Jak działa bankomat globalnego ocieplenia?

Jako wiceprezydent, Al Gore prowadził negocjacje w celu opracowania Protokołu z Kioto w 1998 roku. Protokół z Kioto był takim “traktatem klimatycznym” rzekomo mającym na celu zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych. Państwa-sygnatariusze zobowiązywały się w nim do redukcji poziomu emisji CO2 w latach 2005-2012 o co najmniej 5% w stosunku do emisji każdego z tych krajów w 1990 roku. Chociaż nie wprowadził on żadnych nowych naukowych środków redukcji emisji CO2 (światowa emisja CO2 wzrosła w zakładanym czasie o 32%), Protokół z Kioto wprowadził nową koncepcję ekonomiczną: handel emisjami węglowymi i offsetami.

Początkowo koncepcja handlu jednostkami emisji dwutlenku węgla była prosta i była znana jako “cap and trade”. Każdemu krajowi-sygnatariuszowi został przydzielony poziom emisji dwutlenku węgla każdy rok w oparciu o roczną docelową redukcję emisji dwutlenku węgla, tak aby osiągnąć cel Protokołu. Jeśli kraj lub emitent spodziewał się przekroczyć swój limit, mógł “handlować” lub kupować niewykorzystane kredyty węglowe od innych krajów, które spodziewały się emitować mniej niż wynosił ich limit. Jeśli jednak kraj nie osiągnął swojego celu emisyjnego i nie zakupił kredytów węglowych, protokół wymagał od niego nadrobienia różnicy w kolejnym okresie rozliczeniowym, z dodatkową karą w wysokości 30%.

W dniu 15 grudnia 2011 r. Kanada wycofała się z umowy aby uniknąć zapłacenia 14 miliardów dolarów kary za sumaryczne emisje przekraczające jej limit. Wkrótce potem całe porozumienie rozpadło się. Narodziła się jednak nowa gwiazda: nowy rynek towarowy o ogromnym potencjale wzrostu.

Początkowo tylko kraje rozwijające się, które były sygnatariuszami traktatów klimatycznych, mogły czerpać zyski ze sprzedaży niewykorzystanych jednostek emisji dwutlenku węgla krajom rozwiniętym, które przekroczyły swój limit. Fakt ten ograniczał krajom rozwiniętym możliwość czerpania zysków z handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla. W związku z tym opracowano nową koncepcję: finansowanie inwestycji w energię alternatywną (wiatrową i słoneczną) w krajach rozwijających się. Uzasadnienie tej koncepcji było proste: skłonić kraje rozwinięte do ograniczenia emisji dwutlenku węgla i powstrzymać kraje rozwijające się przed zwiększaniem emisji. Rezultatem powinna być ogólna redukcja emisji CO2.

Następnie, na konferencji klimatycznej w Sharm El Sheik w Egipcie, w listopadzie 2022 r., sekretarz generalny ONZ António Guterres wpadł na jeszcze bardziej radykalny pomysł. Płacić reparacje klimatyczne krajom rozwijającym się w wysokości 4-6 bilionów dolarów rocznie. Chiny natychmiast potwierdziły swój status kraju rozwijającego się. W listopadzie 2022 r. prezydent USA Joe Biden, prezydent Indonezji Joko Widodo i inni światowi przywódcy ogłosili wstępną umowę o wartości 20 miliardów dolarów, aby pomóc Indonezji odejść od energii węglowej w zamian za zobowiązanie do ograniczenia emisji w sektorze energetycznym do 290 milionów ton do 2030 roku. Na koniec 2022 r. Indonezja miała w budowie 18,8 gigawatów mocy węglowej. Ilość ta przewyższa wszystkie inne kraje z wyjątkiem Chin i Indii. To także prawie połowa obecnej mocy węglowej tego kraju, która wynosi sumarycznie 40,6 GW.

Oficjalnie rozpoczęto wyścig o osiągnięcie “NetZero” do 2050 r. w celu zmniejszenia światowej emisji dwutlenku węgla oraz wybudowania pochłaniaczy dwutlenku węgla, tak aby ilość emisji CO2 spowodowanych przez człowieka była równa ilości pochłanianej przez naturę. Rozpoczął się również wyścig o utworzenie nowego światowego przemysłu. Globalne firmy inwestycyjne utworzyły nowe organizacje i fundusze zajmujące się handlem kredytami węglowymi i offsetami, a także organizowaniem finansowania dla alternatywnych projektów energetycznych. Kompensacja emisji dwutlenku węgla rozpoczęła się tak naprawdę już w 1989 roku, kiedy Applied Energy Services, producent elektrowni węglowych w USA, zasadził 52 miliony drzew w Gwatemali, aby zrównoważyć emisję z energii węglowej w Connecticut. Właściciele gruntów z drzewami mogli sprzedawać kredyty węglowe animatorom rynku, w celu ich dalszej odsprzedaży emitentom. Dla każdego coś miłego! Rynek pochłaniaczy dwutlenku węgla nabrał rozpędu. Powstały firmy certyfikujące kredyty na pochłanianie dwutlenku węgla. W jaki sposób cząsteczki dwutlenku węgla wyemitowane w Connecticut mogą znaleźć swój nowy dom w drzewach w Gwatemali?

Al Gore i jego partnerzy z Goldman Sachs byli jednymi z pierwszych, którzy dostrzegli potencjał zysku i założyli swoją firmę w Londynie w 2004 roku, rok przed wejściem w życie protokołu z Kioto. W 2011 r. BlackRock, największy na świecie podmiot zarządzający aktywami, wkroczył do walki, oferując fundusz kapitałowy oparty wyłącznie na odnawialnych źródłach energii. Morgan Stanley, Goldman Sachs i inni wkrótce poszli w ich ślady. Światowy rynek handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla szacowany był w 2004 r. na 10 mld USD, do 2018 r. jego wartość wzrosła do 800 mld USD, a do końca 2021 r. miał osiągnąć wartość 1 bln USD.

Szacuje się, że rynek handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla będzie rósł w tempie 18,6% rocznie, a jego wartość do końca 2028 r. wyniesie 2,68 bln USD. Według Międzynarodowej Agencji Energii, 20 bilionów dolarów zostanie zainwestowanych w projekty “czystej energii”, takie jak wytwarzanie energii wiatrowej i słonecznej w latach 2026-2030, aby osiągnąć cel “NetZero”. Około 60% tej kwoty zostanie sfinansowane z inwestycji prywatnych, a 40% z inwestycji publicznych.

Oczekuje się, że globalne firmy inwestycyjne będą zarządzać pozyskiwaniem kapitału, pakietować pożyczki i konsorcjować ich sprzedaż do krajów, które kwalifikują się do takiej pomocy finansowej. Zazwyczaj banki inwestycyjne otrzymują procent od wartości pożyczki za przygotowanie transakcji i zarządzanie procesem. To wszystko oprócz wszelkich opłat, które klienci muszą płacić firmom za zainwestowanie ich pieniędzy w daną transakcję.

Do 2018 r. BlackRock, Vanguard i State Street zdominowały branżę pasywnych funduszy indeksowych. Łącznie zarządzały one ponad 90% wszystkich zarządzanych aktywów w pasywnych funduszach kapitałowych, szacowanych na 8-10 bilionów dolarów, i były największym udziałowcem w 88% amerykańskich firm z indeksu S&P 500.

Stwierdzenie, że firmy te mogą wpływać na decyzje kierownictwa i dyrektorów tych korporacji byłoby wielkim niedopowiedzeniem. Prezes BlackRock oświadczył, że spółki znajdujące się w jego portfelu muszą podjąć niezbędne kroki w celu dekarbonizacji.

Dla firm z branż takich jak produkcja stali, produkcja samochodów, produkcja maszyn, lotnictwo, odlewnie i inne, które nie mogą zmienić swojego śladu węglowego, mamy dobrą wiadomość: BlackRock może sprzedać im kredyty węglowe, aby zrównoważyć ich emisje i sprawić że osiągną one „NetZero”. Nie emitujesz mniej dwutlenku węgla ale emitujesz mniej zysku. Jednak akcjonariusze, choć w tym wypadku biedniejsi, na pewno będą czuć się lepiej.

Guy K. Mitchell, Jr (www.americanthinker.com)

tłumaczył MR