Człowiek kierowany szaleństwem lub nienawiścią zabija, czasem używa do tego broni palnej – przykład z Legnicy

Poniżej wiadomości z Legnicy. Człowiek pchany szaleństwem, nienawiścią lub jeszcze czymś innym, dopuścił się straszliwej zbrodni. Użył do tego legalnie posiadanej broni  palnej. Okoliczności sprawy są dość dokładnie opisane i przejrzyście z nich wynika, że to nie broń pchała do zbrodni, a zło tkwiące w człowieku.

To nie broń sprawiła, że ten człowiek chciał zabić. To nie przez fakt, że broń czarnoprochową można kupić bez pozwolenia, zdarzyła się ta zbrodnia. Warto o tym pamiętać w dyskusji o tej i innych podobnych sprawach.

Download (PDF, 63KB)

Download (PDF, 64KB)

Download (PDF, 64KB)

Czy ta sprawa będzie służyła do pomysłów ograniczenia dostępu do broni palnej? Nie wydaje mi się. Dla ludzi sowieckich dokładnie wszystko może być przyczyną aby sięgnąć po prawo człowieka, z której w tym konkretnym przypadku ktoś w bardzo zły sposób skorzystał.

Z każdym dobrym prawem jest tak samo, bez wyjątku. Ogromna większość ludzi korzysta z dobrego prawa rozumnie. Margines, zbrodniarze, wykolejeńcy wykorzystują dobre prawo do realizacji swoich wynaturzeń, zbrodniczych celów. Czy marginalne wynaturzenia są powodem dla odbierania wszystkim innym dobrego prawa? Tak, coraz częściej tak się zdarza w krajach gdzie rządzi socjalizm.

Kilka dni temu pisałem o sprawie pana z Katowic, który bronił się zapewne takim samym rewolwerem czarnoprochowym jak mężczyzna, który strzelił do kobiety. Obaj skorzystali z takiego samego prawa – prawa do posiadania broni. Jeden skorzystał z prawa dobrze, rozumnie, broniąc siebie i swojej żony, drugi użył broni do zabijania. Czy na podstawie tych przykładów trzeba prawo zaostrzać czy łagodzić?

Moim zdaniem patrząc na problem statystycznie, trzeba prawo do broni łagodzić. Dzięki użyciu rewolweru czarnoprochowego uratowano dwie osoby w Katowicach. Przez użycie rewolweru czarnoprochowego być może umrze jedna osoba.