Niemiecki filozof radzi, aby niektóre z państw NATO dały Rosji gwarancję, że Ukraina nie zostanie przyjęta do sojuszu

PAP: W debacie o tym, jak uniknąć dalszej eskalacji wojny na Ukrainie, niemiecki filozof Richard David Precht proponuje inicjatywę poszczególnych państw NATO, które powinny dać Rosji gwarancję, że swoim wetem uniemożliwią przyjęcie Ukrainy do sojuszu obronnego, przyczyniając się tym samym do deeskalacji sytuacji.

“Kiedy przyszło do przyjęcia Finlandii i Szwecji do NATO, dowiedzieliśmy się, że zgodnie z traktatem natowskim wszystkie kraje członkowskie muszą wyrazić zgodę na nowe przyjęcie. Gdyby więc tylko jeden europejski kraj dał Rosji wiążącą gwarancję, że nie będzie głosował za przyjęciem Ukrainy do NATO”, to mogłoby pomóc przygotować grunt “pod dalsze rozmowy” – powiedział Precht w podcaście “Geyer & Niesmann” portalu RedaktionsNetzwerk Deutschland (RND).

“Pomóc może wiążące porozumienie między jednym, dwoma lub trzema państwami NATO i Rosją, że Ukraina nie zostanie przyjęta do NATO. Wierzę, że w tym momencie mielibyśmy przynajmniej horyzont do dalszego porozumienia” – kontynuował filozof i autor bestsellerów. “Taka oferta miałaby tę zaletę, że kosztowałaby Zachód i Ukrainę stosunkowo niewiele, ale wiele by znaczyła dla Rosjan”.

Precht jest sygnatariuszem listu otwartego niemieckich prominentów, którzy już w czerwcu wezwali do zawieszenia broni i dążenia do wynegocjowania porozumienia.

Odchodzący ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk skomentował wypowiedź Prechta, pisząc na Twitterze, że “nazwanie pana Prechta +filozofem+ brzmi jak kpina i zniewaga dla Hegla czy Kanta”. To, że udziela rad w sprawie członkostwa Ukrainy w NATO, “graniczy ze schizofrenią”.

(PAP)

Porady niemieckich „filozofów” jakoś tak historycznie nie kończyły się dobrze dla tych na których były testowane. Pan Precht popełnił jakiś czas temu książkę “Kim jestem?A jeśli już, to na ile?”. To taka domo-filozofia dla mas, po lekturze której można zacząć odpowiadać sobie na pytania których normalnie nikt nigdy by nawet sobie nie postawił.

W książce tej można np. Przeczytać: “Czy w ogóle potrzebna jest nam prawda, która swobodnie i niezależnie unosi się ponad naszymi głowami? Często sama droga jest pięknym celem, szczególnie gdy jest tak wymagająca, jak owe poplątane ścieżki wiodące do nas samych.”

Tak więc prawda nie jest tak istotna jak droga do niej, a droga ta jest tym piękniejsza im jest bardziej trudna i pokrętna. Pan Precht wydaje się więc być relatywistą, co być może uzasadnia radę jaką dał państwom NATO w kontekście sposobu zakończenia wojny na Ukrainie.

Doradzenie aby NATO dało bezczelnej i agresywnej dyktaturze gwarancje tego, że jej nie będzie drażnić przyjmowaniem do swoich struktur kraju który ta dyktatura obecnie dewastuje, pomimo że sama ta dyktatura dawała temu krajowi gwarancję nietykalności w 1994 roku (histmag.org), które to gwarancje złamała po raz pierwszy już w 2014 roku, jest faktycznie realizacją długiej i wyboistej drogi do prawdy, która chyba nie wydaje się w tym całym rozumowaniu pana Prechta najistotniejsza.

MR