Wróżby dotyczące wojny na Ukrainie.

Jedną z najbardziej przewidujących prognoz dotyczących końca wojny, dokonanych tuż po jej rozpoczęciu, była ta którą można znaleźć na zewnętrznej okładce czasopisma informacyjnego The War Illustrated z 23 września 1939 r. Jej redaktor, Sir John Hammerton, sugerował, że po zakończeniu wojny “Gang Hitlera” skończy na stryczku lub stanie przed plutonem egzekucyjnym. Jak widać, po rozpoczęciu konfliktu nigdy nie jest za wcześnie by zacząć przewidywać los jego inicjatorów.

Teraz jest już jasne, że jedyną szansą Rosji na zwycięstwo w nielegalnej wojnie na Ukrainie, którą sama rozpoczęła, jest uczynienie życia Ukraińców tak nędznym, że dojdzie do wewnętrznego zamachu stanu przeciwko Zelensky’emu, aby ten wstrzymał działania militarne i poprosił o rokowania. Rosja nadal domaga się, aby społeczność międzynarodowa zaakceptowała jej dotychczasowe zdobycze terytorialne jako wstęp do jakiejkolwiek dyskusji. Tak się nie stanie.

Obecna strategia Rosji polega na przerzucaniu słabo wyszkolonych i źle wyposażonych poborowych na ukraińskie linie frontu, czekaniu, aż zostaną zastrzeleni lub zbombardowani, a następnie użyciu artylerii do zaatakowania nowo odkrytych pozycji ukraińskich, posuwaniu się naprzód w celu ich zajęcia, a następnie powtarzaniu całej akcji od nowa. Jest to metoda “gryźć i trzymać”, którą stosuje się w celu pokonania statycznych linii obrony, podejście gradualistyczne, które jest skuteczne ale wiąże się ze znacznymi kosztami ludzkimi. Strategia ta sprawdza się tylko wtedy, gdy żołnierze czują się docenieni w swojej pracy, w przeciwnym razie może dojść do buntu. Istnieje wiele doniesień o niewielkich buntach poza głównym teatrem działań, które mają miejsce w szeregach żołnierzy i są szeroko nagłaśniane, ponieważ zostały zarejestrowane i udostępnione za pomocą mediów społecznościowych. Większy bunt na froncie oznaczałby dla Rosji katastrofę, tak jak to miało miejsce w 1917 roku.

O ile to jak zakończy się wojna pozostaje pod znakiem zapytania, o tyle nie ma wątpliwości, że ta wojna się skończy. Najprawdopodobniej zakończy się ona zwycięstwem Ukrainy. Aby Rosja się poddała, Putin będzie musiał zostać obalony lub umrzeć na stanowisku z przyczyn naturalnych lub innych. Obalenie Putina nastąpi dopiero wtedy, gdy ci, którzy go obecnie popierają, stwierdzą, że jego usunięcie leży w ich interesie, i że to usunięcie nie będzie zwiastować rewolucji politycznej która zmiecie także ich. Znalezienie tego złotego środka może być jedyną rzeczą zdolną do zakończenia tej wojny. Problemem może być to, że ludzie którzy mieliby obalić Putina mogą być tak samo jak on zamieszani w zbrodnie wojenne, chyba że zostaliby amnestionowani w ramach układu pokojowego.

Można też prowadzić politykę opartą na rozwoju bazy władzy oligarchów objętych sankcjami, a gdyby udało im się znaleźć sposób na zastąpienie Putina lub, co bardziej prawdopodobne, przekonać do tego gwardię pretorianów Putina, można by za to zdjąć z nich sankcje.

Jak więc wyglądałby region po wojnie? Części składowe Federacji Rosyjskiej mogą ulec rozszczepieniu. Mogą powstać nowe państwa, ale ich międzynarodowe uznanie byłoby kwestią dyskusyjną. Inne państwa mogą wahać się przed wspieraniem nowych odłamów w obawie przed oskarżeniami o hipokryzję. Może nawet dojść do drugiej rosyjskiej wojny domowej, dość niebezpiecznej w przypadku kraju z dużym arsenałem jądrowym. Wszystko zależy od tego, jak daleko rozdrobnią się rosyjskie wewnętrzne siły bezpieczeństwa.

Dla Ukrainy zakończenie konfliktu oznacza rozpoczęcie ogromnych międzynarodowych inwestycji w odbudowę. Wielka Brytania i Ameryka, najwięksi zwolennicy Ukrainy, mogą tam zrobić dobry interes, choć i Polska pewnie otrzymałaby swoją pokojową dywidendę. Polityka zagraniczna i wojskowa Ukrainy również ulegnie głębokiej zmianie. Rząd ukraiński może rozpocząć program rozwoju precyzyjnie naprowadzanych rakiet dalekiego zasięgu i stworzyć ich arsenał, skierowany na Federację Rosyjską lub jej państwa sukcesyjne.

Gdyby rosyjski dyktator jeszcze raz odważył się wystąpić przeciwko Kijowowi, obywatele Rosji szybko zostaliby pozbawieni wody i prądu, ponieważ ukraińskie rakiety zaatakowałyby zarówno infrastrukturę cywilną, jak i koncentracje wojskowe. Ukraińskie siły specjalne i aktywowane jednostki dywersyjne działałyby również na terenie Rosji, atakując punkty węzłowe w rosyjskim zaopatrzeniu wojskowym i komunikacji. Rosyjskie samoloty bojowe mogą być również strącane na terytorium Rosji przez uzbrojone w rakiety jednostki dywersyjne, rozmieszczone w pobliżu rosyjskich baz lotniczych. Prawdopodobnie zagrożenie atakiem właśnie takiej jednostki spowodowało odwołanie przelotu na tegorocznej Paradzie Zwycięstwa w Moskwie. Gdyby MiG-29 został zestrzelony nad Kremlem na oczach milionowej widowni telewizyjnej, szkody dla wiarygodności Putina byłyby ogromne.

Ukraina nie może polegać na żadnym traktacie pokojowym z Rosją, który nie byłby dodatkowo podpisany przez zachodnich gwarantów, a część tej gwarancji musiałaby obejmować stacjonowanie zachodnich sił na ziemi ukraińskiej. NATO mogłoby zostać zaproszone na Ukrainę w ramach podtrzymania gwarancji ukraińskiej niepodległości. Ukraina musiałaby również odbywać wspólne ćwiczenia wojskowe z siłami NATO. Rosja uświadomiłaby sobie wtedy koszmar, którego wizję próbowała od siebie odepchnąć właśnie tą wojną.

Sytuacja Łukaszenki, dyktatora Białorusi, stałaby się bardzo niepewna. Dyktatury są z natury skorumpowane, a ich gracze wspierają urzędującego tylko wtedy gdy jest to dla nich wygodne, bezpieczne lub opłacalne. Udział Łukaszenki w wojnie jest prawie, ale nie całkowicie, podobny do układu jaki Mussolini miał z Hitlerem. On po prostu wspiera tego, którego uważa za niekwestionowanego zwycięzcę w konflikcie. Dopuszczając do wykorzystania swojego kraju jako trampoliny dla sił rosyjskich do ataku na stolicę Ukrainy, jego usunięcie będzie z pewnością częścią każdej powojennej ukraińskiej polityki zagranicznej, podobnie jak zastąpienie go proukraińskim przywódcą.

Już wcześniej, niewykazujący żadnych objawów chorobowych, minister spraw zagranicznych Łukaszenki zmarł w tajemniczych okolicznościach po spotkaniu w Moskwie, co sugeruje rosyjskie otrucie. Stał się tak prawdopodobnie dlatego, że Rosjanom nie podobało się to co od niego słyszeli. Łukaszenko mógł otrzymać silny sygnał aby nie przesadzać, ale jego czas na szczycie z pewnością dobiega końca, po tym jak popełnił decydujący o karierze błąd, polegający na poparciu niewłaściwego konia. Może to być teraz tylko kwestia tego, który kraj zaoferuje mu schronienie. Idi Amin zdołał spędzić swoje ostatnie lata opalając się w Jeddah. Jeśli Arabia Saudyjska ponownie zaoferuje swoje usługi, Łukaszenko może skorzystać z okazji aby cieszyć się mniej gorącym przyjęciem na pustyni niż gdyby pozostał w swoim chłodniejszym rodzimym klimacie.

Los rosyjskiej enklawy Kaliningradu również może stanąć pod znakiem zapytania. Ewentualny rozpad Federacji Rosyjskiej może spowodować zmianę jej statusu. Utrzymywanie przez Rosję tego byłego niemieckiego terytorium miało sens, gdy przylegało ono do ZSRR poprzez nielegalnie przyłączone kraje bałtyckie, ale od czasu ich uniezależnienia się po rozpadzie ZSRR, jest to kwestia otwarta. Kaliningrad, ewakuowany przez Niemcy w końcowej fazie II wojny światowej, jest w efekcie kolonią rosyjską, a rewizja terytorialna i transfer ludności może być coraz częściej przedmiotem dyskusji, zwłaszcza że enklawa jest otoczona przez obecnie nieprzyjazne kraje, które wolałyby aby rosyjskie bazy wojskowe zlokalizowane w Kaliningradzie zniknęły. Kompromisem mogłoby być administrowanie enklawą przez inne państwo, przy czym nominalnie nadal byłaby ona częścią Federacji Rosyjskiej. Czas klęski nazistowskich Niemiec wymaga więc rewizji, ponieważ Kaliningrad pozostaje jedną z niewielu kwestii terytorialnych, nierozwiązanych po zjednoczeniu Niemiec.

Wojna ukraińska jest częścią procesu umierania Imperium Rosyjskiego. Śmierci, która rozpoczęła się w 1905 roku, przyspieszyła w 1917 roku, odwróciła w 1922 roku, wydawała się niewyobrażalna w 1945 roku i została wznowiona w latach 1990-91. Podobnie jak w przypadku skutków upadku Imperium Osmańskiego, jest to decydujące wydarzenie w historii świata. Rosyjski upadek przychodzi zrywami, ale dziś wydaje się nieunikniony. Należy mieć nadzieję, że przyszłe etapy będą mniej burzliwe, jednak historia wskazuje, że może być inaczej.

Paul T Horgan (https://www.thearticle.com/how-the-war-in-ukraine-might-end)

tłumaczył MR