11 listopada – nie świętuję, jakoś mi przeszło

Napiszę, a napiszę dzisiaj coś na blogu, na trybunie. Od dłuższego czasu co prawda nie piszę. No cóż, takie bywają koleje losu, że coś się kończy, inne się zaczyna. Nie o tym teraz, dzisiaj przecież święto narodowe.

Dzisiaj wielkie polskie święto narodowe, a ja nie świętuję, jakoś mi przeszło. Zobojętniało mi świętowanie tzw. patriotyczne, zupełnie. Nie świętuję legendy powstania Polski, bo to dzisiaj tylko legenda. Staram się być człowiekiem praktycznym. Praktycznie zaś sytuacja jest taka, że Polska jest złym tworem, złym państwem, który jest zwyczajnie niesprawiedliwy, źle urządzony. Polska jako instytucja to złodziej podatkowy, oprawca przedsiębiorczych ludzi, twór tworzący instytucjonalną niesprawiedliwość socjalistyczną. Teraz, za czasów narodowo socjalistycznej władzy, która nie chce wyjąc ryja z koryta władzy, szczególnie to widać. Pełno frustratów na urzędach, czerpiących jakąś chorą przyjemność z dokuczania i utrudniania życia innym.Tak moimi oczami dzisiaj wygląda Polska. Historia może była inna, ale to odległe bardzo czasy.

No bo co tu świętować? Mityczną Polskę, Ojczyznę nas wszystkich, obrońcę przed wrogami? No ale przecież nie można być naiwnym. Ojczyzna nas wszystkich to nie jest, bo są gorsi, lepsi, uprzywilejowani, nic nie robiący żyjący z socjalu (pracy innych), bo tak można. Obronić ta Polska nas nie da rady przed niczym. W mityczną siłę zbrojną Polski wierzą nieliczni, albo ci, którzy mają interes, aby ta wiara kwitła. Dajcie spokój z wiarą w bajki. Bogoojczyźniany patriotyzm, to tylko narkotyk, który ma znieczulać trzeźwe myślenie o tym jak wyglądają fakty.

No więc nie świętuję 11 listopada, na znak protestu przeciwko temu jak dzisiaj wygląda upadła moralnie Polska, której instytucję są złe, utrudniające życie zwykły ludzi. Nie świętuję, bo nie ma to żadnego sensu, a w wyborach uczestniczyć nie zamierzam żadnych, więc nie muszę udawać, jaki to ze mnie oddany Polak patriota. Przeszło mi zupełnie. Nie dam się wkręcić więcej w teksty, że to nasza wspólna ojczyzna, matka i takie tam różne. Jak komu trzeba oddawać cześć i uwielbienie, to niech czci prawdziwego Boga, który się objawił w Biblii. To religia fałszywa czczenie państwa i tworzenia z tej czci wartości samej w sobie. To nie tak ma działać. Mądrzy są Amerykanie, którzy mówią: nie oddajemy czci państwu, czcimy Boga.

Może będę świętował w domu, ale nie będzie to święto 11 listopada, a będzie to święto jak to w sobotę. Może pójdę na jakiś leśny spacer zdrowotny pójdę. To lepsze niż trucie głowy narkotykami patriotycznych doznań, to dla mnie bzdury dzisiaj i ze współczuciem patrzę na tych, którzy się im oddają. Gdyby za jakiś czas zmieniła się Polska i tak praktycznie lepiej tu się ludziom żyło. Gdyby komuś, jakimś cudem, udało się przywrócić w tym kraju taką zwykłą przyzwoitość. Gdyby jakimś nadzwyczajnym zdarzeniem stało się tak, że urząd z orłem na drzwiach, zaczął dbać o człowieka, aby mu się nie działa krzywda, a nie wyłącznie dbało to aby w świetle prawa obrabować go z owoców jego pracy. Wówczas dajcie znać w 11 listopada. Może wtenczas zastanowię się czy już warto.

Pozdrawiam serdecznie w 11 listopada 2023 r. z w słoneczną, jak się zapowiada, sobotę.

PS

Znalazłem coś na X. No gdyby kiedyś było jak opowiada pan Donald Tusk, dajcie znać, od razu wrócę do świętowania 11 listopada, póki co to tylko oczekiwanie i marzenia. Może on musi tak mówić, bo jest politykiem. Na szczęście ja nie muszę udawać, że piękna jest ta nasza Polska. 🙂