W maju Szwajcarzy zdecydują: wolność posiadania broni albo niewola Unii Europejskiej i Schengen

Nie sposób nie zauważyć, że zarówno w Europie jak i Ameryce, występują pewne podobieństwa co do sposobu forsowania zmian w sferze kontroli dostępu do broni. Politycy z państw w których dostęp do broni palnej dla praworządnych właścicieli jest mocno ograniczony chcą, aby inne państwa poszły w ich ślady. Rządy państw europejskich, które uważają, że rygorystyczne restrykcje dotyczące broni palnej są sposobem na przeciwdziałanie przemocy, chcą wymusić swój sposób myślenia na innych krajach. Krajem który już w niedługo zostanie poddany takiej próbie jest Szwajcaria.

W maju Szwajcarzy będą głosować nad tym czy ich kraj zachowa pewną autonomię, która jak wiemy od zawsze się w ich przypadku sprawdzała, czy też poddać się kaprysom Unii Europejskiej. Ten mały kraj wprawdzie do UE nie należy, ale podlega jej naciskom z uwagi na przynależność do strefy Schengen.

Wszystko sprowadza się w zasadzie do tego, jak bardzo cenne jest szwajcarskie miejsce w układzie z Schengen, traktacie, który ułatwia swobodny przepływ osób przez granice. UE najwyraźniej uważa, że skoro Szwajcaria nie chce dzielić się z Unią informacjami na temat posiadaczy broni, to Szwajcarom należy odebrać możliwość skorzystania z ułatwień traktatu w zakresie wiz i podróży międzynarodowych. Tak więc UE kładzie na szali członkostwo Szwajcarii w strefie Schengen próbując nakłonić w ten sposób Szwajcarów do rezygnacji z części ich praw w zakresie broni. Korzyści z przynależności do strefy Schengen są oczywiste, więc można się obawiać czy Szwajcarzy zagłosują za rezygnacją z części swoich wolności dotyczących broni.

Samo referendum jest jednak zwycięstwem szwajcarskich właścicieli broni. Szwajcarski rząd zgodził się na pewne zmiany w temacie kontroli broni we wrześniu zeszłego roku, ale środowisko strzeleckie zareagowało zbierając więcej niż trzeba podpisów, aby poddać te zmiany pod referendum z udziałem całego społeczeństwa.

Miejmy nadzieję, że wyborcy potraktują to głosowanie jako szansę na obronę swojej suwerenności i wolności w zakresie posiadani broni palnej. Polityków, którzy stoją za wymuszaniem na Szwajcarach zmian nie obchodzą bowiem fakty. Takie jak ten, że legalni właściciele broni palnej w Szwajcarii nie byli w ostatnich latach w żaden sposób powiązani z atakami terrorystycznymi. Atakami, które dały pretekst biurokratom z UE do wprowadzenia zmian w przepisach o kontroli broni. Można się założyć, że nikt z forsujących te zmiany nie wziął w ogóle pod uwagę faktu, że Szwajcaria mająca jeden z NAJWYŻSZYCH wskaźników posiadania broni w Europie jest krajem spokojnym, o NISKIM wskaźniku przestępczości.

Żadna z takich kwestii nie ma znaczenia dla towarzyszy z Brukseli. Zwolennicy zwiększania kontroli nad dostępem do legalnej broni w Europie, podobnie jak ich amerykańscy koledzy, mają szczególne podejście do broni palnej. Nie zostawiają miejsca na jakąś debatę. Jeśli ośmielisz się z nimi nie zgodzić, to twoje zdanie będzie po prostu pominięte.

To właśnie mentalność ludzi chcących rozbroić praworządnych obywateli jest tym czego należy się obawiać najbardziej. Są to w zasadzie osoby, które myślą, że to właśnie ich podejście jest tym jedynym sposobem na rozwiązanie problemów świata. Generalnie odrzucają samą ideę prawa do zbrojnej samoobrony. Ignorują fakt, że obywatel może zapobiec przestępstwu. Nie interesuje ich, że świadomość napotkania zbrojnego oporu w każdym domu może podziałać jak zimny prysznic na gorące głowy bandziorów. Sam fakt, że w danym domu może przebywać ktoś uzbrojony może przecież spowodować rezygnację bandytów z popełnienia przestępstwa. Wszystko co tacy politycy proponują, to działania mające na celu „rozwiązanie” problemu z przestępstwem, które już się wydarzyło. Ponieważ w żaden sposób nie mogą cofnąć czasu i zapobiec wystąpieniu czegoś złego, to próbują pokazać swoim wyborcom, że „robią coś” – nawet jeśli to „coś” nie zapobiegnie w żaden sposób przestępstwu.

Świat powinien dostrzec fakt, że uzbrojeni praworządni obywatele i ich broń są zjawiskiem pozytywnym. Polityczni przywódcy muszą zdać sobie sprawę, że większą korzyść mogą przynieść społeczeństwu ich działania w obszarach związanych z ogólnie pojętą socjalizacją w celu ograniczenia występowania przemocy, niż atakowanie praworządnych mieszkańców kraju, którego historia jest żywym dowodem na pozytywny wpływ posiadania broni na bezpieczeństwo społeczeństwa.

W maju szwajcarscy wyborcy będą mieli szansę na skuteczną ochronę swoich wolności. Czas pokaże czy nie ugną się pod presją lewicowych polityków Unii Europejskiej. Życzmy Szwajcarom powodzenia mając nadzieję, że zdołają zachować swoją legendarną już wolność i neutralność.

(źródło: Switzerland Might No Longer Remain Neutral—On Guns tłumaczenie Tomasz Trocki)

Dość często w dyskusji o Unii Europejskiej zadowalamy się twierdzeniem, że UE się rozpadnie, bo skala głupot jakie ten twór wymyśla jest nie do zniesienia. Nie zgadzam się z tą tezą, a nawet uważam ją za szkodliwą. Unia Europejska sama z siebie się nie rozpadnie, będzie się doskonaliła i umacniała.

UE jest coraz gorsza dla ludzi, w swoim wynaturzonym prawie, ale coraz sprawniej nas kontroluje. Kolejne dyrektywy sięgające po nasza wolność są produkowane. Państwa członkowskie mają obowiązek implementować to prawo i czynią to gorliwie. Rządzący w państwach członkowskich realizując legalizm, posłusznie wdrażają przepisy. W Polsce z zasady implementacja unijnych dyrektyw prowadza jeszcze większą niewolę niż unijny biurokrata każe.

Czasem zdarzy się tak, że sięgnięcie  po wolność jest bardzo  gwałtowne. Zło nie zawsze stopniowo i niewidzialnie postępuje, czasem musi być przyspieszenie w imię postępu. Przykład sprzed kilku dni – dyrektywa o prawie autorskim, która nawet służalczy wobec UE PiS zmusiła do reakcji. To są jednak puste słowa. PiS posłusznie wdroży dyrektywę w taki sposób, że będą mówili o wolności, a założą nam kaganiec. To dla mnie zupełnie oczywiste.

My będziemy pomstowali, że UE się rozwali, a zamiast pęknięć, będą kolejne łańcuchy do nóg nam przykuwali. Unia Europejska będzie coraz gorsza, bo przyjmowanie tezy, że to moloch na glinianych nogach, który lada moment się przewróci sprawia, że ludzie dali się zwieść tej fałszywej tezie i są bierni. Pewnie o to chodzi. Po co angażować się w działalność społeczną czy polityczną, jak i tak za parę lat… UE już nie będzie.

Będzie i to będzie, będzie coraz trudniejsze do zniesienia. UE zmierza ku formule państwa absolutnie totalitarnego, kontrolującego (dla naszego dobra) każdą dziedzinę naszego życia. Mechanizmy tej kontroli są coraz doskonalsze i wciąż się rozwijają. W UE nic się nie cofa, totalitarna kontrola nas nami nieustannie postępuje.

Zbliżają się wybory, ten rok bardzo będzie wyborczy. Nikt nie ma prawa do bierności, bierność jest w tych czasach poważną zbrodnią przeciwko naszej suwerenności. Nikt kto myśli poważnie o jakiejkolwiek wolności, np. w zakresie posiadania broni, nie ma prawa zostać biernym.

Dziękuję za uwagę i proszę o rozważenie tego co napisałem.