Z cyklu broń ratuje życie: bandyci chcieli ukraść broń, padły strzały, instruktor uratował się, bo miał załadowaną broń

W dniu 21 marca 2018 roku, wieczorem na strzelnicy w Opolu doszło do wymiany ognia pomiędzy pracującym tam instruktorem strzelectwa, a nieznanym sprawcą lub sprawcami. Zaatakowany 33-latek w rozmowie z portalem 24Opole opowiedział o tym zdarzeniu.

 

– Po zakończeniu zajęć odprowadziłem grupę do wyjścia, było około godziny 19. Wróciłem na stanowisko, usłyszałem wyjący alarm mojego samochodu. Jak tylko otworzyłem drzwi prowadzące na zewnątrz strzelnicy, w moim kierunku padł strzał z broni gazowej, potem drugi. Wpadłem do środka, wyciągnąłem swojego glocka i zacząłem strzelać – relacjonuje nam instruktor Jan Plewka.

– Postanowiłem wycofać się głębiej, za murek. Tam złapałem strzelbę, przeładowałem i zadzwoniłem po służby. Po parunastu minutach zjawili się policyjni wywiadowcy, którzy sprawdzili, czy nic mi nie dolega. Na szczęście nie zostałem postrzelony. Potem dołączyli kolejni funkcjonariusze, którzy zaczęli pracę na miejscu zdarzenia.

Niestety, próby ujęcia napastnika lub napastników okazały się bezskuteczne. Policja znalazła w okolicy jedynie broń gazową oraz palną. To przypuszczalnie broń należąca do napastników.

Jan Plewka twierdzi, że pojazd nie był głównym celem, raczej chodziło o próbę zaboru mojej broni. Gdyby chcieli zabrać auto, mogliby odjechać po cichu, a nie wybijać w nim szybę i strzelać do właściciela samochodu.

(źródło www.24opole.pl)

Broń ratuje życie nie tylko w USA, okazuje się, że w Polsce sporadycznie takie przypadki się zdarzają. Sporadycznie, bo po pierwsze w Polsce przestępczość jest stosunkowo niewielka, a po drugie bo w Polsce mało kto ma broń. Na szczęście znany mi osobiście instruktor ją miał.

Jestem pewny, że celem ataku była broń i jej posiadacz. Gdyby nie załadowany w kaburze Glock z Janem Plewką byłoby naprawdę kiepsko. Uratował się, bo miał czym odeprzeć bezpośredni i bezprawny zamach. Zaatakowany instruktor mówi, że uratowało go doświadczenie i umiejętności jakich nabył na strzelnicy. Bez broni umiejętności na nic by się nie zdały. Uratowało go połączenie umiejętności i posiadanie załadowanej broni.

Proponuję tym wszystkim, którzy posiadają  broń, mają ją w domach, chodzą z nią na strzelnicę, aby zapamiętali ten przypadek. Oczywiście nie przydarzy się to każdemu, ale trzeba wiedzieć, że jednak może się zdarzyć. Pamiętajcie, wychodząc ze strzelnicy warto mieć na pasku załadowaną broń. Nie liczcie na pomoc policji, nie będzie jej na miejscu, bo nie może jej być.

Podpisz petycję przeciwko zaostrzeniu prawa do broni. Poprzyj obywatelski projekt ustawy.