Z archiwum Sejmu, fragmenty debaty o projekcie ustawy o broni i amunicji uchwalonej w 1999 roku

Próbując napisać wpis o pewnym praktycznym problemie dotyczącym ustawy o broni i amunicji zacząłem przeszukiwać zapisy steganograficzne posiedzeń sejmu III kadencji, które poświęcone były pracom nad ustawą o broni i amunicji. Przypominam, że ustawa uchwalona została w 1999 roku.

Znalazłem bardzo ciekawe wypowiedzi bardzo znanych osób. Przedstawię je tutaj, bo warto abyśmy wiedzieli, co żyjący jeszcze ludzie o nas myślą. Ich myśli są bardzo ciekawe.

Zacznijmy od pana Jerzego Dziewulskiego, który pewnie nawet jest fajnym facetem. Zdarzyło mi się z nim kilka razy rozmawiać przy okazji jakiś dyskusji o broni palnej i naprawdę sprawia wrażenie bardzo sympatycznego gościa. Niestety to co opowiada o zjawisku posiadania broni palnej jest moim zdaniem bardzo niesympatyczne.

Oto wypowiedź pana Jerzego Dziewulskiego z dnia 9 września 1998 r., podczas pierwszego czytania projektu ustawy o broni i amunicji:

Odrzućmy również, proszę państwa, teorię populistycznych polityków o znanych nazwiskach, którzy twierdzą, że ludzie o złych zamiarach zawsze zdobędą broń, dlatego każdy nie karany, zdrowy psychicznie człowiek powinien móc ją mieć, aby się bronić. Nic głupszego i nic bardziej destrukcyjnego powiedzieć w tej sprawie praktycznie już nie można. Proszę zatem, wysłuchajcie, państwo, kilku ogólnych uwag. Przekazanie broni w ręce społeczeństwa zamiast je zabezpieczyć przed przestępcami skaże na dodatkowe śmiertelne niebezpieczeństwo. Broń daje poczucie absolutnie złudnego bezpieczeństwa i tylko w sferze psychicznej, a nie fizycznej. Mając broń, ma się przewagę psychiczną nad innym człowiekiem. Mając tę przewagę, wielokrotnie zamiast działać racjonalnie, prowokuje się chwilowego, nawet wyimaginowanego, przeciwnika do zachowań zupełnie agresywnych. Broń wówczas, a nie kłótnia, a nie złapanie się za klapy i danie sobie – przepraszam za wyrażenie – po buzi, staje się środkiem do rozwiązania problemu. Wtedy wyciągamy, panowie, pistolety i po kłótni. U wielu, nawet całkowicie zdrowych psychicznie, ludzi broń wyzwala najgorszą z agresji, agresję nekrofilną, a nie tę obronną agresję, która jest agresją samozachowawczą. Znają ten rodzaj agresji, zapewniam państwa, policjanci i bandyci. To jest pewien rodzaj poczucia siły. Wielu ludzi, posiadając broń, będzie to właśnie tak odbierać. Wielu będzie się tego bać. Wszyscy chcą mieć jednak gwarancję, że chodząc po ulicy, nie poruszają się wśród ludzi uzbrojonych. Taką samą gwarancję chcą mieć również policjanci. Nie chcą oni, aby obywatele udzielali im ogniowego wsparcia w ich walce z bandytą na ulicy, bo tak naprawdę nigdy nie będą mieli pewności, czy ktoś obok, kto wyciąga pistolet, chce im rzeczywiście pomóc, czy jest to po prostu bandyta, który usiłuje w nich strzelić.

Mocny jest ten fragment, zachęcam do wielokrotnego przeczytania.

Teraz kolejna znana osoba, pan Longin Pastusiak, uchodzący za znawcę Ameryki. Napisał nawet książkę o Ronaldzie Reaganie. Wypowiedź tego posła bardzo ciekawa, bo przedstawia stan wiedzy z 1998 roku. Wnioski są oczywiście na opak, ale treść bardzo ciekawa.

Wypowiedź pana Longina Pastusiaka z 9 września 1998 r.:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zabieram głos w tej debacie nad projektem ustawy o broni i amunicji głównie z jednego powodu. W związku z tą ustawą pojawiły się w Polsce głosy, że przyczyni się ona do walki z przestępczością, ale w kontekście wypaczającym sens i istotę tej ustawy, mianowicie w takim kontekście, że im szerszy dostęp do broni będzie w Polsce, tym bezpieczniej będzie się czuł obywatel uzbrojony w broń palną na ulicy. Faktem jest, że przestępczość nam wzrasta, faktem jest, że obywatel nie czuje się dziś bezpiecznie ani w swoim domu, ani na ulicy. Nawet poseł – muszę powiedzieć – nie czuje się bezpiecznie w biurze poselskim – tu nawiązuję do ostatniego włamania do mojego biura poselskiego. Nie wiem, kto ma interes w tym, może producenci broni, aby lansować pogląd, że im więcej broni jest w posiadaniu obywateli, tym niższy jest stopień przestępczości w danym kraju. Otóż żadne dane empiryczne nie potwierdzają tej tezy. Natomiast istnieje aż nadto dowodów, że w rzeczywistości jest akurat odwrotnie. Weźmy Stany Zjednoczone, jedyny chyba kraj na świecie, w którym prawo do noszenia broni jest zagwarantowane w konstytucji, a mianowicie poprawka 2 do Konstytucji Stanów Zjednoczonych głosi, cytuję: ˝Nie wolno ograniczać praw ludu do posiadania i noszenia broni˝. W rezultacie liberalnego podejścia do prawa do posiadania broni Amerykanie są dziś najbardziej uzbrojonym społeczeństwem na świecie. Prawie co drugi dom, dokładnie 45% domów amerykańskich, posiada broń. Szacunki mówią, bo to mogą być tylko szacunki, że w prywatnym posiadaniu obywateli amerykańskich jest 235 mln sztuk broni, przypomnę, na 265 mln obywateli. Skutki tej sytuacji są znane i zasmucające. Przestępczość jest wysoka, rocznie popełnia się w tym kraju około 20 tys. morderstw. Podczas samego przenoszenia broni, czyszczenia broni, przenoszenia z jednej szuflady do drugiej kilka tysięcy osób rocznie ponosi śmierć.

Z badań przeprowadzonych w 1995 r. w USA wynika, że rocznie 2,5 mln razy używa się broni w obronie własnej, w celach obronnych. Mimo to ktoś, kto sięgnął po tę broń w obronie własnej, często padał ofiarą przestępcy, który z reguły szybciej i sprawniej sięgał po broń aniżeli uczciwy obywatel, który nosił ją dla własnej obrony. Ostatnio, po kilku wypadkach użycia broni w szkołach amerykańskich, były to znane i szeroko komentowane w prasie wypadki, przywódca większości republikańskiej w senacie senator Trent Lott proponował, aby pozwolono nauczycielom nosić broń również w szkole.

Jest też obecny pisowski kacyk pan Tadeusz Cymański. O jak pięknie jego wypowiedzi pokazują co myśli o broni palnej 🙂 Przeczytałem i moim zdaniem ten pan wyrażał wówczas, nie wiem jak to jest dzisiaj, poglądy wprost lewackie. Nawet zabawki, mu przeszkadzały, gdy były w kształcie broni.

Wypowiedź Tadeusza Cymańskiego z 9 września 1998 r.:

Chciałbym jednak w swoim wystąpieniu podzielić się również wątpliwościami i obawami. Cieszę się bardzo, że moi przedmówcy w kilku znaczących, nie wątpię, wystąpieniach dali temu wyraz i do tych głosów chciałbym się przyłączyć. W szczególności wystąpienie pana posła SLD Longina Pastusiaka wydaje się, w mojej ocenie, dotykać bardzo ważnego problemu, jakim jest przekonanie i odczucie obywateli a pewien mit bezpieczeństwa związany z większą, lepszą dostępnością do broni.

Sądzę, że prace komisji – i w swoim wystąpieniu chciałbym o to prosić – powinny bardzo mocno skoncentrować się na tym, aby warunki wydawania pozwoleń były rzeczywiście trudne do spełnienia, tak aby prawo posiadania broni było faktycznie prawem wyjątkowym i szczególnym. Te dwa warunki, a więc spełnienie wymogów medycznych oraz zgoda komendanta rejonowego policji – są warunkami trudnymi do spełnienia. Wszyscy wiemy, i ta wiara nam towarzyszy, że uzyskanie odpowiednich świadectw lekarskich i zgód jest trudno osiągalne, ale praktyka taką wiarę, przynajmniej w odczuciu społecznym, wystawia na ciężką próbę. Chciałbym w tym kontekście powiedzieć również o pewnej formie afirmacji broni i przemocy – w szczególności chodzi o różnego rodzaju sklepy z zabawkami. Ta beztroska wizja młodych ludzi, którzy się bawią bronią nawet na polowaniu, jest jednak ryzykowna i budzi bardzo poważne zaniepokojenie społeczne.

Ciekawe prawda? Moim zdaniem nie tylko ciekawe ale i pouczające szczególnie w tym zakresie co nam objawił przedstawiciel PiS, dzisiaj, a wówczas AWS Cymański Tadeusz.