Mafiozi od narkotyków lubią wojskową broń

2019-09-21 19:53 (PAP) Portugalia/Śledztwo ws. okradzenia bazy wojskowej prowadzi do mafii narkotykowej

Ze śledztwa Prokuratury Generalnej Portugalii wynika, że okradzenie w 2017 r. magazynu armii w Tancos miało związek z działalnością mafii narkotykowej – napisał w sobotę tygodnik “Expresso” na podstawie akt sprawy.

Sprawcy kradzieży mieli w zamian za broń otrzymać od grupy mafijnej narkotyki, m.in. kokainę i haszysz.

Z aktu oskarżenia, który trafi do sądu do końca września, wynika, że główny podejrzany to były oficer armii, aresztowany w 2018 r. Prokuratura Generalna potwierdziła już, że miejscem wymiany była nieruchomość należąca do jego babci. Na posesji tej żandarmeria znalazła paczki z kokainą i haszyszem o łącznej wartości ponad 3 mln euro.

Wśród 25 oskarżonych w procesie są m.in. wysocy rangą aktualni oraz byli oficerowie portugalskiej armii, a także zdymisjonowany w 2018 r. minister obrony narodowej Jose Azeredo Lopes.

Jednym z podejrzanych jest również pułkownik Taciano Correia, który w lipcu 2019 r. został zatrzymany przez żandarmerię wojskową na lotnisku w Lizbonie w czasie powrotu z misji wojskowej w Republice Środkowoafrykańskiej.

Krótko po zniknięciu broni z bazy w Tancos w czerwcu 2017 r. ruszyło wewnętrzne śledztwo w armii, które nie tylko pomogło ustalić potencjalnych sprawców kradzieży, ale dowiodło też, iż część jej dowództwa oraz kierownictwa resortu obrony tuszowała przestępstwo.

Z magazynu zniknęło m.in. 120 granatów, 44 granatniki, a także ponad 1450 sztuk amunicji. Jedną z pierwotnie przyjętych w śledztwie hipotez było sukcesywne wynoszenie broni przez żołnierzy w celu sprzedaży jej na czarnym rynku.

Po kilku tygodniach od kradzieży broń udało się odzyskać. Znajdowała się w kilku miejscach na polu oddalonym 18 km od bazy w Tancos. Niebawem przedstawiciele armii ujawnili, że w znalezionych skrytkach było w rzeczywistości więcej broni niż ukradziono z wojskowego magazynu.

Przeprowadzone w związku z kradzieżą śledztwo wykazało bardzo zły stan zabezpieczenia bazy w Tancos: system monitoringu nie działał tam od dwóch lat, wieże obserwacyjne były puste, a żołnierze pilnujący magazynu nieuzbrojeni.

Głośna sprawa, o której było kilka wpisów na moim blogu. Piszę o tej sprawie, bo to jeden z dowodów, że na nic surowe restrykcje w pozwoleniach na broń. Przestępcy zdobywają broń w najmniej oczekiwany przez wszystkich sposób.

Drugi powód pisania o tej sprawie jest taki, że to dowód na ścisły związek przestępczości narkotykowej z nielegalną bronią. Gdzie zorganizowana przestępczość narkotykowa, tam nielegalna broń palna. To chyba reguła. Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale z oglądu rzeczywistości taki wywodzę wniosek.