Balistyka odczarowana.
- Autor: Maciej Rozwadowski
- 12 lutego 2023
- Brak komentarzy
Zagadnienie balistyki obejmuje balistykę wewnętrzną, zewnętrzną i terminalną. Istnieje wiele założeń związanych z każdą dziedziną nauki. Niektóre z nich są mitami, niektóre są jak opowieści żon, a inne wynikają po prostu z braku wiedzy. Z racji mojego doświadczenia i powołania, wielu rzeczy musiałem się nauczyć w ten trudniejszy sposób, ale uczyłem się na szczęście głównie od inteligentnych ludzi, którzy wiedzą więcej o balistyce niż ja. Oto trzy przykłady złych założeń balistycznych wraz z potwierdzającymi ich błędność faktami.
Balistyka wewnętrzna
Balistyka wewnętrzna zajmuje się wszystkim, co dzieje się od momentu uderzenia iglicy w spłonkę, do momentu opuszczenia lufy przez pocisk. Większość strzelców nie musi się martwić o balistykę wewnętrzną, ponieważ fabryczna broń palna jak i amunicja są wykonane według bezpiecznych i rygorystycznych standardów. Jednak osoby elaborujące amunicję powinny się tym przejmować, ponieważ wytwarzają oni samodzielnie amunicję od podstaw.
Złe założenie: Odgadywanie ciśnienia.
Prawda: Najważniejszym aspektem elaboracji jest upewnienie się, że amunicja nie wytworzy niebezpiecznego ciśnienia. Elaborujący często szukają oznak wysokiego ciśnienia podczas eksperymentów z naważkami. Te oznaki mogą obejmować nieszczelne spłonki, przepalone spłonki, spłaszczone spłonki, a w przypadku karabinów samopowtarzalnych również specyficzne rysy na dnie łuski (case head swipe). Stosuje się również bardziej naukowy sposób pomiaru rozszerzalności dna łuski. Wszystkie te rzeczy mogą być oznakami wyższych niż pożądane ciśnień generowanych przez nabój, ale nie są to dowody ostateczne.
Jeśli po otwarciu zamka w karabinie okaże się, że w wystrzelonej łusce nie ma spłonki, można od razu przypuszczać, że ładunek prochowy wygenerował zbyt wysokie ciśnienie i spowodował jej przepalenie. Ale może być też inna przyczyna: jeśli spłonka została wydmuchana w wyniku nadciśnienia, łatwo będzie ją włożyć z powrotem do gniazda, ponieważ gniazdo również zostało rozepchane. Jednak w przypadku broni samopowtarzalnej z systemem gazodynamicznym czasem zdarza się, że spłonka wyskakuje z gniazda. Dzieje się tak, ponieważ konstrukcja broni pozwala na dotarcie zbyt dużej ilości gazów prochowych do zamka, zanim ciśnienie uwolni łuskę z komory nabojowej. Może to spowodować wyskoczenie spłonki. Kiedy tak się stanie, nie będzie można włożyć spłonki z powrotem do gniazda. Zazwyczaj można to skorygować za pomocą regulacji bloku gazowego, a czasami poprzez zmianę prochu na inny.
Jeśli chodzi o osady węglowe lub przecieki gazów prochowych wokół spłonki, może to być oznaka wysokiego ciśnienia. Ale może to być również oznaka stosowania przepracowanych łusek, gdzie gniazdo spłonki nie uszczelnia jej wystarczająco dobrze aby zapobiec przedmuchom gazów. Spłaszczone spłonki są najczęstszą oznaką wysokiego ciśnienia, ale może to być również oznaka zbyt dużej odległości zaporowej. Może się to zdarzyć wtedy gdy używane są nowe łuski, których wymiary są na granicy lub nawet nieco poniżej minimalnej specyfikacji.
Innym sugestywnym wskaźnikiem są uszkodzenia dna łuski, które można zaobserwować w karabinach samopowtarzalnych takich jak AR-15. Występują one wtedy, gdy zamek zaczyna się obracać zanim łuska zostanie uwolniona z komory nabojowej, a wyrzutnik jest wtedy przeciągany po denku łuski powodując powstawanie na nim szram. Coś podobnego może się zdarzyć w karabinach powtarzalnych, gdzie ślad na denku pozostawia wyrzutnik lub szczelina wyrzutnika w czole zamka. W przypadku karabinu samopowtarzalnego coś takiego jest oznaką tego, że system pozwala na zbyt szybkie dotarcie zbyt dużej ilości gazu do zamka. Jest to bardzo częste w AR-10 podczas strzelania ciężkimi pociskami w kalibrze .308 Win. Niezależnie od tego, ślady na denku mogą być również spowodowane stosowaniem łusek o zbyt miękkim materiale.
Pomiar rozszerzalności denka łuski uważany jest za profesjonalny sposób szacowania ciśnienia, przynajmniej dla tych, którzy nie mają dostępu do odpowiedniego sprzętu pomiarowego. Metoda ta może być atrakcyjna, ale testy wykazały jej skuteczność tylko w około jednej trzeciej przypadków. Nie jest to więc system niezawodny.
Bez zaawansowanego sprzętu, po prostu nie można dokonać dokładnych szacunków dotyczących ciśnienia. Niektóre z przyczyn tego stanu rzeczy zostały już wyjaśnione, ale czasami naważki które w teorii znacznie przekraczają maksimum ciśnienia nie wykazują żadnych oznak ponadnormatywnego ciśnienia podczas testów polowych. To że nie widać specyficznych znaków, nie oznacza absolutnie że ciśnienia są bezpieczne. Najprostszym i najbezpieczniejszym sposobem uniknięcia wysokiego ciśnienia jest nie przekraczanie zarówno zalecanej masy naważki jak i prędkości wylotowej. Można eksperymentować z ciśnieniem na oko, jednak to wszystko działa jedynie dopóki nie dojdzie do wypadku.
Balistyka zewnętrzna
Wszystko co dzieje się od momentu wyjścia pocisku z lufy do momentu uderzenia w cel jest nazywane balistyką zewnętrzną. Znajomość balistyki zewnętrznej dla stosowanej amunicji pozwala trafić w cel, szczególnie przy strzelaniu na większe odległości. Najczęściej balistykę zewnętrzną określa się jako trajektorię.
Złe założenie: Współczynnik balistyczny (BC) pocisku jest najważniejszą rzeczą przy strzelaniu na duże odległości.
Prawda: Po pierwsze, nie ma ustalonej definicji tzw. wysokiego BC, lub co to znaczy strzelanie na dalekie odległości. Większość nie wiedziała co to jest BC, ani nawet jak się to pisze, zanim nie pojawił się 6.5 Creedmoor. Po tym jak się pojawił, osoby posiadające wiedzę z balistyki zewnętrznej zaczęły wyjaśniać skuteczność Creedmoora na dalekich dystansach, ilustrując, jak przebiegała trajektoria dla pocisków o wysokich współczynnikach balistycznych. Jeśli chodzi o “daleki zasięg”, to tutaj definicja wydaje się ciągle zmieniać i oczywiście różni się w zależności od naboju. Daleki zasięg dla .22 LR jest znacznie mniejszy niż na przykład dla .308 Win.
Pociski o wysokim BC mogą być kluczowe przy strzelaniu na duże odległości, ale nie są jedyną rzeczą która ma znaczenie. Prędkość wylotowa również jest kluczowa – tak zawsze było i zawsze będzie. Na przykład, 6.5 Creedmoor jest powszechnie reklamowany jako lepszy nabój na dalekie dystanse niż .260 Rem., mimo że .260 Rem. ma większą pojemność prochową i może generować większe prędkości wylotowe. Powodem tego jest fakt, że fabryczne karabiny do Creedmoora są budowane z gwintem 1:8 cala, w przeciwieństwie do gwintu 1:9 cala w przypadku .260. Z tego powodu, fabryczna amunicja Creedmoor może być załadowana pociskami o wyższym BC.
Korzystając z danych reklamowanych przez Hornady’ego, można porównać 147-grainowy pocisk ELD Match w 6.5 Creedmoor, z 130-grainowym pociskiem ELD Match w .260 Rem. Pocisk 147-grain ma G1 BC równy .697, a G1 BC pocisku 130-grain wynosi .554. Pocisk Creedmoor ma 26-procentową przewagę BC. Jednak w amunicji fabrycznej 130-gramowy pocisk .260 ma 6-procentową przewagę prędkości wylotowej.
Według kalkulatora 4DOF Hornady, przy odległości 1000 jardów 130-gramowy pocisk w .260 Rem. będzie potrzebował 29,78 MOA korekty wysokości aby trafić w punkt celowania. 6.5 Creedmoor będzie w tym samym momencie potrzebował korekty o 29.93 MOA. Pocisk lżejszy, szybszy, i o niższym BC ma lekką przewagę. Dlaczego? Czas lotu. Dzieje się tak ponieważ grawitacja jest stała, i ponieważ wszystkie pociski spadają na Ziemię w tym samym tempie, różnica polega na tym jak daleko mogą one podróżować w tym samym czasie.
130-grainowy pocisk w .260 dotrze na odległość 800 jardów o .003 sekundy wcześniej niż 147-grainowy pocisk w 6.5 Creedmoor. Tak więc, na tym dystansie, szybciej poruszający się 130-grainowy pocisk ma mniejszy podrzut. W rzeczywistości, z powodu swojej prędkości i przewagi płaskiej trajektorii, nadal ma mniejszy spadek na odległości 1000 jardów, mimo że dociera tam prawie 0,02 sekundy po pocisku o wyższym BC. Powyżej 1000 jardów, pocisk o wyższym BC leci bardziej płasko i szybciej, ponieważ jego wyższe BC pomogło mu lepiej zakonserwować prędkość. Pocisk o wyższym BC będzie również wykazywał mniejszą podatność na znoszenie przez wiatr.
Nie wiadomo co kwalifikuje się jako “wysokie BC” lub “daleki zasięg”, ale wiadomo to: Z punktu widzenia trajektorii lotu, potrzeba ogromnego wzrostu BC, aby skompensować nawet niewielki wzrost prędkości wylotowej. Pociski o wysokim BC są świetne do strzelania na odległość, jeśli równocześnie nie trzeba za dużo schodzić z prędkością wylotową.
Balistyka terminalna
Balistyka końcowa dotyczy tego jak pocisk zareaguje przy uderzeniu i penetracji celu, oraz jakie uszkodzenia powoduje w tym przez co przechodzi. Jeśli stosujesz broń do samoobrony lub do polowania, balistyka końcowa jest bardzo ważna. Jeśli jedyną rzeczą do której strzelasz są kartki papieru, możesz pominąć ten rozdział.
Złe założenie: Siła obalająca.
Prawda: Termin “stopping power” był używany przez tak długi czas, że strzelcy, instruktorzy czy autorzy literatury dotyczącej broni używają go swobodnie i bez żadnych ograniczeń. Termin ten zdaje się sugerować, że istnieje pewien poziom mocy potrzebny do powstrzymania napastnika, ale nikt nie potrafi jednoznacznie określić jaki jest to poziom, ani jak należy go mierzyć.
Aby obliczyć moc obalającą stworzone zostały wzory oparte na takich rzeczach jak energia kinetyczna, pęd, prędkość i kaliber. Różne mieszanki żelatyny zostały rozstrzelane, aby spróbować obliczyć i zmierzyć skuteczność potencjalnych ran postrzałowych. W 1991 roku niezależna grupa badawcza zastrzeliła nawet stado kóz, próbując ustalić która kula i/lub naważka dla broni krótkiej może być najlepsza do samoobrony. Jeśli chodzi o balistykę końcową, można zmierzyć wiele rzeczy, ale użycie tych pomiarów do dokładnego przewidzenia jak szybko dana amunicja sprawi, że źli ludzie przestaną robić złe rzeczy nie jest możliwe.
I właśnie to oczekiwanie na dokładną prognozę jest problemem. Mamy programy komputerowe które potrafią obliczyć balistykę zewnętrzną z dokładnością do ułamka cala na 1000 jardów. Z tego powodu, strzelcy oczekują, że istnieje równie dokładne narzędzie do przewidywania potencjału terminalnego.
Wyniki opracowanego przez FBI protokołu testowego z użyciem specjalnej żelatyny są traktowane z taką samą czcią jak wersety biblijne, a zbyt wielu z nas daje im zbyt wiele wiary. Prowadziłem kiedyś dochodzenie w sprawie strzelaniny w samoobronie, w której dobry człowiek natychmiast śmiertelnie powstrzymał złego człowieka jednym strzałem z amunicji FMJ kaliber .380 ACP. Mniej więcej w tym samym czasie policjant postrzelił bandziora 13 razy amunicją 9 mm JHP. W końcu zły człowiek poddał się i został zabrany do szpitala. Różnica w tych dwóch strzelaninach – a zarazem powód dla którego mały nabój może zadziałać lepiej – to umiejscowienie strzału.
Chaos – stan rzeczy w którym przypadek jest nadrzędny – jest tym, co ma miejsce podczas oddawania strzału z broni palnej. Nie możemy przewidzieć czy kula trafi w żebro i zboczy z kursu, ani przy jakim poziomie szoku pourazowego napastnik będzie ciągle świadomy i niebezpieczny. Wiemy, że generalnie karabiny są lepsze niż strzelby, a strzelby są lepsze niż pistolety. Ale jeśli już musi istnieć jakiś wzór, to proponuję ten: moc obalająca to w 33,3 procentach umiejscowienie strzału, w 33,3 procentach penetracja i w 33,4 procentach chaos. Przygotuj się najlepiej jak umiesz w kwestii dwóch pierwszych zmiennych, i módl się o szczęście w odniesieniu do tej ostatniej.
Richard Mann (www.shootingillustrated.com)
tłumaczył MR