“Mam nadzieję, że się mylę, ale nadchodzi wojna” – powiedział dowódca amerykańskiej piechoty morskiej gen. Robert Neller

Dowódca amerykańskiej piechoty morskiej (US Marines) generał Robert Neller, podczas wizytowania oddziałów marinsów w Norwegii powiedział żołnierzom, że nadciąga wojna, zachęcał ich aby byli przygotowani.

Mam nadzieję, że się mylę, ale nadchodzi wojna.

– powiedział Neller do swoich Marinsów

Generał mówił, że sama obecność żołnierzy w Norwegii to walka, walka informacyjna, walka polityczna.

Generał wskazał Rosję i Pacyfik jako obszar przyszłego, jednego wielkiego konfliktu.

Wizyta Nellera odbyła się z uwagi na napięcia pomiędzy Rosją, a sojusznikami NATO. Rosja ostrzegła w czerwcu Norwegię, że obecność amerykańskich żołnierzy może zaszkodzić relacjom dwustronnym z Rosją.

Żołnierze Marines stacjonują w Norwegii po to aby wzmocnić więzi z europejskimi sojusznikami NATO i ćwiczyć w warunkach zimowych.

Generał Neller wskazał, że USA obecnie mogą się skupić, po latach walk na Bliskim Wschodzie, na Europie Wschodniej. Jest to konieczne z uwagi na konflikty wywoływane przez Rosję z Ukrainą i Gruzją.

(źródło thehill.com)

Ten facet wygląda na twardo stąpającego po ziemi twardziela z piechoty morskiej… Obawiam się, że on ma rację. Jestem pewny, że pan generał wie więcej i widzi dalej niż nam się to może wydawać. Jego słów absolutnie nie można lekceważyć, albo pomyśleć, że to takie pohukiwanie w okolicach granic Rosji.

W Polsce, pośród Polaków lubujących się w stanie świętego spokoju, ta wiadomość oczywiście nie będzie popularna, a największe serwisy informacyjne nie będą zaprzątały nam głowy słowami jakiegoś amerykańskiego generała. Budujemy przyjazne stosunki gospodarcze z Chinami, toczymy spór z Europą o art. 7, nie ma co sobie zaprzątać głowy takimi informacjami – myślą Polacy hodowani w świętym spokoju, zasiłkach socjalnych i budowie centralnego portu komunikacyjnego przez polskich tzw. polityków.

Wielcy tego świata przygotowują się do starcia, przygotowują sojusze, obliczają na kogo można liczyć w starciu, a kto okaże się słabym ogniwem. Rosja to oczywiście nasz odwieczny wróg i nigdy nie będzie nam z nimi po drodze. Z Chinami nie było nam dane graniczyć, ale to komunistyczny kraj, a każdy komunizm to instytucjonalne uosobienie zła, chociażby miało w sobie elementu wolnego rynku i świeciło się neonami jak w wolnym świecie. Obracając się twarzą do tego sporu za plecami mamy innego odwiecznego wroga – Niemcy. Nie jest dobrze…

Moim zdaniem w Polsce toczy się intensywna walka o wybicie Polski z pozycji sojusznika USA w Europie. Chodzi o takie ułożenie naszych spraw, że będzie wyglądało, iż sojusz jest nienaruszony, tego zaś już nie będzie. Prezydent Donald Trump kilka dni temu ogłosił narodową strategię bezpieczeństwa, która jest także komunikatem do sojuszników. W tej strategii Prezydent USA ogłasza w jaki sposób zamierza prowadzić swoją politykę bezpieczeństwa. W tej strategii wskazano Chiny i Rosję jako obecnie główne zagrożenia interesów USA. Z analizy strategii jednoznacznie wynika, że nie można być stronnikiem gospodarczym komunistycznych Chin i Rosji – uczestniczyć w budowie antyamerykańskiej inwestycji Pasa i Szklaku, będąc jednocześnie sojusznikiem USA. Żadne zaklinanie rzeczywistości napalonych na chińskie pieniądze socjalistycznych oszołomów, nie pomoże. Nie da się i koniec!

Moim zdaniem ta walka toczy się wewnątrz PiS. Moja ocena jest taka, że towarzysz premier razem z prezydentem są, delikatnie sprawę ujmując, ostrożnymi entuzjastami sojuszu z Ameryką. Minister Macierewicz jest zdecydowanym zwolennikiem sojuszu z Ameryką. Myślę, że to całe zamieszanie rządowe z podmianką pani Szydło na towarzysza premiera ma tylko jeden cel. Ten cel to zmiana wektorów naszej polityki zagranicznej, ale tak aby wyglądało, że wszystko jest po staremu, że PiS stawia na gospodarkę… Krótko mówiąc, może chodzić o wywalenie Macierewicza, a wówczas sojusz z Ameryką będzie tylko sojuszem teoretycznym, fakty zaś zaprowadzą nas na dwór chińskiego komunisty, towarzysza pierwszego sekretarza.

Pieprzenie o wielkich sukcesach gospodarczych, które będą nas czekały na skutek wybudowania nowego jedwabnego szlaku, jest najniebezpieczniejszym kłamstwem naszych czasów. W tym kłamstwie uczestniczy aktywnie towarzysz premier. Chińska Republika Ludowo Demokratyczna to zbrodniczy, komunistyczny kraj, który wraz z komunistyczną Rosją, Koreą i światem wojującego islamu, tworzą oś zła.

Tylko kto chciałby słuchać informacji, które przepędzają święty spokój…

Moje zdanie jest takie, że nasze miejsce jest w sojuszu z chrześcijańską republiką – USA!


Uzupełnienie. Taka moim zdaniem znamienna wiadomość. 2017-12-23 19:53 (dpa,Media/PAP)

“WP”: NATO zaniepokojone aktywnością rosyjskich okrętów podwodnych na Atlantyku

NATO jest zaniepokojone narastającą aktywnością rosyjskich okrętów podwodnych w pobliżu podmorskich kabli telekomunikacyjnych na północnym Atlantyku – pisze w sobotę “Washington Post”, powołując się na wysokich rangą przedstawicieli wojskowych Sojuszu.

Rosyjskie okręty podwodne coraz częściej zatrzymują się w pobliżu kabli, które nie tylko zapewniają internet i inne połączenia komunikacyjne z Europą i Ameryką Północną, ale też codziennie służą do dokonywania transakcji opiewających na miliardy dolarów.

Przecięcie tych kabli miałoby ogromne konsekwencje dla światowego handlu. Gdyby Rosji udało się do nich podpiąć, dałoby to jej bardzo cenną możliwość wglądu w międzynarodową wymianę danych w internecie – podkreślają wojskowi, na których powołuje się “WP”.

“Obecnie obserwujemy rosyjską aktywność podwodną w pobliżu podwodnych kabli na niespotykaną dotąd skalę. Rosja wyraźnie wykazuje zainteresowanie podwodną infrastrukturą NATO i krajów Sojuszu” – powiedział cytowany przez gazetę amerykański admirał Andrew Lennon, dowódca floty podwodnej NATO.

Według “WP” zaniepokojenie Sojuszu jest na tyle duże, że w celu ochrony akwenu północnego Atlantyku postanowiono ponownie uruchomić zamknięte od czasów zimnej wojny stanowisko dowodzenia. Ponadto państwa Sojuszu pracują w przyspieszonym tempie nad wzmocnieniem zdolności bojowych w zwalczaniu okrętów podwodnych.

Wzmożona aktywność rosyjskich jednostek zmusiła też państwa NATO do odbudowania zdolności do polowania na wrogie okręty podwodne; zdolności te nie były ćwiczone od końca zimnej wojny, jednak w ostatnich miesiącach ich trenowanie znów stało się nieodzowne – pisze “WP”.

W rozmowie z niemiecką “Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg wskazał, że w ostatnich latach “Rosja intensywnie inwestowała w swoją marynarkę wojenną, a zwłaszcza w okręty podwodne”.

“Od 2014 roku (marynarce wojennej Rosji) dostarczono 13 kolejnych okrętów, a aktywność rosyjskich jednostek podwodnych znajduje się obecnie na najwyższym poziomie od czasów zimnej wojny” – ocenił szef Sojuszu. Okręty te pływają po całym Atlantyku, w tym “bliżej naszych linii brzegowych” – dodał.

Stoltenberg w rozmowie z gazetą mówił o planach utworzenia nowego stanowiska dowodzenia dla Atlantyku oraz dla logistyki w Europie. Ma ono zagwarantować efektywny dopływ personelu i zaopatrzenie w sprzęt w sytuacji zaostrzającego się konfliktu z Rosją.

W połowie grudnia szef sztabu obrony Wielkiej Brytanii Stuart Peach ostrzegł, że celem ataków ze strony Rosji mogą stać się podmorskie kable telekomunikacyjne oraz że Wielka Brytania i jej sojusznicy z NATO muszą ich bronić przed potencjalnie katastrofalnym w skutkach atakiem rosyjskiej marynarki wojennej. Podatność linii podmorskich na ataki stanowi „nowe ryzyko dla naszego stylu życia” – podkreślił Peach.

Kable podmorskie łączą państwa oraz kontynenty – przez nie przesyłane jest 95 proc. komunikacji na całym świecie i dzięki nim przeprowadza się codziennie transakcje na sumę ponad 10 bilionów USD.

 

Prezydent Donald Trump przedstawił strategię bezpieczeństwa USA