NRA pozywa miasto San Francisco za nazwanie go “rodzimą organizacją terrorystyczną”

NRA złożyło w poniedziałek pozew sądowy przeciwko miastu San Francisco po tym, jak władze miasta ochrzciły niedawno tę organizację walczącą o prawa dot. broni palnej “krajową organizacją terrorystyczną”.

NRA w swoim pozwie zarzuca miastu, że jego przedstawiciele naruszają wolność słowa i próbują “sporządzić czarną listę osób powiązanych z NRA”. Pozew został złożony w Sądzie Okręgowym Północnej Kalifornii.

Dyrektor wykonawczy NRA Wayne LaPierre w swoim oświadczeniu dotyczącym pozwu stwierdził :

Ten pozew to jednocześnie wiadomość dla wszystkich którzy atakują NRA : Nigdy, przenigdy nie zaprzestaniemy walki o naszych praworządnych członków i ich konstytucyjne prawa.

Rada Miejska San Francisco przyjęła w zeszłym tygodniu uchwałę uznającą NRA za organizację terrorystyczną. W rezolucji oskarżono organizację o podżeganie do przemocy z użyciem broni i uzbrajanie tych, którzy przeprowadzają w kraju wewnętrzne ataki terrorystyczne.

I am not a terrorist – nie jestem terrorystą

W pozwie NRA padają stwierdzenia, że wysiłki San Francisco są podobne do działań gubernatora stanu Nowy Jork Andrew Cuomo i Rady Miasta Los Angeles przejawiających się w próbie “zmuszenia przedsiębiorstw do zerwania stosunków z NRA”. NRA wytoczyło powództwo przeciwko Cuomo i innym czołowym urzędnikom z Nowego Jorku po tym, jak ten Demokratyczny Gubernator powiedział stanowym organizacjom finansowym aby “rozważyły ryzyko utraty reputacji w przypadku utrzymania powiązań biznesowych z NRA”. Lobby zbrojeniowe zakwestionowało również prawnie działania miasta Los Angeles po tym, jak przyjęło ono rozporządzenie zobowiązujące wykonawców miejskich do ujawnienia powiązań z NRA.

Poza długą listą pozwów sądowych NRA zmaga się również z problemami wewnętrznymi dotyczącymi zarządzania przez organizację swoimi finansami. Sześciu członków zarządu NRA zrezygnowało w tym roku z pracy w jego strukturach.

(źródło huffpost.com tłumaczenie Maciej Rozwadowski)

Amerykanie pod koniec XVIII wieku napisali sobie na kartce parę stwierdzeń w które wierzyli, i próbują trzymać się tego do dnia dzisiejszego. W ostatnich latach “krótka notka o wolności”, jak można by nazwać ich Drugą Poprawkę, staje się języczkiem u wagi w tytanicznej walce pomiędzy dwoma ogromnymi frontami politycznymi. Walka ta wpływa destrukcyjnie na amerykańskie społeczeństwo doprowadzając do podziałów, z których może się ono już nie wyleczyć. Co jest podstawowym problemem Amerykanów w tej walce? Może fakt, że nigdy nie mieli totalitarnego buta na twarzy. Ich społeczeństwa nigdy nie zaznało ucisku tak dobrze przećwiczonego przez wiele społeczeństw europejskich. W świetle ostatnich wydarzeń fakt ten wydaje się być jednocześnie ich błogosławieństwem oraz przekleństwem i tylko od nich samych zależy która z tych dwóch opcji wygra.

Oby to co zostało napisane powyżej było jedynie scenariuszem horroru z elementami science-fiction, jednak, jakkolwiek zaburzony może być obraz obecnej Ameryki z perspektywy Europy środkowo-wschodniej, ewidentnie widać, że coś jest na rzeczy. Najwyraźniej przywykli do stabilności Amerykanie będą musieli podczas najbliższych wyborów  podjąć ważne, być może brzemienne w skutkach decyzje. Z perspektywy doświadczeń polskiego społeczeństwa, każdemu Amerykaninowi który zastanawia się czy “ci socjaliści może nie są wcale tacy źli…”, można śmiało odpowiedzieć tylko jedno – “Chłopie, jeśli ktoś kiedyś powie ci że autorytaryzm jest dobry to możesz potraktować go albo jako żartownisia, albo jako idiotę. Trzeciej opcji nie ma…”

Maciej Rozwadowski

Download (PDF, 222KB)