Lunety celownicze: siatka w pierwszym czy w drugim planie, oto jest pytanie.

Na rynku dostępny jest obecnie bardzo duży wybór lunet celowniczych – są to przeważnie produkty wysokiej jakości. Od podświetlanych krzyży po lunety pryzmatyczne, od lunet zmiennoogniskowych o małym zakresie powiększenia po lunety do strzelania długodystansowego o bardzo dużych zakresach powiększeń. Technologia i innowacje konstrukcyjne stale poszerzają pulę dostępnych opcji. W rezultacie można znaleźć coś do niemal każdego zadania i na każdą kieszeń. Jedną z decyzji jaką należy podjąć przy wyborze optyki, jest wybór płaszczyzny ogniskowej w której znajduje się siatka celownicza (FFP vs SFP).

Siatka celownicza w pierwszym planie a siatka w drugim planie.

Wojsko coraz częściej rezygnuje ze starych lunet ACOG/RCO o stałej mocy na rzecz optyki o zmiennym powiększeniu małej mocy (LPVO). Armia przyjęła ostatnio 1-6x SIG TANGO6T jako optykę bezpośredniego namierzania. Korpus Piechoty Morskiej zaczął stosować 1-8x Trijicon VCOG jako optykę wspólną dla wszystkich typów oddziałów. Optyka o zmiennej mocy jest coraz częściej stosowana w wojsku i to już od jakiegoś czasu.

Większość lunet dalekiego zasięgu ma już od dawna zmienne powiększenie, głównie w zakresie 3-25x. Na przykład, stara luneta Schmidt & Bender M8541 Scout Sniper Day Scope miała zakres 3-12x. Jednak wiele nowoczesnych lunet przeznaczonych do strzelectwa długodystansowego dysponuje powiększeniem 25-o krotnym i większym.

Większa wartość powiększenia pozwala na uzyskanie lepszego skupienia i łatwiejszą identyfikację celu na strzelnicy. Z kolei mniejsze powiększenie daje znacznie szersze pole widzenia, co pomaga w szybszym wykrywaniu celów.

Osoby które po raz pierwszy stykają się z optyką celowniczą, już na wstępie zderzają się z szerokim wyborem opcji oraz cen. Można nawet znaleźć lunety z dużym powiększeniem po całkiem rozsądnych cenach.

Wiąże się to jednak z pewnym kompromisem. Zazwyczaj tańsze opcje to optyka z krzyżem w drugiej płaszczyźnie ogniskowej (SFP). Z kolei lunety z krzyżem w pierwszym planie, w tym samym zakresie powiększeń są zwykle widocznie droższe. Dlaczego tak jest i na czym polega różnica?


Druga płaszczyzna ogniskowa oznacza, że siatka celownicza – która jest wytrawiona na szkle – umieszczona jest za soczewką powiększającą. Oznacza to, że siatka pozostaje tej samej wielkości niezależnie od powiększenia ustawionego na lunecie.

Takie rozwiązanie ma swoje wady i zalety. Jest łatwiejsza w produkcji (stąd niższa cena). Ułatwia też obserwację siatki przy każdym powiększeniu, ponieważ sama siatka nie zmienia rozmiaru.

Jednak staje się to problematyczne, jeśli chcesz przy pomocy siatki wykonywać pomiary, określać odległość do celu czy odkładać poprawki (używasz samej siatki do kompensacji przesunięć horyzontalnych i wertykalnych, zamiast dokonywać odpowiednich adiustacji na wieżyczkach lunety). W przypadku lunety z siatką w drugiej płaszczyźnie ogniskowej, krzyż celowniczy pokazuje „prawdę” tylko przy jednym danym powiększeniu.

Nie stanowi to problemu gdy używasz wieżyczek do adiustacji nastaw lunety. W prawidłowo wyzerowanej lunecie kulka powinna trafić zawsze tam gdzie ustawisz krzyż, więc nie ma potrzeby wprowadzania poprawek. Jeśli luneta używana jest do określania odległości to najczęściej operuje się na wysokich powiększeniach aby uzyskać większą precyzję. Oczywiście zakładamy, że nie stosuje się do tego celu dalmierza laserowego. Pamiętaj… baterie umierają.

W tym miejscu nasuwa się pytanie: “Jeśli siatka SFP sprawdza się tylko przy jednym konkretnym powiększeniu, to po co w ogóle budować układ optyczny o zmiennym powiększeniu? Dlaczego nie zrobić z tego po prostu lunety o stałej mocy?”.

Niestety, wygląda na to, że poza lunetami pryzmatycznymi, optyka celownicza o stałej mocy nie jest obecnie dostępna, a przynajmniej nie jest łatwo dostępna (choć ktoś z pewnością będzie w stanie wymienić jedną, aby udowodnić, że się mylę).

W przypadku stosowania lunety także do obserwacji zmienne powiększenie bardzo się przydaje. Większe powiększenie powoduje mniejsze pole widzenia, co z kolei utrudnia wykrycie celu. Korzystając z lunety SFP, strzelec może zmniejszyć powiększenie, znaleźć cel, następnie zwiększyć powiększenie, namierzyć cel, skorygować nastawy a potem oddać strzał.

Niektórzy strzelcy długodystansowi preferują lunety o drugiej ogniskowej ponieważ rozmiar siatki nie zmienia się wraz ze zmianą powiększenia. Jest to wygodne jeśli priorytetem nie jest określenie odległości. Jeśli zerujesz lunetę przy pomocy wieżyczek, mili-radiany lub minuty kątowe oznaczone na siatce celowniczej mają drugorzędne znaczenie.

Jak łatwo zgadnąć, lunety z krzyżem w pierwszym planie charakteryzują się siatką celowniczą umieszczoną przed soczewką powiększającą, co powoduje, że siatka zmniejsza się lub zwiększa wraz ze zmianą powiększenia. Oznacza to, że markery umieszczone na siatce zawsze odpowiadają tym samym wartościom minut kątowych czy miliradianów, niezależnie od nastawy powiększenia. Branie poprawek przy takiej siatce jest więc dokładne przy każdym poziomie powiększenia.

Może to być bardzo przydatne do szybkiego określania odległości lub strzelania na znaczne odległości bez konieczności dostosowywania powiększenia lub adiustowania wieżyczek. O ile w przypadku prostych siatek celowniczych użyteczność ta może być ograniczona, to w przypadku zaawansowanych kształtów siatek, takich jak HorusVision Tremor lub Schmidt & Bender GR²ID, nie ma potrzeby manipulowania wieżyczkami po wyzerowaniu optyki.

Strzelec może wprowadzić wszystkie poprawki operując jedynie siatką celowniczą. W przypadku siatek w drugim planie wielkość poprawek zależy od aktualnej wartości powiększenia. W przeciwieństwie do tego, w przypadku lunety FFP strzelec może określać precyzyjne poprawki przy dowolnym powiększeniu. Dzięki temu procedura namierzania celu jest znacznie szybsza. Może to co prawda mieć znacznie większe znaczenie taktyczne niż np. w przypadku zawodów czy polowań, ale nadal jest to ważna kwestia.

Pod wieloma względami wybór ten zależy od dostępnego budżetu i wymagań użytkownika. Wiele osób z doświadczeniem snajperskim nadal kwestionuje sens stosowania zmiennoogniskowego układu optycznego o drugiej płaszczyźnie ogniskowej. Inni twierdzą, że siatka w optyce o pierwszej płaszczyźnie ogniskowej staje się zbyt mała przy niższych powiększeniach i zbyt duża przy wyższych, co powoduje przysłonięcie celu.

Testowałem to w praktyce na słupie telefonicznym oddalonym o 2163 metrów, używając HorusVision Falcon przy 20-krotnym powiększeniu. Przy tej ekstremalnej odległości siatka HorusVision nie przesłoniła całego słupa, który jest celem o szerokości około 14 cali.

Korygowanie nastaw może być o wiele bardziej precyzyjne niż poleganie na samej siatce przy wprowadzaniu poprawek, zwłaszcza jeśli siatka nie jest tak “wyspecjalizowana” jak Horus, GR²ID czy inne “choinki”.

Wiele lunet o drugiej płaszczyźnie ogniskowej ma znacznie prostsze siatki z kilkoma oznaczeniami MRAD (miliradianów) lub MOA (minut kątowych) na ramionach krzyża.

Nawet w przypadku starszych siatek mil-dot, takich jak M8541s, używanie marków siatki do wprowadzania poprawek często oznaczało konieczność zgadywania, ponieważ krzyż celowniczy znajdował się gdzieś poza celem. W takim przypadku lepiej sprawdzi się adiustacja nastaw na wieżyczkach, co zmniejsza niektóre niegodności charakterystyczne dla lunety z siatką w drugim planie.

Wybór sprowadza się więc do kilku czynników. Po pierwsze, do czego chcesz wykorzystywać swój celownik optyczny? Do szybkiego namierzania na różnych dystansach prawdopodobnie lepsza będzie luneta o pierwszej płaszczyźnie ogniskowej. Może to dotyczyć zarówno sytuacji taktycznych, jak i polowań z podchodu.

Z drugiej strony, jeśli strzelec planuje strzelanie stacjonarne, np. z ławki do przestrzeliwania broni, polowanie z ambony, czy nawet wolniejsze strzelanie na dalekie dystanse, wtedy można zaakceptować optykę o drugiej płaszczyźnie ogniskowej.

Na koniec pozostaje jeszcze kwestia ceny. Dobre szkło nie jest tanie, a tanie szkło rzadko jest dobre. W zależności od marki i modelu lunety, cena lunety z FFP będzie co najmniej kilkanaście procent wyższa. Z drugiej strony, jeśli budżet jest problemem, można starać się obchodzić względne słabości drugiej płaszczyzny ogniskowej.

W końcu lunety to narzędzia. Nie wykonają pracy za użytkownika, ale mogą ją ułatwić. Jeśli osiągniesz oczekiwane rezultaty za pomocą narzędzia na które Cię stać, nikt nie powie Ci że zrobiłeś źle.

Dobry strzelec z niedrogą lunetą SFP, który potrafi regularnie trafiać w stal na dalekich dystansach jest w lepszej sytuacji niż niechlujny strzelec, który nie potrafi trafić w papier mając dużo droższą optykę FFP.

Pete Nealen (www.thetruthaboutguns.com)

tłumaczył MR