Obywatel w systemie bezpieczeństwa narodowego – podejście obiektywne.

W sierpniu 2021 świat zaaferowany był krążącym w powietrzu chińskim wirusem. Kwestie które rozpalały wtedy wyobraźnię ludzi, to jak i ile masek nosić, czy dobrze wyjdzie się na zdjęciu wysyłanym pod przymusem do służb aby udowodnić, że przestrzega się aresztu domowego, oraz czy w lokalnym sklepie nie zabraknie czasem papieru toaletowego.

W tym całym zamieszaniu uwadze mógł ujść fakt publikacji przez organizację o nazwie Narodowy Instytut Wolności dokumentu “Obywatel w systemie bezpieczeństwa narodowego”.

Jest to dokument ciekawy o tyle, iż nie traktuje on cywilnego członka tego społeczeństwa jak bezmyślnej małpy. Według tego raportu można, a nawet trzeba powierzać ludziom broń palną i nie doprowadzi to też do żadnej katastrofy biblijnych rozmiarów.

Poniżej przytoczona w całości przedmowa oraz kilka fragmentów dotyczących legalnej broni palnej w cywilnych rękach. Na końcu wpisu znajduje się dokument PDF z kompletnym raportem. Polecam i zapraszam do lektury.

  1. Wstęp.

Szanowni Czytelnicy!

Nie zawsze tak było, ale dziś nie ma w Polsce zasadniczego sporu o to, czy nasz kraj powinien być uzbrojony
i przygotowany na wszelkiego rodzaju konflikty, włącznie z hybrydowymi i pełnoskalowymi. I niemało się w tej kwestii robi. Wzmacniamy więzy sojusznicze, zamawiamy systemy uzbrojenia, rozbudowujemy wojska operacyjne i obronę terytorialną. Organizacje proobronne po latach niechęci zyskały wreszcie przychylność rządu. Dojrzewa także system obrony powszechnej.

Można bez wielkiego uproszczenia powiedzieć, że Polska odwraca się od koncepcji małej, zawodowej armii, pozbawionej szerszego oparcia w społeczeństwie na rzecz znacznego zwiększenia możliwości obronnych. Nie tylko przez inwestycje w sprzęt, obecność sojuszniczą czy zwiększanie stanu wojsk, lecz także włączenie w system obronny coraz szerszych grup, co w końcu zaowocuje realizacją koncepcji obrony totalnej. Nieuchronnie pojawia się tutaj pytanie o dostęp do broni palnej i o to, czy można bez niego, w sposób szybki i tani, wyszkolić setki tysięcy ludzi – bo o takich liczbach w dłuższej perspektywie musimy mówić. Odpowiedź jest negatywna, co – mam nadzieję – jasno wynika z naszego raportu.

Tymczasem polski dyskurs publiczny pomija tę kwestię. Wszelkie próby poważniejszego jej podjęcia kończą się właściwie jedną z dwóch konstatacji: albo że Polacy, gdy dostaną broń, natychmiast się pozabijają, albo że najważniejsza jest „teksańska” wolność. Pojawia się także „atomowy” argument odwołujący się do dyrektyw unijnych, bez przytaczania ich treści (choć postawa władz Unii Europejskiej jest nieprzychylna strzelectwu).
Niewiele jest głosów zniuansowanych i pochodzących ze środowisk innych niż bezpośrednio zainteresowane. Tymczasem z jednej strony nikt poważny nie domaga się całkowitego uwolnienia dostępu do broni palnej i sprzedaży karabinów maszynowych w hipermarketach. Środowiska strzeleckie skarżą się raczej na uznaniowy sposób przyznawania uprawnień i przewlekłość postępowań. Z drugiej strony w rękach prywatnych w Polsce znajduje się ok. 600 tys. sztuk legalnej broni palnej, a przestępstw z jej użyciem prawie się nie notuje. Jeśli przestępcy używają u nas broni, to nielegalnej. Niełatwo także zrozumieć, dlaczego nie jest u nas przykładem podejście państw ościennych, takich jak Czechy czy Słowacja, znacznie bardziej liberalne, a jednak nie wywołujące dodatkowych zagrożeń. Powinna dać do myślenia także polityka Federacji Rosyjskiej czy państw skandynawskich.

Na szerszy, a właściwie bardziej cywilizowany dostęp do broni jest w naszym kraju duży popyt, o czym świadczą wszelkie statystyki. Polacy na własny koszt ćwiczą i chcą ćwiczyć strzelanie, a duża część z nich kieruje się przesłankami patriotycznymi. Strzelectwo sportowe jest dziś w wielkiej mierze substytutem strzelectwa proobronnego – ze względu na stosunkowo najłatwiejszy dostęp do pozwoleń oraz podobieństwo broni sportowej do wojskowej. Trudno tego nie zauważyć, a grzechem byłoby nie wspierać.
Jest jeszcze jeden aspekt: ogromny potencjał polskiego rynku. Nasz kraj jest jednym z najbardziej rozbrojonych państw w Europie. Gdyby w rozsądny sposób poszerzać dostęp do broni, pojawiłby się popyt na dziesiątki tysięcy sztuk rocznie, możliwy do zaspokojenia przez polskich producentów, zarówno państwowych, jak i prywatnych.

Raport, który trzymają Państwo w rękach, jest próbą całościowego ujęcia problematyki dostępu do broni w najszerszym kontekście, z naciskiem na jego wpływ na bezpieczeństwo narodowe oraz wychowanie patriotyczne i proobronne. Mam nadzieję, że dostarczy argumentów w dyskusji, która jest dziś tak bardzo potrzebna.

Marek Wróbel
Prezes Zarządu
Fundacji Republikańskiej

Rozdział 5: PRAWO DO BRONI W KONTEKŚCIE SYSTEMU OBRONY POWSZECHNEJ.

5.2. PRAWO DO POSIADANIA BRONI PALNEJ W POLSCE.

USTAWA O BRONI I AMUNICJI
Ustawa z dnia 21 maja 1999 r. o broni i amunicji określa zasady, według których można legalnie posiadać broń
palną w Polsce. Ten akt prawny był wielokrotnie zmieniany, uzupełniany i modyfikowany, jednak niezmiennie opiera
się na dwóch podstawowych założeniach:

  • posiadanie broni palnej w Polsce jest zakazane, poza wyjątkami określonymi w ustawie,
  • broń palną można posiadać w jakimś celu / jakichś celach, których zamknięty katalog jest zawarty w ustawie.

Ustawa ta jest często krytykowana przez środowiska proobronne oraz prostrzeleckie ze względu na jej zbytnią restrykcyjność. Głównym oponentem środowisk proobronnych i prostrzeleckich jest Komenda Główna Policji, która sprzeciwia się wszelkim próbom już nawet nie liberalizacji przepisów, ale choćby ich racjonalizacji i wieści masowe morderstwa, zabójstwa i wzrost poziomu przestępczości, jeśli prawo do posiadania broni zostanie złagodzone. Podejście takie jest dalece błędne ze względu na brak dowodów potwierdzających tak mocną tezę.
Co więcej, zmiany ustawy o broni i amunicji, które przyczyniły się do popularyzacji prawa do posiadania broni palnej (lata 2004 i 2011), pokazały dobitnie, że nie ma żadnego wzrostu przestępczości z użyciem broni palnej. Pozostaje ona na mniej więcej stałym poziomie z niewielką tendencją spadkową i dotyczy broni posiadanej nielegalnie.

Katalog wolności i praw obywatelskich nie jest katalogiem zamkniętym, co potwierdzają liczne wyroki sądowe i linia orzecznictwa. A zatem nie można mówić o tym, że dana wolność osobista nie znajduje zastosowania tylko dlatego, że nie została wymieniona expressis verbis w konstytucji.

PRZEPISY PRAWA ISTOTNIE WPŁYWAJĄCE NA KSZTAŁT SYSTEMU BEZPIECZEŃSTWA POLSKI

Innym przepisem budzącym kontrowersje jest art. 25 Kodeksu karnego, czyli obrona konieczna:
“§ 1. Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem.
§ 2. W razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności, gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.
§ 2a. Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej, odpierając zamach polegający na wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu albo na przylegający do nich ogrodzony teren lub odpierając zamach poprzedzony wdarciem się do tych miejsc, chyba że przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące.
§ 3. Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu136”.

Niestety, linia orzecznictwa, która wykształciła się w Polsce, niemal w każdym przypadku kwalifikuje użycie broni palnej w ramach obrony koniecznej jako rażące przekroczenie zasad tejże. Niezależnie od okoliczności czy sytuacji. Nawet jeżeli posiadaczowi broni palnej uda się udowodnić działanie w granicach prawa, to jest to proces zajmujący czas i wymagający szerokiej wiedzy prawniczej.
Co więcej, w przypadku oskarżenia o przekroczenie granic obrony koniecznej prokuratura zawsze występuje o środek zapobiegawczy w formie przejęcia całej broni palnej legalnego posiadacza i umieszczenia jej w depozycie policyjnym. Najbardziej chyba rażącym przykładem takiego działania jest zabójstwo instruktorki na strzelnicy Nietoperek 14 czerwca 2019 r., gdzie zabójca wykupił szkolenie na strzelnicy, następnie zastrzelił szkolącą go instruktorkę z zamiarem zaboru broni palnej. Został zatrzymany przez właściciela strzelnicy (prywatnie męża zastrzelonej instruktorki) i przekazany w ręce policji.
Prokuratura zażądała prewencyjnego przejęcia do depozytu policyjnego zarówno całej broni należącej do strzelnicy, jak i prywatnej broni właściciela (któremu właśnie zginęła żona) oraz broni należącej do jego bliskich.
I na sam koniec wypada dodać, że mimo istnienia w ustawie o broni i amunicji pozwolenia na posiadanie broni palnej w celu samoobrony jest to pozwolenie de facto martwe. W wyniku wykazania „ciągłego, ponadprzeciętnego zagrożenia życia i zdrowia”, zgodnie z danymi policyjnymi, w Polsce pozwolenie takie posiada 9 (sic!) osób.

Kiedy dodamy do tego informacje o średnim czasie reakcji policji na zgłoszenie zdarzenia, który w 2016 r. wynosił: najkrótszy – powiat Góra, 5 minut 41 sekund; najdłuższy – Poznań, 14 minut 58 sekund139, to mamy dość oczywisty obraz sytuacji, w której policja nie jest w stanie zapewnić natychmiastowego bezpieczeństwa obywatelom (co nie jest zarzutem, lecz jedynie stwierdzeniem faktu), a sądy odbierają obywatelom możliwość skutecznej samoobrony.

DOSTĘPNOŚĆ BRONI PALNEJ A PRZESTĘPCZOŚĆ POSPOLITA

We wszelkich dyskusjach nad racjonalizacją przepisów dotyczących prawa do posiadania broni palnej pada teza o niskiej kulturze posiadania broni palnej w Polsce. Argument ten ma niezmiennie prowadzić do stwierdzenia, że skoro kultura posiadania broni palnej jest niska, to wszelka racjonalizacja przepisów zakończy się wzrostem przestępczości z użyciem broni palnej…

…Policja w swoich statystykach nie prowadzi rozróżnienia między bronią posiadaną legalnie i bronią nielegalną – ważny jest jedynie fakt wykorzystania broni palnej do popełnienia przestępstwa.
W jednym z wywiadów nadkomisarz Dariusz Loranty powiedział, że w trakcie 17 lat służby w policji na terenie miasta stołecznego Warszawy, województwa mazowieckiego i województw ościennych popełniono JEDNO (sic!) przestępstwo z użyciem legalnie posiadanej broni palnej.

Ocena poziomu wyszkolenia strzelców cywilnych w Polsce.

Bardzo często podnoszonym argumentem przeciw prawu do posiadania broni palnej jest rzekomo niski poziom wyszkolenia jej posiadaczy. Zwyczajowym rozszerzeniem tegoż argumentu jest stwierdzenie, że broń palna powinna znajdować się jedynie w rękach odpowiednio wyszkolonych osób. Trudno jest dyskutować z opiniami, dlatego należy przytoczyć garść faktów:

  1. Duża liczba firm organizujących szkolenia strzeleckie prowadzona jest przez byłych operatorów sił specjalnych i funkcjonariuszy policji.
  2. Firmy szkoleniowe prowadzone przez cywili zapewniają tak wysoki poziom swoich usług, że są zatrudniane przez wojsko i służby mundurowe do
    prowadzenia szkoleń strzeleckich. Nawet JW2305 (GROM) zatrudnia na etatach wojskowych strzelców cywilnych
  3. Cywilni strzelcy sportowi konkurują w zawodach z żołnierzami i funkcjonariuszami, a nierzadko operatorami sił specjalnych i osiągają wyniki na zbliżonym poziomie. Nierzadko, jak pokazują ostatnie serie zawodów w strzelectwie długodystansowym, pokonują żołnierzy czy operatorów.

Warto również porównać obiektywne dane treningowe. W przeprowadzonym zapytaniu o informację publiczną, skierowanym do Komendy Głównej Policji, uzyskaliśmy następujące dane o amunicji wykorzystywanej do celów szkoleniowych oraz czasie poświęconym na szkolenie.

MR