Fałszywa nuta liberalizmu.

Liberalizm jest podróbką religii, która jest niezgodna z judeochrześcijańskim światopoglądem, stanowiącym budulec Stanów Zjednoczonych i większości zachodniego świata.

W 2023 roku przypada 100. rocznica wydania proroczej książki J. Greshama Machena „Chrześcijaństwo i liberalizm”. Książka ta jest dziś tak samo aktualna, jak prorocza była w momencie publikacji. Jego główną tezą było to, że liberalizm jest religią sam w sobie, odrębną i niekompatybilną z chrześcijaństwem. Działa jak pasożyt na chrześcijaństwie i może być zrozumiany dokładnie tylko jako odrębna i fałszywa religia.

Machen miał oczywiście rację, a ostatnie 100 lat upadku amerykańskiego stylu życia jest jego świadectwem. W ciągu ostatniego stulecia na całym świecie można było znaleźć dziesiątki wcześniej chrześcijańskich narodów, które przyjęły liberalizm, podupadły pod każdym względem i utraciły wiarę. Większość z tych judeochrześcijańskich narodów próbowała raczej wpasować się w liberalizm, niż dostosować go do swoich potrzeb.

Liberalizm – niezależnie od tego, czy oznacza marksistowski konflikt klasowy, krytyczną teoria rasy, feminizm, czy jakąkolwiek inną manifestację społeczną – ma swój własny mit stworzenia, który zaprzecza judeochrześcijańskiej wersji tego wydarzenia. Współczesnym twórcą tego mitu jest prawdopodobnie Jean Jacques Rousseau, który nauczał swojej teorii “stanu natury”. W stanie natury dzieci rodzą się w niewinności jako pusta tablica. Jest to odwzorowanie biblijnego ogrodu Eden. W Edenie wszyscy byli niewinni i spokojni, ale podlegali Bogu. W stanie natury Rousseau ludzkość wyłoniła się bez grzechu z własnej istoty, a Bóg jest nieistotny.

Ta historia powstania rasy ludzkiej wyjaśnia znaczną część współczesnego świata. Współczesny świat wynosi naturę na najwyższe piedestały. Jeśli coś przychodzi danej osobie “naturalnie”, współczesny psycholog zakłada, że dana rzecz musi być dla niej z natury dobra. Jeśli dziecko chce “identyfikować się” jako płeć przeciwna, to to niewinne dziecko musi mieć rację, a dorośli powinni się temu podporządkować. Światopogląd judeochrześcijański uważa, że zadaniem dorosłych jest korygowanie, dyscyplinowanie i edukowanie dzieci, podczas gdy naturalistyczny pogląd liberalny uczy czegoś wręcz przeciwnego. Rezultatem jest powstanie armii dorosłych, którzy odrzucają wszelką odpowiedzialność i zachowują się jak dzieci, nie potrafiąc jednocześnie wychowywać swoich dzieci w jakikolwiek sensowny sposób.

Każda religia podąża za swoją narracją o stworzeniu, wyjaśniając jednocześnie dlaczego sprawy przybrały w jakimś momencie zły obrót. Religie chrześcijańska i żydowska uważają bunt Adama i Ewy przeciwko Bogu za punkt wyjścia dla wszelkiego grzechu i zepsucia. Nazywa się to “grzechem pierworodnym” i każdy jest nim naznaczony. Świeccy lewicowcy twierdzą, że to uwarunkowania społeczne zniszczyły niewinną “pustą tablicę”. W tej teorii dzieci rodzą się niewinne, ale presja społeczna popycha je w kierunku chciwości, egoizmu i okrucieństwa. Grzechem pierworodnym w liberalizmie jest konflikt społeczny, a nie konflikt jednostki.

Biblia objaśnia pojęcie grzechu przypisując istnienie zła jednostkom, co z kolei tworzy złe ludzkie społeczeństwa. Liberalizm naucza czegoś przeciwnego, według niego grzech jest wypadkową funkcjonowania społeczeństwa. Jednostki ludzkie są niewinne, to społeczeństwa powodują powstanie grzechu. Dlatego liberałowie zawsze upatrują winę w zjawiskach takich jak systemowy rasizm, konflikt klasowy i inne formy strukturalnych nierówności, lub po prostu w działaniach niewidzialnego wroga. W liberalizmie nie ma sprawiedliwości osobistej, jest tylko sprawiedliwość społeczna. Nie wierzą, że grzech jest czyjąkolwiek jednostkową winą, zawsze jest to wina grupowa. Konsekwentnie, ich rozwiązania dla tych problemów zawsze opierać się będą na jakiejś formie dekonstrukcji społeczeństwa.

Wszystkie religie mają plan odkupienia, który odnosi się do korzeni grzechu pierworodnego. Jeśli grzech ma zostać odkupiony, będzie to wymagało ofiary. Jeśli grzech jest indywidualny, to jednostka musi złożyć ofiarę. Jeśli grzech jest instytucjonalny, to należy poświęcić instytucje.

Dlatego liberałowie zawsze domagają się, by społeczeństwo naginało się i poruszało w ryzach swoich osobistych uchybień. Upierają się, że ich własny grzech nie jest ich winą. To wina presji społecznej, problemów klimatycznych, ubóstwa i tym podobnych. Nie ma osobistej odpowiedzialności, nie ma sprawiedliwości, jest tylko sprawiedliwość społeczna. Nie ma osobistej skruchy, jest tylko odpowiedzialność instytucjonalna. Cieszą się, gdy korporacja redukuje swoją bazę klientów aby zamanifestować uświadomienie społeczne, lub gdy jakieś miasto usuwa stary pomnik albo zmienia nazwę ulicy. Według nich są to instytucjonalne akty skruchy i odkupienia.

Każda religia ma jakąś eschatologię. Eschatologia to słowo, które oznacza budujący i eskalujący ruch, którego kulminacją jest koniec dziejów. Chrześcijanie wierzą w szerzenie ewangelii królestwa aż po krańce ziemi, aż wszystkie narody zostaną objęte nauczaniem, po czym nastąpi powrót Chrystusa aby uczynić wszystko od nowa. Wierzą w to, ponieważ uważają, że ludzkość jest zarażona grzechem pierworodnym i nie jest w stanie samodzielnie stworzyć utopii na ziemi. Aby naprawić to wszystko konieczny będzie akt Boga.

Liberałowie odrzucają ten pogląd. Wierzą, że możliwe jest zburzenie niegodziwych instytucji społecznych i gospodarczych, które są źródłem wszelkiego grzechu. Karol Marks fantazjował o tym, co definiował jako komunistyczny raj. Liberalizm ma w sobie podgrupy i sekty. Tak jak chrześcijaństwo może obejmować każdą sektę, od amiszów przez katolików po kościół koptyjski, tak liberalizm może obejmować Black Lives Matter, feminizm, ideologię LGBTQ+, marksizm kulturowy i klasyczny marksizm ekonomiczny. Wszystkie te nurty płyną w tym samym kierunku, ponieważ u ich podstaw leży ta sama wiara i światopogląd.

Wszystkie religie mają również jakieś nakazy misyjne. Chrześcijaństwo ma coś, co nazywa się “Nakazem misyjnym Jezusa”. Liberałowie również mają swoje globalne aspiracje. Wyrażają się one poprzez tworzenie takich struktur jak Organizacja Narodów Zjednoczonych, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Światowa Organizacja Zdrowia. Nie wystarczyło im, że Rosja przeistoczyła się w Związek Radziecki. Podbili Europę Wschodnią, a następnie Kubę, Chiny, Koreę Północną, Wietnam i tak dalej. Che Guevara pracował jako swego rodzaju podróżujący misjonarz, docierając do najdalszych zakątków dżungli na swoim motocyklu i głosząc fałszywe świadectwo ewangelii komunizmu.

Te ramy są najlepszym sposobem na zrozumienie obecnych wojen kulturowych. Nie chodzi tu o odmienne poglądy polityczne czy wartości rodzinne. Jest to zderzenie religii o różnych punktach początkowych i różnych punktach końcowych. Dlatego właśnie pewne różnice polityczne można było jeszcze 100 lat temu przeoczyć, a dziś te same różnice polityczne powodują podziały nawet między członkami jednej rodziny. To nie jest zwykła różnica zdań na temat polityki. To wyznawanie innej religii, a te religie są sobie przeciwne.

Narody i miasta dotknięte współczesnym liberalizmem ulegają powszechnej dekonstrukcji. Z zapałem realizują swój Nakaz Misyjny. Narody zmieniły wyznawane religie i składają ofiary nowym bogom, aby zmyć z siebie nowy grzech. To wyjaśnia, dlaczego upadek dawniej chrześcijańskich narodów tak ściśle łączy się z rozwojem liberalizmu.

Jedna wiara ma długą historię rozkwitu narodów i społeczeństw, a druga wiara ma historię opartą na zniszczeniu i upadku. Obie religie mają swoje stany niewinności, grzech pierworodny, plan odkupienia i przyszłą nadzieję na zbawienie. Obie religie mają globalną misję nauczania narodów. Przyszłość każdego narodu naznaczona jest religią która go zdominuje.

T.S. Weidler (www.americanthinker.com)

tłumaczył MR