieni, będą forsować radykalne programy pod etykietą “postępowych”, czerpiąc jednocześnie ze swojej działalności korzyści materialne.

Dla tych, którzy nie rozumieją lub wolą ignorować śmiertelnie niebezpieczne konsekwencje, nasza natura preferuje relatywizm moralny i rozluźnienie norm moralnych. Napędzani pychą, bawimy się we własnych bogów, zamiast przyznać, że potrzebujemy przewodnictwa prawdziwego Boga. Nie jesteśmy karani za nasze grzechy; jesteśmy karani przez nasze grzechy. Te skutki – strzelaniny w szkołach, szerzące się samobójstwa wśród dzieci, rozwody, choroby psychiczne i ogólny rozkład społeczeństwa – są naturalnymi rezultatami tego, że społeczeństwo zaprzecza potrzebie Boga. Niestety dla nas wszystkich, taki właśnie świat otrzymaliśmy. W tym momencie naszym jedynym wyjściem jest prosić Boga o przebaczenie i mieć nadzieję na narodowe odrodzenie wiary. Bóg odpowie, jeśli będziemy prosić.

Biorąc pod uwagę to co już się wydarzyło, nie mamy żadnego usprawiedliwienia dla zaniedbań w zakresie ochrony uczniów. Ale już teraz możemy i powinniśmy podjąć natychmiastowe działania aby zabezpieczyć tereny szkół. Demokraci, co typowe dla lewicy, w ramach idiotycznej akcji “Zlikwidować policję” domagają się usunięcia ze szkół publicznych “funkcjonariuszy bezpieczeństwa”, czyli właśnie policji. Tak naprawdę policjantów powinno być więcej, powinni być uzbrojeni i mieć znacznie większe uprawnienia niż obecnie. Powinna istnieć znacznie większa gotowość do interwencji gdy ktoś wykazuje oznaki gwałtownej niestabilności psychicznej – jak to miało miejsce we wszystkich niedawnych przypadkach. Władze i rodzice powinni wziąć na siebie odpowiedzialność za to, by aby coś takiego już się nie powtórzyło.

Ci strzelcy którzy przeżyją konfrontację z policją powinni otrzymać karę śmierci, wymierzoną szybko i pewnie, bez niekończących się apeli ACLU i innych podobnych grup pro-kryminalnych. Obiekty szkolne powinny być objęte systemami które uniemożliwiałyby wejście każdemu kto nie jest odpowiednio zidentyfikowany. Podobno w szkole w Uvalde, mimo zamków w drzwiach, drzwi wejściowe pozostawiono otwarte, co niestety często zdarza się w wielu lokalizacjach uważanych za bezpieczne, ponieważ ludzie przedkładają wygodę nad bezpieczeństwo i ochronę. Wiele szkół wymaga modernizacji.

To, że niezbędne zmiany nie zostały jeszcze wprowadzone w całym kraju jest niewybaczalnym grzechem systemu oświaty. Jednak w szerszej perspektywie, jedyną odpowiedzią jest powrót nas, ludzi, do Boga który dał nam ten wspaniały kraj. Wraz z powrotem do wartości, w naturalny sposób pojawią się dobre decyzje i lepsze relacje.

James Simpson (www.americanthinker.com)

tłumaczył MR

Był kiedyś taki facet, nazywał się Dylan Thomas. To był chyba taki brytyjski odpowiednik Rafała Wojaczka.
Myśląc o tragedii do której doszło w Szkole w Uvalde, gdzie szalony umysł 18-to letniego mordercy obrał za cel bezbronne dzieciaki z podstawówki, próbując zwizualizować sobie horror jaki musiał się rozgrywać w tej zabarykadowanej klasie, przypominam sobie wiersz Thomasa Do not go gentle into that good night. Wiersz ten jest jakąś, mniej lub bardziej doskonałą, interpretacją uczuć obrazujących brak akceptacji dla nieuchronnej śmierci. Opis tego stanu nie dotyczy jednak umierającego, ale ludzi którzy na to umieranie patrzą.

Do not go gentle into that good night,
Old age should burn and rave at close of day;
Rage, rage against the dying of the light.

Though wise men at their end know dark is right,
Because their words had forked no lightning they
Do not go gentle into that good night.

Good men, the last wave by, crying how bright
Their frail deeds might have danced in a green bay,
Rage, rage against the dying of the light.

Wild men who caught and sang the sun in flight,
And learn, too late, they grieved it on its way,
Do not go gentle into that good night.

Grave men, near death, who see with blinding sight
Blind eyes could blaze like meteors and be gay,
Rage, rage against the dying of the light.

And you, my father, there on the sad height,
Curse, bless, me now with your fierce tears, I pray.
Do not go gentle into that good night.
Rage, rage against the dying of the light.

MR