Byłem w bazie Naval Support Facility US Navy w Redzikowie k/Słupska

Dzień Niepodległości – 4 lipca. W 1776 roku Amerykanie proklamowali swoją niepodległość.

Uważamy następujące prawdy za oczywiste: że wszyscy ludzie stworzeni są równymi, że Stwórca obdarzył ich pewnymi nienaruszalnymi prawami, że w skład tych praw wchodzi życie, wolność i swoboda ubiegania się o szczęście, że celem zabezpieczenia tych praw wyłonione zostały wśród ludzi rządy, których sprawiedliwa władza wywodzi się ze zgody rządzonych, że jeżeli kiedykolwiek jakakolwiek forma rządu uniemożliwiałaby osiągnięcie tych celów, to naród ma prawo taki rząd zmienić lub obalić i powołać nowy, którego podwalinami będą takie zasady i taka organizacja władzy, jakie wydadzą się narodowi najbardziej sprzyjające dla szczęścia i bezpieczeństwa.

Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych Ameryki (fragment)

W moich uszach te słowa brzmią niesamowicie. Korzystając z okazji, że amerykańska baza w Redzikowie otworzyła swoje wrota i zasieki (dosłownie), postanowiłem pojechać i zobaczyć. Już na wjeździe do bazy setki aut. Sznur samochodów z rejestracjami z całego pomorza i nie tylko, stał w kolekcie, czekając na wjazd. Chciałem postawić samochód gdzie popadnie i iść, ale kierujący ruchem policjant podpowiedział, aby spokojnie czekać, że będzie można wjechać do środka bazy. Jak powiedział tak i się stało. Sam wjazd robił wrażenie. Wzdłuż drogi polscy żołnierze kierujący ruchem, samochody HMMWV, na dachu karabiny maszynowe. Na bramie wjazdowej polscy żołnierze z Berylami, magazynki załadowane do pełna nabojami. Na bramie stali też amerykańscy żołnierze z Security Forces US Navy, także uzbrojeni, w broń krótką. Wyglądało to naprawdę godnie.

Sama impreza to raczej piknik rodzinny. Przygotowany dla ciekawskich wojska i wojskowego sprzętu. Stały pojazdy wojskowe, trochę karabinków, wojskowa straż pożarna, inne wojskowe samochody techniczne i samochody policyjne. Przyznam szczerze, że akurat ten akcent mi osobiście nie pasował zupełnie. Wiem, że w Słupsku jest szkoła Policji i jest to jakaś atrakcja dla ludności, ale ja osobiście nie bardzo akceptuję na święcie niepodległości pokaz policjantów ze szturmowymi pałami, wyrzutniami gazu i innego policyjnego sprzętu, służącego nie to zdobywania i utrzymywania niepodległości, a to pałowania niepokornego ludu. Jakoś tak ciągle mam złe skojarzenia, gdy widzę policjanta chodzącego w hełmie, z taką wielką czarną pałą, którą jeszcze niedawno pałowano maszerujących np. w Marszu Niepodległości. To był moim zdaniem jedyny zgrzyt tej imprezy. Nie można obciążać za to Amerykanów, skąd mają wiedzieć, że jeszcze niedawno w Polsce Policja pałowała ludzi na polityczne zlecenie.

Gdzieś pomiędzy ludźmi przechodzili amerykańscy żołnierze, uśmiechnięci, chętnie fotografujący się głodnymi ich widoku Polakami. Na scenie przygrywała kapela, w amerykańskich mundurach marynarzy. Za ustawionymi na betonowym pasie samochodami, który był kiedyś pasem startowym jednostki wojskowej, od czasu do czasu przechodził uzbrojony amerykański żołnierz Security Forces US Navy. Widoczne z piknikowego miejsca płot i zasieki patrolowane były przez polskich żołnierzy, którzy regularnie przechodzili w pełni uzbrojeni. Nie ma wątpliwości, że na impresie było bezpiecznie.

Z informacji wynikającej z serwisu PAP wynika, że bazę odwiedziło kilka tysięcy osób. Była to dla nich pierwsza okazja do odwiedzenia bazy. Na otwarcie nie zdążyłem stojąc w kolejce na wjazd. W tym czasie przybyłych już gości przywitał dowódca NSF (Naval Support Facility) Redzikowo Rick Gilbert, który w kilku zdaniach przypomniał historię obchodzonego od 241 laty amerykańskiego święta. “Dzisiaj mamy świetną okazję, aby być transparentni dla polskiego społeczeństwa. Gilbert, który po oficjalnym przywitaniu, wraz z żoną, udał się na przechadzkę wśród gości.

Umiejscowiona w Redzikowie baza pocisków przechwytujących amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej ma chronić wojska USA i sojuszników z NATO przed pociskami balistycznymi wystrzelonymi z Bliskiego Wschodu. Znajdą się w niej wyrzutnia rakiet przechwytujących oraz radar śledzenia celów i kierowania ogniem. Poza obiektami stricte militarnymi, w ramach inwestycji w Redzikowie powstają też obiekty dla dowództwa i administracji bazy oraz mającego liczyć docelowo ok. 300 osób personelu. Pierwsza nieco większa – około 20-osobowa, grupa amerykańskich żołnierzy pojawiła się w Redzikowie w listopadzie ub.r. Dziś załoga bazy liczy około 60 marynarzy, a ich liczba będzie się stopniowo – z miesiąca na miesiąc, zwiększać, by w grudniu 2018 r. osiągnąć liczbę 150. Budowa bazy zaawansowana jest w około 60 procentach, ale żaden z budynków, które powstają na jej terenie nie jest jeszcze ukończony – prace nad wszystkimi obiektami prowadzone są równolegle. “Na chwilę obecną wszystko idzie wedle planu i baza powinna osiągnąć gotowość w grudniu 2018 r.” – powiedział PAP Gilbert.

Warto było jechać i wracać do domu w nocy…

Wracając do domu pomyślałem, że jak kiedyś zabraknie na świecie chrześcijańskiej Ameryki, to właśnie w tym momencie świat skończy swoją historię…

Wesprzyj projekt utworzenia portalu o broni i wolności – Fundacja Trybun.org.pl – prawda musi się rozprzestrzeniać. W Polsce prawda musi mieć finansowe wsparcie oddolne.