Jak zachęcić rodzinę lub znajomych do nauki strzelania?

Najlepszym rozwiązaniem dla osoby która chce nauczyć się strzelać, jest przejście profesjonalnego instruktażu pod okiem renomowanego trenera, który specjalizuje się w nauczaniu początkujących. Rzeczywistość jest jednak taka, że wielu przyjaciół i członków rodziny będzie zdecydowanie opierać się temu idealnemu podejściu i woli po prostu uzyskać wiedzę od bliskiej osoby której ufają. Szkoliłem marines do operacji specjalnych, ludzi ze SWAT i niezliczonych przyszłych instruktorów – wszyscy oni wymagali zupełnie innego stylu nauczania i interakcji niż ma to miejsce w przypadku nauczania członków rodziny.

Podczas zapoznawania przyjaciół czy rodziny z bronią palną, moim celem jest przede wszystkim zapewnienie im solidnych podstaw do zrozumienia podstawowej obsługi i funkcjonalności broni, w połączeniu z podstawową zdolnością do bezpiecznego posługiwania się pistoletem. Od tego momentu umiejętności mogą być już budowane w ergonomicznym tempie, niezależnie od tego czy ta dodatkowa praca wykonywana jest na strzelnicy czy poza nią.

Trenując początkujących sam nauczyłem się kilku rzeczy do których jestem przekonany. Postępowanie zgodnie z nimi często owocuje “kolejną sesją” i może po prostu z czasem zmienić bliską osobę w pełnoprawnego strzelca.

  1. Rób podstawowe rzeczy z dala od strzelnicy – strzelnica jest miejscem wystarczająco stresującym.
    Mój mentor, legendarny trener Pat Rogers, zwykł żartować, że wielu strzelców po wejściu na stanowisko strzeleckie traci 10 punktów IQ. To oczywiście przesada, stosowana głównie dla efektu, ale podkreśla ważną prawdę. Publiczna strzelnica to mocno onieśmielające miejsce do nauki. Tutaj można wyobrazić sobie hipotetyczne zajęcia ze skoków spadochronowych, podczas których instruktor czeka, aż samolot zacznie z hukiem wznosić się na pożądaną wysokość i wtedy zaczyna przekazywać ci instrukcje dotyczące skoku który masz oddać za chwilę. Niewiele byś usłyszał, jeszcze mniej byś zrozumiał. Byłoby tak, ponieważ twój poziom niepokoju i stresu wzrósłby znacząco. To jest dokładnie to, przez co przechodzi twój uczeń, gdy przekazujesz jej do ręki niebezpieczny instrument, wydajesz słabo słyszalne instrukcje a dookoła słychać odgłosy strzałów.

Idealnie byłoby, gdyby członek rodziny mógł zapoznać się z tym co najważniejsze w komfortowych warunkach. Używałem pistoletów pneumatycznych, nieśmiercionośnych pocisków znakujących i trenażerów laserowych, aby omówić podstawowe aspekty bezpieczeństwa, obsługi, ładowania i rozładowywania broni. Ważne jest, aby ta podstawowa nauka była bardziej swobodna i interaktywna. Zajęcia na strzelnicy powinny być potwierdzeniem naszych umiejętności, ćwiczeniem tego czego nauczyliśmy się w domu.

Dotyczy to również odświeżania umiejętności. W przypadku takiej sytuacji, moja córka i ja spędziliśmy około 15 minut w domu, sprawdzając obsługę, a następnie ćwicząc / poprawiając chwyt i operowanie spustem za pomocą pistoletu Next Level Training SIRT, “podobnego do Glocka” trenażera, który “strzela” promieniem lasera. Następnie sprawdziliśmy działanie i strzelaliśmy na sucho z pistoletów testowych. Widziałem strzelców o dobrych intencjach, którzy zrazili swoje rodziny do strzelania, zmuszając je do stresującego poprawiania podstawowych błędów w obsłudze lub bezpieczeństwie, ponieważ cała nauka rozpoczynała się dopiero w momencie wejścia na strzelnicę.

  1. Sesje na strzelnicy powinny być relatywnie krótkie i kończyć się pozytywnym akcentem – niech uczniowie chcą więcej.
    Obie moje córki lubiły ze mną strzelać, gdy były młodsze, ale strzelanie ze mną jest bardzo podobne do pracy. Zwykle jestem na strzelnicy przez trzy do czterech godzin, a ich aktywność i koncentracja słabła po około godzinie – i były już gotowe do wyjścia. Po kilku latach i jednej za długiej wyprawie za dużo, dziewczyny znajdowały jakikolwiek powód by unikać mojego towarzystwa. Teraz jeżdżą okazjonalnie, jeśli pogoda jest ładna, ale nauczyłem się na własnej skórze, jak sprawić by taki wyjazd był tylko dla nich i umieć spakować manatki gdy tylko ich wskaźnik znudzenia zacznie się podnosić.

Kolejnym aspektem który ma znaczenie, jest realna wydolność organizmu. Muszę aktywnie chronić zarówno moją żonę, jak i dziewczynki przed frustracją, gdy próbują trafić w zbyt małe lub zbyt odległe cele, a gdy im to nie wychodzi szybko się zniechęcają. Ponieważ nie są regularnymi strzelcami, mają mniejsze poczucie tego, co jest “dobre” i czasami mogą mieć nierealistyczne oczekiwania, mimo że strzelają całkiem dobrze. Dokładam wszelkich starań, aby zapewnić im cele lub dawać sugestie, które są na poziomie ich umiejętności i które przyniosą im dużą satysfakcję. Od czasu do czasu spróbujemy “naciąganego” strzału, ale staram się nie pozwolić im wpaść w samokrytyczną spiralę frustracji, która pojawia się zawsze gdy oczekiwane efekty nie nadchodzą.

  1. Wydawaj jasne komunikaty i zajmuj się tylko jedną rzeczą na raz.
    Nasi bliscy są tacy jak my; mogą skupić się tylko na jednej rzeczy na raz. Zbyt wiele poprawek i napomnień, nawet gdy towarzyszą im dobre intencje, zlepia się w zagmatwaną papkę. Jest to bardzo niepożądane w sytuacji gdy strzelec ma w ręku pistolet, jego myśli wirują a reakcje mogą być nieprzewidywalne. O ile nie ma już do omówienia wielu kwestii bezpieczeństwa którymi należy się zająć w pierwszej kolejności, staram się mówić tak jasno jak to możliwe, i tylko o jednej “dużej” rzeczy którą powinni poprawić na raz.

Staram się formułować instrukcje w sposób prosty i pozytywny, a nie negatywny. “Spróbuj zauważyć, jak pistolet unosi się podczas działania odrzutu”, a nie “nie wzdrygaj się!”. Czasami korekty mogą być wykonywane w pewnej przemyślanej kolejności, w której strzelec może efektywnie zająć się nimi po kolei. Np. stoimy wyprostowani, zaciskamy chwyt ręki stabilizującej i wreszcie ściągamy jednostajnie spust. Wskazówka/korekta powinna składać się najwyżej z pięciu słów – im więcej słów, tym bardziej prawdopodobne jest to, że komunikat będzie zbyt skomplikowany jak na warunki strzelnicy i człowieka z pistoletem w ręku.

Im więcej można zrobić aby wytłumić hałas, jednocześnie wspomagając komunikację, tym lepiej. Lubię, gdy nowi strzelcy luźno wkładają piankowe zatyczki do uszu, a jednocześnie używają wysokiej jakości elektronicznych ochronników słuchu. Aktywne tłumienie hałasu wspomaga komunikację, podczas gdy dodatkowe zatyczki tłumią rozpraszające hałasy do najlepszego możliwego poziomu.

Justin Dyal (www.americanrifleman.org)

tłumaczył MR