Z cyklu broń ratuje życie: mieszkaniec Teksasu do obrony przed 4 uzbrojonymi napastnikami użył strzelby, przeczytajcie jak to się skończyło…

USA, Teksas, przedmieścia Hudson, 24.12.2019 r. Dwóch mężczyzn mieszkających na przedmieściach Hudson usłyszało przed ich domem (stacjonarną przyczepą) zamieszanie. Jeden z nich wziął do rąk strzelbę.

Do domu chciało wejść czterech uzbrojonych mężczyzn. W pewnym momencie nastąpiła wymiana strzałów. Mężczyzna uzbrojony w strzelbę trafił trzech napastników, czwarty uciekł. Drugi z mieszkańców domu został poważnie ranny od strzałów napastników.

W zdarzeniu trzech napastników poniosło śmierć na miejscu. Czwarty uciekł.

Szeryf przybyły na miejsce stwierdził, że jego ocena jest taka, że użycie broni przez mieszkańca przyczepy jest zgodne z prawem i dobrą rzeczą było to, że miał broń do obrony własnej.

Z uwagi na to, że nie jest codzienne posiadanie przed domem 3 trupów, sprawa zostanie przedstawiona wielkiej ławie (grand jury), która oceni czy należy stawiać zarzuty karne mężczyźnie.

(źródło nypost.com)

Motywem komentarza niech będzie taki oto tweet:

Lepiej nie mieć broni, bo przecież twoje życie jest najważniejsze, posiadając broń przyjdą źli ludzie i ci broń zabiorą, zrobią ci krzywdę. W Polsce rozpowszechniony jest kłamliwy mit, że posiadając broń jesteś narażony na większą agresję ze strony bandytów. Po pierwsze gdybyś Polaku posiadał broń bandyci cię nie oszczędzą, tym chętniej cię zabiją lub skrzywdzą. Po drugie przyjdą i zabiorą ci Polaku tą broń. Tak więc sam rozumiesz Polaku, w trosce o ciebie, lepiej abyś nie miał broni. Te kłamliwe tezy uzasadniają to abyśmy nie mieli dostępu do broni. Bezbronni jesteśmy bardziej bezpieczni.

Naprawdę nie wiem z czego biorą się te bzdurne tezy? Kto i kiedy nawkładał nam tych bzdur do głów? Jaki mechanizm sprawia, że Polacy szerze w te idiotyzmy wierzą? Gdyby ktoś miał  pomysł na wyjaśnienie, proszę o komentarz.

Te straszliwe bzdury są w Polsce nieustannie obecne. Jak odwrócić tą głupotę? Jak wytępić ten oczywisty idiotyzm z przestrzeni publicznej? Wydaje mi się, że problem nie jest wyłącznie na poziomie zwykłej ludzkiej niewiedzy, która wynikać może z tresury przez dziesięciolecia kolejnych pokoleń w rozbrojeniu i bezbronności. Wiara w te kłamliwe brednie jest jakoś wbita w Polską świadomość, w sferę ducha i emocji, które często wyprzedzają rozum.

Nic więcej poza edukacją zrobić nie mogę, więc piszę, zwracam uwagę, nazywam rzeczy po imieniu, zachęcam w ten sposób do myślenia. Może to jakoś pomoże.