Przestępcy kupują broń w internecie – dla podniesienia bezpieczeństwa publicznego trzeba ograniczyć wolność internetu
- Autor: Andrzej Turczyn
- 19 sierpnia 2019
- Brak komentarzy
2019-08-19 16:31 (dpa/PAP) Niemcy/BGH utrzymał wyrok na operatora platformy w darknecie
Decyzją niemieckiego Federalnego Trybunału Sprawiedliwości (BGH) prawomocny stał się wyrok skazujący na sześć lat więzienia operatora platformy w darknecie, za pośrednictwem której broń kupił szaleniec, który w lipcu 2016 r. zastrzelił dziewięć osób i popełnił samobójstwo.
Trybunał odrzucił apelację 31-letniego skazanego jako nieuzasadnioną. Decyzję BGH podano do wiadomości publicznej w poniedziałek.
W lipcu 2016 r. 18-latek dokonał masakry w centrum handlowym w Monachium, strzelając z pistoletu kupionego za pośrednictwem darknetu (ukrytej części internetu, niewidocznej dla konwencjonalnych przeglądarek i wykorzystywanej m.in. przez przestępów handlujących bronią i narkotykami). Oddał w sumie prawie 60 strzałów. Na miejscu strzelaniny znaleziono 57 łusek po nabojach wystrzelonych z jego pistoletu.
18-latek był leczony psychiatrycznie, zarówno stacjonarnie, jak i ambulatoryjnie. W jego mieszkaniu znaleziono dokumentację medyczną wskazującą na stany lękowe i depresję.
Sąd wskazał w uzasadnieniu, że szaleniec nie mógłby kupić broni, gdyby nie skontaktował się z jej sprzedawcą na darknetowej platformie. Mężczyzna, który sprzedał mu pistolet, został w styczniu ub.r. skazany na 7 lat więzienia. (PAP)
Skoro pan przestępca kupił broń w darknecie, a darknet to część internetu, to trzeba zakazać wolności w internecie w celu podniesienia bezpieczeństwa publicznego. Zły pomysł? Dlaczego? Skoro to rozwiązanie zapewni bezpieczeństwo publiczne, to czego się obawiać w takim rozwiązaniu?
Ograniczenie wolności w internecie będzie zrobione przez urzędników, których ustawa zobowiązuje do działania uczciwego i zgodnego z prawem. Żaden uczciwy człowiek nie ma się czego obawiać. Ograniczenie wolności w internecie będzie w interesie wszystkich. Przecież to co legalne, to co zgodne z prawem będzie nadal możliwe. Z całą pewnością nie powodu obawiać uczciwy obywatel dbającego o jego dobro urzędnika – przecież urzędnik przestrzega prawa i został ustanowiony aby pomagać. No chyba nikt nie powie, popierając to dowodami, że urzędnicy czy politycy dążą do jakiś nieuczciwych czy nielegalnych celów?!
Ograniczenie wolności w internecie będzie służyło bezpieczeństwu publicznemu. Będzie ustawa i ta ustawa będzie miała taki skutek, że będzie większe bezpieczeństwo, bo przestępcy nie będą mogli kupić broni do przestępstw. Można nawet powiedzieć, że takie ograniczenie wolności w internecie będzie wielką pomocą dla uczciwych obywateli. Nie będą mogli zrobić niczego nielegalnego, będą mieli większe bezpieczeństwo prawne, inni np. nieuczciwi obywatele nie będą mogli zrobić czegoś złego ze szkodą dla uczciwych ludzi. Można powiedzieć, że w trosce o dobrze pojęte bezpieczeństwo obywateli ograniczenie wolności w internecie jest wskazane, a może i konieczne.
Sprzeciwiać się będą ograniczeniu wolności w internecie ci co mają złe zamiary. Jak pisałem uczciwy nie ma się czego obawiać i nie będzie się sprzeciwiał. Skoro nie chcesz korzystać z internetu w nielegalnych celach, to czego się obawiasz? Przecież wybrany przez ciebie polityk i ustanowiony przez niego urzędnik będą dbali wyłącznie o twój interes.
Widzicie jakąś wadliwość mojego wywodu? Tak, to co napisałem powyżej brzmi nieźle dla niewolnika. Gdy się odrzuci wartości, gdy człowiek stanie się głupcem, który uwierzy w uczciwość polityków i powoływanych przez nich urzędników – wówczas te argumenty brzmią wiarygodnie. Przyjęcie tego co napisałem powyżej za prawdę musi być poprzedzone odrzuceniem klasycznego pojęcia wolności.
Wolność to idea, która powoli gaśnie w dzisiejszym świecie, a której odrzucenie sprawia, że znajduje się coraz więcej ludzi zwyczajnie głupich, którzy gotowi są powyższy bełkot przyjąć za słowa rozume. Moim zdaniem niezwykle dobrze idea wolności została wyrażona w Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych. Oni napisali:
Uważamy następujące prawdy za oczywiste: że wszyscy ludzie stworzeni są równymi, że Stwórca obdarzył ich pewnymi nienaruszalnymi prawami, że w skład tych praw wchodzi życie, wolność i swoboda ubiegania się o szczęście, że celem zabezpieczenia tych praw wyłonione zostały wśród ludzi rządy (…)
Stwórca – to moim zdaniem klucz dla powstrzymania szaleństwa, w którym uczestniczymy. Odrzucenie istnienia Stwórcy i ustanowionych przez Niego praw sprawia, że człowiek sam dla siebie staje się bogiem, absolutem, sam wymyśla i ustanawia prawa bez obiektywnych i nienaruszalnych ograniczeń czy może raczej wartości ustanowionych przez kogoś, kto się nie mylił gdy powiedział, abyśmy nie pozwoli się niewolić, odbierać nam owoców naszej pracy, abyśmy nie stawali się niewolnikami ludzi, nawet tych co podają się za uczciwych.
Możecie wybrać. Odrzucicie ustanowione przez Boga prawa naturalne właściwe dla każdego człowieka, a pośród nich prawo do życia, do wolności, swoboda ubiegania się o szczęście, a za jakiś czas przyjmiecie kłamliwą retorykę, bo będziecie szukali ludzkich argumentów aby uzasadnić to co sumienie wam podsuwa. W miejsce bezdyskusyjnego odwołania się do praw naturalnych nadanych nam przez Stwórcę będziecie spierali się na argumenty, które mogą być dowolnie napisane. Bez zderzenia argumentów z obiektywnymi wartościami któż oceni, który argument jest ważniejszy, lepszy, bardziej przekonujący? Ty? A gdy nie będziesz miał dostatecznych środków aby sprzeciwić się narzuceniu ci zdania innego, co wówczas zrobisz?
Taka refleksja mnie dzisiaj naszła, gdy myślałem o naszym upadającym Narodzie, który wierzy w socjalizm, zamiast uwierzyć Stwórcy, że przygotował dla nich coś zdecydowanie lepszego niż obiecana przez tow. premiera miska pełna ryżu, i to, że jego partia jest partią dobrobytu…